Czarne, żałobne plakaty domagające się odwołania menedżera ulicy Piotrkowskiej pojawiły się w ogródkach gastronomicznych. Restauratorzy uważają, że proponowany przez niego nowy regulamin do końca zniszczy deptak.
Opracowywany przez zespół Włodzimierza Adamiaka regulamin przygotowuje rewolucję w działaniu ogródków gastronomicznych. Będą je mogły wystawiać tylko lokale, które mają wejście od ulicy Piotrkowskiej. Ogródki Mają być zasłonięte markizami lub parasolami i przylegać bezpośrednio do witryn.
Zdaniem restauratorów przyczyni się do zmniejszenia liczby miejsc dla klientów i ostatecznego upadku ulicy. Dlatego osoby zrzeszone w Wojewódzkim Związku Zrzeszeń Kupców i Usługodawców zamówiły 80 plakatów domagających się odwołania Adamiaka i powołania bardziej kompetentnego menedżera. Wczoraj zawiesiły je w swoich ogródkach.
- Mam lokal w bramie. Nie utrzymam interesu jeśli nie będę mógł wystawiać ogródka od Piotrkowskiej - denerwuje się Sebastian Kochaniecki, menedżer restauracji Kamea, który uczestniczy w proteście.
Podobnie mówi Łukasz Rojewski, właściciel pubu Biblioteka, mieszczącego się przy al. Kościuszki.
- Dwa lata temu wziąłem kredyt na rozbudowę lokalu zakładając, że zarobię na wystawianym przy ul. Piotrkowskiej ogródku. A teraz nagle zmieniają się warunki działania - narzeka. - Jesteśmy ostatnią flanką broniącą Piotrkowskiej przed Manufakturą. A utrudnia nam się życie - dodaje.
Jego zdaniem nowe przepisy zmniejszą liczbę miejsc nawet o dwie trzecie, a wynikająca ze zmian większa elegancja niewiele pomoże.
- Większość klientów stanowią studenci, turystów prawie nie ma, klasa średnia jest niewielka. Do kogo pan Adamiak chce skierować swoją nową propozycję? - pyta.
Włodzimierz Adamiak nie zamierza ugiąć się przez kupcami. Nie planuje też ustąpienia ze stanowiska.
- Nie może być tak, żeby interes kilkunastu osób zdominował dyskusję - tłumaczy menedżer. - Nowy regulamin powstawał w konsultacji z mieszkańcami. A wiele osób przyznaje, że Piotrkowska wreszcie zaczyna wyglądać lepiej - dodaje.
Tomasz Sadzyński, pełniący funkcję prezydenta Łodzi, twierdzi, że nie pierwszy raz kupcy z ulicy Piotrkowskiej demonstrują swoje niezadowolenie, bo protestowali już przeciwko zmianie ogródków letnich z drewnianych bud na stoliki pod parasolami. A parasole - jak twierdzi Sadzyński - lepiej się komponują w ulicy Piotrkowskiej.
- Każda zmiana prawa budzi emocje, uważam, że zamiast protestować lepiej rozmawiać - mówi Tomasz Sadzyński. - Nie widzę powodu by odwoływać pana Adamiaka, przypominam restauratorom, że Włodzimierz Adamiak realizuje zapisy strategii dla ulicy Piotrkowskiej. Takie dostał zadanie i wywiązuje się z niego.
Przepychanki wokół ulicy Piotrkowskiej martwią tych, którzy korzystają z jej uroków.
- To ostatnie miejsce w Łodzi gdzie jest klimat. Szkoda byłoby to zniszczyć - mówi Krzysztof Zieliński, student.
Propozycje menedżera
W przygotowywanym właśnie nowym regulaminie prowadzenia ogródków na Piotrkowskiej zapisano m.in.:
Uznanie ogródków jako części lokali:
Ogródki miałyby zostać przysunięte do lokali, żeby wyeliminować plastikowe kufle i ułatwić korzystanie z toalety
Ogródki tylko z Piotrkowskiej:
Możliwość stawiania ogródków tylko dla lokali z ul. Piotrkowskiej
Cisza nocna:
Podkreślono istniejące zapisy o obowiązującej od godz. 22 ciszy nocnej, co oznacza np. wyłączenie muzyki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?