Do tragedii doszło 21 grudnia 2010 roku w bloku przy ul. Szpitalnej. Gdy policjanci zjawili się pod mieszkaniem, Janusz T. nie chciał ich wpuścić do środka. Uczynił to dopiero wtedy, gdy za oknem ujrzał strażaków z wysięgnikiem.
W pokoju leżało dwoje dzieci. Nie żyły. Ich matki, 32-letniej policjantki, nie było w domu. Podczas przesłuchania Janusz T. przyznał się do winy. Tłumaczył, że udusił dzieci z zemsty, bowiem był przekonany, że żona wkrótce go porzuci. Dodał, że potem chciał popełnić samobójstwo, jednak tego nie uczynił.
Wcześniej Janusz T. wsławił się tym, że podczas pożaru kamienicy przy ul. Piotrkowskiej uratował dwoje dzieci, za co otrzymał Krzyż Zasługi. Kilka lat temu przeszedł na emeryturę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?