Dla religijnego Żyda obchodzenie szabatu jest jednym z ważniejszych obowiązków. Od zachodu słońca w piątek do wieczoru w sobotę nie wolno mu pracować, podróżować, a nawet zapalać ognia. Szabat zaczyna się zapaleniem świec i świąteczną kolacją. Kończy w sobotę, gdy na niebie pojawią się trzy pierwsze gwiazdy.
Nie zawsze da się zaobserwować zachód słońca, dlatego godziny zapalania świec są obliczane z góry przez astronomów. W Izraelu drukują je piątkowe gazety, w Polsce dla większych miast podaje je wydawany raz na dwa lata Almanach Żydowski. Obecny, na lata 5771/5772, spóźnił zachód słońca w Łodzi o sześć minut.
"Różnice są na tyle poważne, że nie wolno sugerować się godzinami, podanymi w tych kalendarzach" - ostrzega na stronie internetowej łódzka gmina żydowska i podaje własne obliczenia. Dlaczego?
- Godziny są tak ważne, bo żaden Żyd nie chce złamać zasad szabatu - wyjaśnia Tomasz Krakowski, członek zarządu Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich. - Dlatego, żeby uniknąć pomyłek, szabat zaczyna się 18 minut przed zachodem słońca i kończy też nie od razu po zachodzie.
Łódzka gmina w błyskawicznym tempie wydała własny kalendarz. Tomasz Krakowski uspokaja jednak, że nie trzeba się martwić.
- Sześć minut nie jest dużą różnicą, bo nadal zostaje margines bezpieczeństwa - tłumaczy.
W Łodzi mieszka czterystu Żydów. Nie dla wszystkich pomyłka jest problemem. - Dokładne godziny są ważne dla osób ortodoksyjnych. Inni rozpoczynają szabat wtedy, gdy jest im wygodniej albo gdy przyjdą goście - tłumaczy pochodzący z Izraela Adam Berkowicz, który w Łodzi prowadzi m.in. restaurację Quattro.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?