To, jakie jest nastawienie łodzian do własnego miasta, powinni sami ocenić. Przyjezdni głosu lepiej niech nie zabierają, bo mogą wyjść na odmieńców. Wystarczy już, że na Mikołajki prezenty chowają do buta, a nie pod poduszkę.
- Sami łodzianie nie potrafią odkryć tego miasta - zapewnia Marek Janiak. - Kiedyś był taki żart. Wysiada facet na dworcu w Łodzi i pyta taksówkarza, gdzie w pobliżu można zobaczyć coś ciekawego. W Warszawie, odpowiada ten drugi.
Jak zmienić takie nastawienie? Docenić historię Łodzi i to, jaki ślad zostawiła w budynkach. A do tego wystarczy podnieść głowę do góry, gdy idzie się chodnikiem i to nie tylko po ul. Piotrkowskiej. Marek Janiak zapewnia, że Łódź posiada jedyny w swoim rodzaju, autentyczny zespół historyzujących, eklektycznych oraz secesyjnych kamienic z przełomu XIX i XX wieku oraz liczne pałace, wille i zespoły fabryczne. A wszystkie te budowle są symbolami wielonarodowej i wielowyznaniowej Łodzi.
- Dzięki temu jest to miasto o unikalnym krajobrazie architektonicznym w skali Europy - zapewnia Marek Janiak. - Mówi się, że Łódź wybudowali Żydzi. Ale oni nie przyjechali przecież do Łodzi z Izraela tylko z Francji, Niemiec czy Holandii i przenieśli tu część swojej kultury. Co ich tu przyciągnęło? Łódź była bramą wschodu. Dlatego ci, którzy chcieli szybko zarobić pieniądze, a nie mieli możliwości wyjazdu do Ameryki, przyjeżdżali do Łodzi. Nigdy Polska nie rozwijała się tak szybko, jak Łódź - dodaje Janiak.
Architekt miasta podkreśla, że Łódź rozwinęła się ze wsi w miasto w ciągu zaledwie 50-60 lat. Jeszcze w 1830 roku była osadą rolniczo-rękodzielniczą z trzema tysiącami mieszkańców. A już w 1890 roku stała się miastem przemysłowym. Wybudowano w niej 9 tys. domów, które zamieszkiwało 150 tys. osób. Za to w 1910 roku istniała już Łódź wielkomiejska z 500 tys. mieszkańców.
- Na przełomie XIX i XX wieku miasto odnotowało najbardziej intensywny rozwój, nawet według światowych standardów. Tylko Chicago w tym czasie rozwijało się w tak szybkim tempie, jak Łódź. Przecież rocznie budowano u nas dwieście kamienic - podkreśla Janiak.
Zresztą ogromne kwartały Łodzi porównywalne są pod względem struktury do dzielnic takich stolic jak Wiedeń, Londyn, Berlin z XIX wieku.
- Łódź ma jeszcze rzadszą siatkę ulic niż Nowy York. A fabrykanci i tak oddawali swoje działki pod drogi. Tak powstała ulica Spacerowa czy aleja Kościuszki - zaznacza architekt miasta. - W XIX wieku wraz z rozwojem industrialnym w głębi działek przy głównej osi miasta zaczęto budować zespoły fabryczne, a w części frontowej wspaniałe pałace i wielkomiejskie kamienice.
Według architekta miasta łódzka strefa wielkomiejska ma unikatowy charakter dzięki temu, że równomiernie przemieszano w jej strukturze pałace, kamienice, fabryki, parki i wille. A jest ich całkiem sporo. - Kamienice? Tak naprawdę nie wiadomo, ile ich jest. Bo czy liczyć je razem z oficynami czy bez? Na pewno około czterech tysięcy kamienic ma ciekawą ornamentykę. Takich kamienic nie powstydziłby się Paryż czy Wiedeń - zapewnia Janiak. - W Lozannie wszystkie kamienice są takie same.
Kamienice wyróżniają się również eklektycznymi, secesyjnymi szczytami. - Kiedyś śmiano się z Łodzi, że jest snem cukiernika. Ale dzięki ciekawym detalom nasze kamienice są wyjątkowe - zapewnia Janiak. - Mamy też szczęście, że znaczna ich część zachowała się do dziś. Przykładowo Wrocław ma zaledwie 30 procent tej zabudowy, która byłą przed wojną.
Kamienice to nie wszystko. W Łodzi jest aż 27 pałaców, czym nie może się poszczycić żadne inne miasto w kraju. Do tego w strefie wielkomiejskiej jest aż 47 willi. - W całej dolinie pałacowej w Kotlinie Jeleniogórskiej nie ma ich więcej niż pięćdziesiąt - zapewnia Janiak.
I do tego fabryki, których ornamentyka jest według Janiaka najładniejsza w Europie. W strefie wielkomiejskiej jest ich obecnie 300. A przed drugą wojną światową Łódź miała ich aż tysiąc. - Kiedyś miałem zrobić album dla Kalisza, jednego z najstarszych miast w Polsce. Opracowanie miało zawierać wszystkie obiekty, które powstały do drugiej wojny światowej. Album zrobiłem w cztery dni, a w Łodzi robiłbym go chyba przez sześć miesięcy - rozważa Marek Janiak.
Nie można też pominąć sporych obszarów zielonych w Łodzi, również leśnych. Wśród nich wyróżnia się Las Łagiewnicki, czyli największy obszar leśny znajdujący się w granicach miasta w Europie.
- Jak więc można narzekać, że Łódź to szare miasto? Przecież zieleni nie brakuje nawet w podwórkach - oburza się Marek Janiak. - A w Barcelonie jest to nie do pomyślenia. Tam w podwórkach nie ma ani jednego drzewa - zaznacza architekt miasta.
A Łódź może się jeszcze poszczycić ogrodami przy rezydencjach, z czego dziesięć z nich jest umieszczono w w rejestrze zabytków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?