Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź. Sądowy finał pamiętnej zbrodni w bloku przy ul. Ciołkowskiego. Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Oskarżony Rafał S. został zatrzymany przez policję w łódzkim hotelu. Podczas przesłuchania przyznał się do winy. Grozi mu dożywocie.
Oskarżony Rafał S. został zatrzymany przez policję w łódzkim hotelu. Podczas przesłuchania przyznał się do winy. Grozi mu dożywocie. Policja/archiwum
Udusił swoją partnerkę, po czym przez kilka dni mieszkał ze zwłokami, aż w końcu uciekł z mieszkania i ukrył się w hotelu w centrum Łodzi, gdzie został wytropiony przez policję.

Tak twierdzą śledczy. Na ławie oskarżonych zasiądzie 45-letni Rafał S. Prokuratura zarzuca mu, że udusił swoją przyjaciółkę w ten sposób, że przyłożył jej poduszkę do twarzy i mocno dociskał głowę do ściany. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi. Oskarżonemu grozi dożywocie.

Chwycił "jasiek" i przyłożył do twarzy

Rafał S. z wykształcenia jest technikiem chemikiem. Przed zatrzymaniem przez policję był bezrobotnym i utrzymywał się z prac dorywczych. Wynajmował mieszkanie w bloku przy ul. Ciołkowskiego w Łodzi na Górnej, w którym mieszkał z 49-letnią Anną Sz. Według śledczych, od czasu do czasu między nimi dochodziło do ostrych kłótni, tak że interweniowała policja. Podczas jednej z interwencji kobieta oznajmiła stróżom prawa, że Rafał S. chciał ją udusić.

Była to zapowiedź to tragedii, do której doszło 18 listopada 2020 roku. Tego dnia wybuchła awantura, podczas której oskarżony chwycił poduszkę typu „jasiek” i przyłożył do twarzy konkubiny. Potem przyznał śledczym, że dociskanie trwało od jednej do dwóch minut. Gdy puścił poduszkę, kobieta - zapewne już martwa - osunęła się na podłogę.

Dusiciel wpadł w panikę. Najpierw ciało przyjaciółki zaciągnął na łóżko i przykrył kołdrą, a potem przeniósł do małego pokoju, położył na sofie, okrył dwoma kocami i wyszedł z pokoiku zamknąwszy drzwi na klucz. Po kilku dniach wyprowadził się z mieszkania.

Weszły do mieszkania i doznały wstrząsu

Tymczasem matka Anny Sz. coraz bardziej był zaniepokojona losem córki, która przestała odbierać telefony. Zamiast niej odbierał Rafał S., który niezmiennie powtarzał niedoszłej teściowej, że Anny nie ma w domu, gdyż wyszła do sklepu lub do pracy i nie wzięła ze sobą telefonu.

Tłumaczenia te nie przekonały matki pokrzywdzonej, która postanowiła sprawdzić, co się dzieje z córką. Przyjechała do niej, ale drzwi do mieszkania były zamknięte. Skontaktowała się więc z właścicielką mieszkania, która przyjechała z kluczami i obie kobiety weszły do środka. Doznały szoku, gdy natrafiły na ciało Anny Sz.

Zwłoki były w stanie rozkładu. Stąd fetor w mieszkaniu. Wprawdzie sąsiedzi skarżyli się wcześniej na smród, ale uznano, że to z powodu kotów. Dlatego właścicielka mieszkania poprosiła Rafała S., aby posprzątał po rzekomych kotach, a ten obiecał, że to uczyni. Zapewne coraz większy fetor sprawił, że oskarżony opuścił mieszkanie i zaszył się w hotelu przy al. Piłsudskiego w Łodzi, gdzie 28 listopada został pochwycony przez stróżów prawa. Trafił do Zakładu Karnego w Piotrkowie Trybunalskim.

Wpadka dusiciela w hotelu

Ruszyło śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Łódź – Górna. Śledczy dotarli m.in. do nagrań z monitoringu przy ul. Ciołkowskiego. Na ich podstawie ustalono, że 24 listopada Rafał S. po raz ostatni wyszedł z bloku, w którym wynajmował mieszkanie. Okazało się też, że oskarżony ukradł uduszonej partnerce kartę płatniczą, włamał się na jej konto bankowe i zrabował 6,5 tys. zł. Pieniądze te wypłacał z bankomatów i płacił za pobyt w hotelu oraz za zakupy artykułów spożywczych. I za to też odpowie w sądzie.

Podczas przesłuchania w prokuraturze Rafał S. przyznał się do winy.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki