Gortat na ławce rezerwowych z pięcioma przewinieniami 67:58 Gruzini z osobistych odrabiają straty, Berisha pudłuje w ostatnich sekundach meczu.
Koszarek za 3 pkt, wcześniej Berisha i Kelati 67:54 koniec spotkania coraz bliżej
Punkty Gortata 62:50 wcześniej Pachulia z rzutów osobistych zdobywa 2 pkt
Za trzy punkty Green, wcześniej Markoishvili 58:48 wcześniej Koszarek z osobistych tylko z jednym punktem
Lampe i Gortat odrabiają stracone punkty i 57:42
Gruzini dwa razy po 3 pkt., 52:42 Polacy jeden punkt z rzutów osobistych
Polacy w ataku 51:36 popisują się Berisha, Koszarek i Dylewicz
Gruzini zdobywają dwa punkty z osobistych 47:36 wcześniej punkty Dylewicza i koniec trzeciej kwarty
Trzy punkty Majewskiego 45:34
Punkty Gortata 42:34 i zmiana Berisha wchodzi za Koszarka
Gruzini odrabiają straty 39:34
Polacy utrzymują przewagę 39:30 - punkty zdobywa Berisha, chwilę później zmienił go Majewski
37:28 - Punkty Gortata i odpowiedź Gruzinów
Koniec drugiej kwarty i 35:25 dla Polaków - popis Koszarka na zakończenie
32:21 - świetne zagrania Koszarka i Gortata
27:20 dla Polaków - wcześniej Markoishvili za 3 pkt
Polacy prowadzą 23:17
Kelati zmienił Koszarka i zdobywa punkty 18:13
Koniec pierwszej kwarty i 12:8 dla Polaków
W hali Atlas Arena Polacy prowadzą już 12:6 - wcześniej za 3 pkt popisał się Koszarek
Sanikidze wyrównuje na 4:4
W pierwszych minutach Polacy prowadzą 4:2 po punktach Gortata i Lampego.
- Musimy przede wszystkim powstrzymać Zazę Paczulię, który w Tbilisi rzucił nam 26 punktów - powiedział po poniedziałkowym treningu trener reprezentacji Polski Igor Griszczuk. - To głównie zadanie dla Marcina Gortata. Belgom już pokazał na co go stać.
We wtorek o godz. 20.15 w łódzkiej Atlas Arenie Polacy podejmują Gruzję w meczu rozpoczynającym rundę rewanżową eliminacji EuroBasketu 2011. W Tbilisi nasz zespół przegrał różnicą aż 19 oczek (65:84).
- Oczywiście byłoby fantastycznie wygrać dwudziestoma punktami, ale myślmy najpierw jak wygrać, a nie jak wysoko - mówił przed spotkaniem Griszczuk.
Białoruski selekcjoner zmienił w meczu z Belgami taktykę gry. Polacy zaczęli wreszcie wykorzystywać graczy podkoszowych Gortata i Macieja Lampego, bo przecież bliźniacze wieże rodem z Łodzi to atuty drużyny. We wcześniejszych spotkaniach nie byli w pełni wykorzystywani, inaczej rozkładały się akcenty w grze, większy, wręcz za duży ciężar spoczywał na graczach obwodowych. Z Belgią zespół zagrał inaczej i wyszedł z tego najlepszy mecz od ubiegłorocznego zwycięstwa nad Litwą we Wrocławiu.
Rewanż z Gruzinami będzie szczególnym meczem dla Marcina Gortata.
- Zaza zniszczył przede wszystkim mnie, a nie nasz zespół - mówił "Gorti" po spotkaniu w Tbilisi. - Czekam na rewanż w Łodzi.
Prestiżowe starcie centrów z NBA będzie z pewnością ozdobą spotkania. Gortat w Orlando Magic ma nieco lepsze statystyki z ubiegłego sezonu niż Paczulia w Atlanta Hawks, ale to na pewno gracze porównywalnej klasy.
- Dobrze, że Marcinowi wyszedł tak wspaniały występ, to dobrze wpłynie na jego samopoczucie - powiedział Maciej Lampe. - Drużyna wykorzystała jego umiejętności, a on się prawie nie mylił. Wiem, że marzył, aby rozegrać taki mecz właśnie w Łodzi.
Lampe nie dodał, że i dla niego gra w rodzinnym mieście ma szczególny wymiar. Wcześniej wielokrotnie o tym wspominał. Maćka czekają twarde pojedynki z innym gruzińskim asem Wiktorem Sanikidze, snajperem z Bolonii, świetnie również zbierającym, wybranym w drafcie rok później niż Polak (San Antonio Spurs 2004) i podobnie jak on marzącym wciąż o boiskach NBA.
Polacy zaczną zapewne taką samą piątką jak w meczu z Belgią: Łukasz Koszarek, Dardan Berisha, Thomas Kelati, Maciej Lampe i Marcin Gortat. Amerykański Serb Igor Kokoskov, asystent trenera Phoenix Suns, prowadzący zespół Gruzji postawi na swoich pewniaków: Giorgiego Cincadze (ostatnio bez powodzenia w Treflu Sopot), Tornike Szengeliję, Amerykanina Taurena Greena, Wiktora Sanikidze i Zazę Paczulię.
Przed olbrzymią szansą staje 22-letni Berisha, który wraz z Kelatim powinni rozbijać obronę rywali rzutami z dystansu. Nasz Amerykanin Kelati pokazał jednak w spotkaniu z Belgią, że nie można go zaszufladkować jedynie jako specjalistę od "trójek". Bardzo ważne były jego zbiórki i asysty, a popisał się też przechwytami.
Polaków mocno dotknęło lanie w Tbilisi. - Udowodnimy w Łodzi, że nie zasłużyliśmy wtedy na taką porażkę - powiedział kapitan naszej drużyny Filip Dylewicz. - To będzie zupełnie inny mecz - dodał Adam Hrycaniuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?