Do tragicznych wydarzeń doszło 16 maja około 16.20 na stacji paliw przy ulicy Palki w Łodzi. Wówczas pod dystrybutor podjechał nissan almera w czerwonym kolorze na łódzkich tablicach rejestracyjnych. Gdy kierowca samochodu tankował paliwo, pracownica stacji zauważyła, że na szybie nie ma naklejki z numerem rejestracyjnym. Podejrzewała, że może dojść do kradzieży paliwa i postanowiła wyjaśnić tę sprawę. Gdy kierowca nissana wyczuł zagrożenie, przerwał tankowanie i gwałtownie ruszył potrącając kobietę. Pokrzywdzona upadła na maskę samochodu, jednak sprawca nie zatrzymał się i kontynuował ucieczkę. Dopiero po kilku metrach ofiara rozboju spadła na ziemię, a nissan przejechał jej po nodze. Sprawca uciekł nie udzielając pomocy poszkodowanej. Na skutek zdarzenia potrącona doznała otwartego złamania prawej nogi. Złodziej ukradł paliwo wartości powyżej 200 złotych
Szybko okazało się, że tablice rejestracyjne zamontowane w nissanie figurują w policyjnych bazach danych jako skradzione w kwietniu z innego pojazdu. Zabezpieczono również nagranie z monitoringu stacji stanowiące istotny materiał dowodowy. Świadkowie zdarzenia opisali wygląd nissana oraz sprawcy kradzieży paliwa. W mediach ukazał się komunikat publikujący wizerunek sprawcy i dane dotyczące pojazdu. Do komendy miejskiej spływały różne informacje, wszystkie były niezwłocznie sprawdzane lecz nie przyczyniły się do ustalenia rozbojarza.
W działania zaangażowali się także policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. To właśnie oni bazując na własnych ustaleniach i informacjach operacyjnych 24 maja w godzinach popołudniowych dotarli do warsztatu samochodowego na terenie Aleksandrowa Łódzkiego. Na miejscu funkcjonariusze zastali cztery osoby, wśród których był typowany podejrzewany o pseudonimie Nikilauda". Mężczyzna podawał jednak policjantom inne dane osobowe. Jego wygląd wiernie odpowiadał wizerunkowi sprawcy rozboju z łódzkiej stacji paliw. Został zatrzymany i przewieziony do komendy wojewódzkiej. Po poddaniu go badaniu specjalistycznym urządzeniem morfotouch służącym do identyfikacji osób na podstawie linii papilarnych szybko wyszło na jaw kłamstwo. Policyjny nos nie zawiódł. Okazało się również , że zatrzymany, który aktualnie nie stałego miejsca zameldowania, poszukiwany jest kilkoma listami gończymi za różne przestępstwa. Na podstawie orzeczonych już wyroków ma do odbycia ponad 13 lat kary pozbawienia wolności. Tym razem grozi mu kolejne 15 lat więzienia.25 maja zarzuty rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, jakim w tym przypadku był samochód, prokuratura przedstawiła zatrzymanemu przez policję 32-latkowi. Wystąpiła również z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie. W czwartek sąd podejmie decyzję.
Policjanci nadal pracują przy tej sprawie sprawdzając każdy wątek z przeszłości przestępczej podejrzanego, ustalają także miejsce ukrycia nissana almery. Przypomnijmy , że pojazd był w ciemno-czerwonym kolorze, rocznik 1997-98, silnik benzynowy, nadwozie trzydrzwiowe z szyberdachem, zderzaki były również w kolorze nadwozia, przedni zderzak miał uszkodzenia po lewej stronie. Pojazd był wyposażony w stalowe koła ze srebrnymi kołpakami.
Wszystkie osoby, które posiadają informacje mogące przyczynić się ustalenia miejsca postoju nissana proszone są o kontakt osobisty z Wydziałem do Walki z przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu w Komendzie Miejskiej Policji w Łodzi przy ul. Sienkiewicza 28/30 lub telefoniczny pod numerami telefonów 42/ 665- 14-51 lub komórkowym 692-457-703.
(Informacja prasowa policji - podinsp. Joanna Kącka)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?