Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: publiczne przychodnie czeka prywatyzacja

Joanna Barczykowska
Miejskie przychodnie jako prywatne spółki? Takie plany mają władze Łodzi.
Miejskie przychodnie jako prywatne spółki? Takie plany mają władze Łodzi. archiwum
Miejskie przychodnie jako prywatne spółki? Takie plany mają władze Łodzi. Na tajnym spotkaniu z dyrektorami miejskich przychodni w ubiegłym tygodniu padło groźnie brzmiące hasło - prywatyzacja.

- Na początku lutego dostaliśmy bardzo tajemnicze pismo z wydziału zdrowia. Poproszono nas o przygotowanie biznesplanów z dokładnym programem finansowym do 2013 roku, planami rozwoju i informacjami o zadłużeniu - opowiada dyrektor miejskiej przychodni w Łodzi. - Nigdy wcześniej nie musieliśmy robić takich rzeczy i nie wiedzieliśmy nawet, jak się do tego zabrać, dlatego zleciliśmy zadanie prywatnej firmie.

Dyrektorzy przychodni zorganizowali naradę. Po niej zażądali spotkania z dyrekcją wydziału zdrowia. - Powiedziano nam, że planuje się prywatyzację. Ale kiedy? W jaki sposób? Tego już nikt nie wytłumaczył, a spotkanie było bardzo nerwowe - dodaje.

Termin złożenia biznesplanów mija we wtorek. Co stanie się zatem z miejskimi przychodniami? Urząd Miasta przyznaje, że pomysł prywatyzacji jest, ale jego forma będzie negocjowana. - Decyzja o prywatyzacji należy oczywiście do prezydenta i Rady Miejskiej, ale będziemy rozmawiać o niej z dyrektorami przychodni. Prywatyzacja może się odbyć na przykład na zasadzie przekształcenia w spółki, ale nie wiemy jeszcze, kogo będzie dotyczyć - mówi Maciej Prochowski, dyrektor wydziału zdrowia Urzędu Miasta Łodzi. - Miejskie przychodnie nie są zadłużone tak jak szpitale, a leczy się w nich 40 proc. społeczeństwa Łodzi. Usługi podstawowej opieki zdrowotnej są też dość dobrze kontraktowane w NFZ, dlatego przychodnie lepiej radziłyby sobie finansowo po przekształceniu w spółki - dodał.

Władze są przekonane, że proces prywatyzacji zwiększy konkurencyjność miejskich przychodni na rynku. - Na razie chcemy zobaczyć, na ile nasze przychodnie są przygotowane do procesu prywatyzacji, dlatego poprosiliśmy dyrektorów o biznesplany - mówi Prochowski. Zapewnia jednak, że urzędnicy nie podejmą żadnej pochopnej decyzji, a ewentualne przekształcenia będą negocjowane z dyrektorami placówek.

Przychodnie sprywatyzowano już w kilku polskich miastach. - Dziś nie mamy już żadnej miejskiej przychodni podstawowej opieki medycznej. Proces trwał pół roku, ale mamy z tego same profity - mówi Elżbieta Dybowska, wicedyrektor wydziału zdrowia w Urzędzie Miasta w Poznaniu. - Nowi właściciele dzierżawią od miasta budynki. Przez cztery lata daliśmy dyrektorom parasol ochronny i nie podwyższaliśmy czynszów. Zastrzegliśmy też, że budynki nie mogą być przeznaczone do innych celów niż usługi medyczne. Przychodnie leczą na koszt NFZ i świadczą prywatne usługi. Stan budynków znacznie się poprawił, bo o swoje lepiej się dba - dodaje Dybowska.

A co na to pacjenci? - Jeśli nic się nie zmieni, to jest mi obojętne, kto będzie rządził przychodnią. Może chociaż kolejki się zmniejszą - mówi pani Barbara, które regularnie leczy się w Miejskiej Przychodni Śródmieście. I ma sporo racji, bo choć hasło prywatyzacja służby zdrowia ma w polskim społeczeństwie negatywne konotacje, to w wielu przypadkach chorzy nie mają nawet pojęcia, że korzystają już z usług prywatnych placówek, które po prostu podpisały kontrakty z NFZ i leczą bezpłatnie.

****

Pacjenci mogą spać spokojnie, jakość usług się polepszy

Z Pawłem Paczkowskim, wiceprezydentem Łodzi, odpowiedzialnym za miejską służbę zdrowia, rozmawia Joanna Barczykowska.**

Prośba o przygotowanie biznesplanów zaskoczyła dyrektorów miejskich przychodni. Informacja o prywatyzacji zaniepokoiła ich jeszcze bardziej. O co w tym wszystkim chodzi?

Przygotowanie biznesplanów nie oznacza od razu pełnej prywatyzacji. Poprosiłem o takie zestawienia, ponieważ chcę się zorientować, czy ludzie kierujący miejskimi przychodniami wiedzą, jakie miejsce mają zajmować ich placówki na rynku, jak mogą się rozwinąć w perspektywie najbliższych trzech lat, jakie dodatkowe usługi medyczne mogą wprowadzić, a także komu będą je świadczyć. To pierwszy etap naszych planów. Nie kryję, że myślimy w przyszłości o prywatyzacji miejskich przychodni, jaką inne duże miasta w Polsce zrobiły już kilka lat temu. Nie stanie się to jednak w ciągu najbliższych miesięcy.

Kiedy więc może rozpocząć się proces prywatyzacji łódzkich przychodni?
Najpierw chcemy się dobrze przygotować do podpisania kontraktów na najbliższe trzy lata. Narodowy Fundusz Zdrowia przeprowadzi konkursy prawdopodobnie na przełomie września i października. Kiedy przychodnie będą już miały stabilną sytuację, zagwarantowaną kontraktem, będziemy mogli myśleć o przekształcaniu ich w spółki. Nie wiem jeszcze, czy będzie dotyczyło to wszystkich placówek i jaką dokładnie formę prawną wybierzemy. Rynek medyczny zmienia się bardzo szybko i trzeba dostosować ofertę do potrzeb. Miejskie przychodnie muszą stanowić konkurencję dla prywatnych placówek, dlatego nie można przeprowadzić prywatyzacji pochopnie. Pewne jest, że po przekształceniu w spółki konkurencyjność miejskich podmiotów wzrośnie. Przychodnie będą mogły świadczyć komercyjne usługi, a także zawierać umowy z prywatnymi ubezpieczycielami.

Czy oznacza to zmiany również dla pacjentów?

Pacjenci nie mają się czego obawiać, ponieważ nadal będą się leczyć w ramach kontraktów, podpisanych przez przychodnie z Narodowym Funduszem Zdrowia. Polepszy się za to na pewno standard przychodni i różnorodność usług, jakie oferują.
Rozm. Joanna Barczykowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki