Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: plac z reklamami zamiast Hiltona

Michał Meksa, wsp. Matylda Witkowska
Plac budowy kwitnie, tyle że roślinami.
Plac budowy kwitnie, tyle że roślinami. Jakub Pokora
Na rogu alej Mickiewicza i Kościuszki miał stanąć Hilton, wizytówka centrum Łodzi. Cztery lata temu Łódź sprzedała za 18 mln zł działkę polsko-brytyjskiej firmie Bacoli Properties, która miała wybudować pierwszy w Łodzi hotel Hilton. Zamiast hotelu są wielkie billboardy, reklama świetlna, parking i namiot.

- Mamy warunki zabudowy, pracujemy nad projektem - mówi Jarosław Olszowy z firmy Bacoli Properties. - Konkurencja na rynku hotelowym nas nie martwi. Ale w branży biurowej jest w Łodzi bardzo dużo niewynajętej powierzchni. A nasz hotel ma mieć część biurową i handlową - mówi.

Olszowy terminu rozpoczęcia budowy 4-gwiazdkowego Hilton Garden Inn dziś podać nie może.

Przypomnijmy, że w planach inwestora jest budowa 8-kondygnacyjnej części hotelowej ze 170 pokojami i 17-kondygnacyjnej części biurowej. Zgodnie z umową, towarzyszącą sprzedaży działki przy ul. Piotrkowskiej 157, hotel miał stanąć do kwietnia 2010 r.

W chwili podpisania umowy w 2007 r. władze i media zachwycały się nową inwestycją. Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze. Wkrótce jednak zaczęły się kłopoty.

Pierwszym była wysokość budynku. Firma Bacoli nie mogła dojść do porozumienia z Urzędem Lotnictwa Cywilnego. Urząd nie chciał zgodzić się na budowę wysokiego obiektu w tym miejscu w obawie o bezpieczeństwo lotów nad Łodzią.

Architektowi miasta nie podobała się wizja budynku przytłaczającego sąsiednie kamienice. W końcu inwestycja ograniczyła się do wyburzenia kamienicy na kupionej przez Bacoli Properties działce. Potem ruch na budowie zamarł.

Gdy przejdziemy się wzdłuż płotu, który wokół działki postawił jej właściciel, zobaczymy, że kwitną tam rozmaite formy biznesu. Mamy płatny parking, liczne reklamy i namiot, w którym sprzedawane są przecenione książki. Jak wpisuje się to w koncepcję architektoniczną ulicy?

- To jakaś makabra - mówi Jolanta Lewkowicz z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.

- Wysłaliśmy do firmy Bacoli decyzje nakazujące usunięcie reklam. Potem wystawiliśmy upomnienia, ale nie było reakcji. Dlatego została wszczęta procedura egzekucyjna. Jednak nawet to nie skłoniło właścicieli do usunięcia szpecących miasto reklam. Firma Bacoli złożyła wyjaśnienie, że wynajmuje posesję i nie ma wpływu na to, co stawiają na niej najemcy. Sprawa skomplikowała się przez to na tyle, że zajmują się nią nasi prawnicy - mówi Jolanta Lewkowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki