Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: Pieniądze z Textilimpeksu płynęły na Karaiby

Piotr Brzózka
Afera w łódzkim Textilimpeksie nabiera rumieńców
Afera w łódzkim Textilimpeksie nabiera rumieńców fot. Jakub Pokora
Bagno pełne niejasnych powiązań i interesów - taki obraz sytuacji w spółkach Skarbu Państwa wyłania się z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli.

NIK wyróżnia negatywny przykład łódzkiej centrali handlu zagranicznego Textilimpex, z której władze firmy wyprowadziły na Karaiby i do Rosji 1,8 mln zł. Stało się to - podkreśla NIK - przy biernej postawie urzędników resortu skarbu.

O aferze Textilimpeksu pisaliśmy jako pierwsi na początku 2009 roku. Dziś raport potwierdza nasze doniesienia. Inspektorzy obwiniają byłą prezes firmy Mariolę M. o niegospodarność na wielką skalę. Ona sama twierdzi, że została wrobiona przez członków rady nadzorczej.

NIK podaje, że pani prezes podpisała umowę ze szwajcarską spółką Kowisa na dostawę węgla z Rosji. Choć nie sprawdzono wiarygodności partnera, Textilimpex zapłacił fakturę na 328 tys. dolarów (ok. 0,8 mln zł). Węgiel do Łodzi jednak nie dotarł, a pieniądze przepadły. Taki sam schemat miała transakcja "kupna" środka chemicznego fenol od rosyjskiej spółki Socjalnaja Propaganda. Textilimpex przelał na wskazane konto na karaibskich Wyspach Dziewiczych 252 tys. euro (ok. 1 mln zł). Fenolu nie ma, kasy też, a rosyjska spółka okazała się biurem podróży...

- Marioli M. i prokurent spółki Agnieszce D. postawiliśmy już zarzuty niegospodarności. Śledztwo trwa jednak dalej, badamy kolejne transakcje - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Prof. Jerzy Żak, pełnomocnik Marioli M., przekonuje jednak, że kobieta została wmanewrowana w aferę, że kozła ofiarnego zrobiły z niej osoby, które faktycznie podejmowały decyzje, czyli członkowie rady nadzorczej.

- Pani Mariola M. nie wie, gdzie są te pieniądze. Bardzo ciekawe, kto ma taką wiedzę? Tak, pani Mariola M. podpisała się pod przelewami, ale dlaczego nikt nie rozróżnia odpowiedzialności merytorycznej od formalnej. Dlaczego nikt nie pociąga do odpowiedzialności pracownika, który jej te dokumenty przygotował? Trudno, żeby prezes spółki przeprowadzał śledztwo w sprawie każdego dokumentu, który ma podpisać - przekonuje Żak.

Wątków w tej sprawie jest więcej. Mariola M. i Agnieszka D. usłyszały od prokuratora także zarzut oszustwa. Miały się posłużyć podrobionymi dokumentami, by wypłacić sobie 42 tys. zł w gotówce, wprost z kasy spółki. NIK twierdzi, że po objęciu stanowiska Mariola M. przeprowadziła czystki. Zwolniła 20 osób, czyli ponad 25 proc. kadry. Wiele osób miało stracić pracę z naruszeniem prawa, stąd lawina pozwów i zasądzone odszkodowania - 140 tys. zł. W miejsce zwolnionych przyjęto nowe osoby, z czego aż 6 ze Zduńskiej Woli. Z tej właśnie miejscowości pochodzą Mariola M. oraz Agnieszka D. Raport NIK mówi też między innym o niekorzystnym dla spółki leasingu 5 toyot, zatrudnieniu droższej agencji ochroniarskiej w miejsce tańszej. NIK pisze też, że firma wydała tysiące złotych na mało przydatne ekspertyzy.
W radzie nadzorczej, która powinna czuwać nad spółką, swoich przedstawicieli miało Ministerstwo Skarbu Państwa. NIK zarzucił im bierność.

Resort krótko odpowiedział nam, że prawidłowo sprawował nadzór nad spółką.

NIK bardzo krytycznie oceniła jednak kontrolę Ministerstwa Skarbu Państwa nad podlegającymi mu spółkami w całej Polsce. Nadzorowi nie sprzyjała karuzela stanowisk, tak w spółkach, jak i w samym ministerstwie. Tylko w 2008 roku zarządy wymieniono w 50 procentach spółek podległych resortowi. Dla przykładu: w latach 2004-2007 w firmie Nafta Polska funkcję prezesa pełniło aż 7 osób. Z kolei w samym ministerstwie w 2006 "wymieniono" 96 proc. osób nadzorujących konkretne spółki. W każdym przypadku trzeba było wyznaczać nowego opiekuna. Później sytuacja się poprawiła, ale i tak w 2008 r. wskaźnik rotacji wyniósł 60 proc.

Brak nadzoru powodował mnóstwo nieprawidłowości w całej Polsce. NIK miał zastrzeżenia do sytuacji w tak znanych i dużych firmach, jak PGNiG, Zakłady Azotowe Puławy SA, Orlen, Totalizator Sportowy, Katowicki Holding Węglowy, Lubelski Węgiel Bogdanka SA. Przykłady można mnożyć. NIK zarzuca np. resortowi, że pozytywnie oceniał zarząd Zakładów Mięsnych Płock, choć przez 8 lat firma przynosiła straty. Z kolei 3 mln zł strat miały przynieść niespójne działania resortów skarbu i gospodarki przy prywatyzacji spółki Węglokoks.

Na szczęście w regionie łódzkim, poza Textilimpeksem, grubszych afer NIK nie wykrył. Jedynie prezesowi spółki tekstylnej Teofilów SA z Łodzi zarzucono, że zlekceważył ustawę o ograniczeniu działalności gospodarczej członków zarządów firm Skarbu Państwa. Miał on 51 proc. udziałów w spółce Teo, tymczasem ustawa pozwalała mu na posiadanie jedynie 10 proc. akcji innej firmy. Z kolei jeden z prezesów fabryki szlifierek Jotes złożył oświadczenie majątkowe dopiero opuszczając stanowisko.

NIK zauważa, że kondycja większości spółek Skarbu Państwa była bardzo słaba. Świadczy o tym fakt, że w ostatnich latach tylko 15 proc. z nich było w stanie wypłacić dywidendę, czyli mówiąc wprost - dać budżetowi państwa zastrzyk gotówki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki