Bonifikata wynika z fatalnego stanu technicznego budynku i faktu, że figuruje on w rejestrze zabytków województwa. Nabywca musi się liczyć z tym, że remont będzie nadzorowany przez wojewódzkiego konserwatora zabytków. Zgodę na transakcję musi wyrazić Rada Miejska, niespodzianek oczekiwać nie należy. Radni zgodzą się na sprzedaż, bo inwestor prywatny to jedyny ratunek dla zrujnowanej kamienicy.
Sprzedaż tej kamienicy to pierwszy krok do prywatyzacji lokali komunalnych na całej Piotrkowskiej. Prezydent Hanna Zdanowska zapowiedziała, że wkrótce pod obrady radnych trafi projekt uchwały, zezwalający na sprzedaż lokali użytkowych i mieszkań w miejskich budynkach przy Piotrkowskiej. Dotychczasowi najemcy będą mogli je wykupić bez przetargu, a lokale niewynajęte - pójdą pod młotek. Chodzi o 300 lokali użytkowych, 120 z nich ma witryny wychodzące na Piotrkowską. Hanna Zdanowska twierdzi, że czas by na reprezentacyjną ulicę Łodzi zawitał wolny rynek. Uważa także, że prywatny właściciel będzie dbał o nieruchomość, co poprawi estetykę ulicy. Nie bez znaczenia są też dochody, jakie miasto może z tego tytułu osiągnąć.
- Nie sposób tego oszacować w tej chwili, projekt jeszcze nie ruszył - mówi Marcin Masłowski z biura prasowego UMŁ.
Prywatyzacja lokali na Piotr-kowskiej to nowość. Prezydent Jerzy Kropiwnicki sprzeciwiał się temu. Argumentował, że to jedyny sposób, by zapobiec lokowaniu na Piotrkowskiej banków i instytucji finansowych. Według prezydent Zdanowskiej, te obawy są bezpodstawne. Twierdzi, że banków już jest przy Piotrkowskiej za dużo.
Przeciwko sprzedaży był też Włodzimierz Adamiak, były menedżer ulicy Piotrkowskiej. Jego zdaniem, przy deptaku powinny być lokale dla artystów, bo tylko w ten sposób Piotrkowska będzie się wyróżniać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?