Galeria Łódzka, Manufaktura, Port Łódź. Zdaniem wielu łodzian to o trzy centra handlowe za dużo. To one ponoszą winę za powolne konanie Piotrkowskiej. Tymczasem inne duże miasta mają centrów handlowych znacznie więcej. A może w Łodzi centrów jest za mało?
W kategorii liczba centrów handlowych na mieszkańca nikt nie doścignie Warszawy. Portal internetowy galeriehandlowe.pl wylicza ich aż... 65. Jednak spora część to małe centra złożone z hipermarketu i paru sklepów. Tych największych jest siedem: Blue City, Reduta, Arkadia, Skorosze, Promenada, podwarszawskie Janki i otwarte jako ostatnie szklano-niebieskie Złote Tarasy. Korzysta z nich 1,7 mln mieszkańców oraz osoby przyjezdne.
Czytaj więcej w dziale FORUM ŁÓDŹ
Tymczasem w nieco mniejszym od Łodzi Wrocławiu tylko dużych centrów handlowych jest siedem. Oprócz Galerii Dominikańskiej zakupy można zrobić w Magnolii, Arkadach, Bielanach, Koronie, Galerii Grunwaldzkiej, Marinie, Magnolii i Factory. Nie wszystkie są pełne - otwarta dwa lata temu Renoma w weekendy bywa pustawa.
Wielość centrów handlowych nie wyklucza w tych miastach zakupów w środku miasta. We Wrocławiu na będącej przedłużeniem Rynku ulicy Świdnickiej można zrobić zakupy w Jackpocie, Tatuum i przerobionej na sklep kamienicy mieszczącej H&M. W Warszawie klientki przyciąga ogromna Zara i H&M działające przy ul. Marszałkowskiej.
O tym, że w innych miastach handluje się bardziej intensywnie świadczy porównanie sklepów danych marek. Jednym z ważniejszych sklepów jest H&M uważany przez specjalistów od marketingu za markę przyciągającą do centrów handlowych inne sklepy.
Tylko sklepów H&M w samej Warszawie jest dziewięć ( dziesiąty w Jankach), w Poznaniu pięć, we Wrocławiu i Krakowie - po cztery. W Łodzi są zaledwie trzy, na szczęście podobnie jest w Gdańsku.
Łodzianie chętnie chwalą się Manufakturą, jako udanym przykładem mariażu handlu i historycznej architektury. To jednak w przypadku centrów handlowych standard. W Poznaniu na potrzeby handlu zaadaptowano Stary Browar z połowy XIX wieku, wrocławska Renoma to słynny dom handlowy z 1930 roku. Ale mało kto przebije inwestora z centrum Acropolis w litewskim Kownie, który w środku galerii zostawił całą XIX-wieczną kamienicę.
Choć łodzianie po wielu latach doczekali się Ikei, nadal na rynku brakuje znanych firm. Wielkim nieobecnym na rynku jest Factory. To pełnowymiarowe i eleganckie centra handlowe składające się z samych sklepów wyprzedażowych. Wśród marek znajdziemy m.in. Benettona, Olimpię, Triumph, czy Wranglera, ale można też wyszperać ubrania marek nieobecnych w normalny sposób na rynku, jak np. duński Soaked in Luxury. W Factory taniej mogą zaopatrywać się na razie warszawiacy(centrum w Piasecznie), poznaniacy i wrocławianie.
Łódzcy klienci nie zainteresowali także legendarnego, amerykańskiego Starbucksa, który z powodzeniem znalazł miejsce w Galerii Krakowskiej i Poznańskim Starym Browarze.
Łódź omija także będący kwintesencją brytyjskości Marks&Spencer. Mieszkanki Łodzi po ubrania tej firmy muszą jeździć do… Piotrkowa Trybunalskiego.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?