Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź straci Osiedle Wzniesień Łódzkich? Stryków bada możliwość przejęcia łódzkiego osiedla do gminy

Marcin Darda
Marcin Darda
Wideo
od 16 lat
Mieszkańcy Osiedla Wzniesień Łódzkich wcale nie żartowali: do Rady Miejskiej w Strykowie złożyli wniosek o przyłączenie części łódzkiego osiedla do gminy Stryków. Burmistrz prowadzi w tej sprawie urzędową korespondencję z prezydent Łodzi, sprawą interesuje się także wojewoda łódzki.

MIESZKAŃCY OSIEDLA WZNIESIEŃ ŁÓDZKICH MAJĄ DOŚĆ ŁODZI

Samorząd Strykowa - co nie dziwi - chce mieć dokładne rozeznanie m.in. co do infrastruktury i organizacji edukacji tej części Osiedla Wzniesień Łódzkich. Dlatego burmistrz Witold Kosmowski wystąpił do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO) ze strategicznymi pytaniami, m.in. "czy dzieci z odłączonych terenów nadal będą mogły uczęszczać do szkół na terenie miasta Łodzi czy też zostaną przekierowane zgodnie z obwodami nauczania", a także o "długość sieci wodociągowej na tym terenie i jaki podmiot byłby zarządcą tej sieci". Padło też pytanie o konkretną liczbę mieszkańców w rozbiciu na wiek, zamieszkałych w Nowym Imielniku, Moskule Nowe i Wilanowie, bo właśnie mieszkańcy tej części osiedla chcą się przyłączyć do Strykowa. Ponadto burmistrz pyta m.in. o długość dróg asfaltowych i gruntowych, klasy ziemi, a także lampy oświetleniowe: o ich ilość i właściciela.

Skąd wniosek mieszkańców o odłączenie od Łodzi? Od sierpnia 2021 r. przeprowadzili kilka blokad ul. Strykowskiej, manifestowali również pod Urzędem Miasta Łodzi i Radą Miejską przeciw zapisom projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Ów plan - jak komentowali mieszkańcy - doprowadzi do braku możliwości zabudowywania ich działek, a w niejednym przypadku również modernizacji już istniejących budynków przez co ich działki drastycznie stracą na wartości.

WIADOMOŚCI Z ŁODZI

UMŁ BRONI MIESZKAŃCÓW PRZED 'PATODEWELOPERKĄ'?

W drugiej połowie września, po spotkaniu z wiceprezydentem Adamem Pustelnikiem, wszystko wskazywało na to, że między UMŁ a mieszkańcami osiedla może dojść do kompromisu. Propozycja miasta opierała się przede wszystkim - jak to skomunikowano - ochronie otuliny Lasu Łagiewnickiego i przed "patodeweloperką". Mieszkańcy mieli mieć możliwość budowania przy ulicach, do 100 m. w głąb liczących nawet 1 km. długości działek. Miasto chce się w ten sposób chronić przed "niekontrolowanym rozlewem".

Argumentu ochrony przed "patodeweloperką" mieszkańcy nie kupili, bo jak komentowali, UMŁ sam ten problem napędza w innych częściach Łodzi", ale przede wszystkim okazało się, że plany powstają na studium uwarunkowań, które "ma wady i powinno zostać zaktualizowane", co miał przyznać w rozmowach z mieszkańcami wiceprezydent Pustelnik. Dla mieszkańców był to problem nie do przeskoczenia: apelowali, by planu nie głosować przed zmianą studium, jednak UMŁ był w stanie obiecać tę zmianę, ale dopiero po uchwaleniu planu. W październiku 2021 r. plan przeszedł przez Radę Miejską, a wojewoda go nie uchylił.

Adam Borkowski, jeden z przedstawicieli protestujących mieszkańców już po obradach komisji powiedział Dziennikowi Łódzkiemu, iż "to głosowanie nam udowodniło, że w zasadzie nie mamy w Łodzi czego szukać", zapowiedział też zbiórkę podpisów za przyłączeniem części osiedla do gminy Stryków.

WIADOMOŚCI Z ŁODZI

Nie była to pusta groźba. Wniosek podpisany przez 800 pełnoletnich mieszkańców osiedla trafił do burmistrza i radnych Strykowa w drugiej połowie listopada. Mieszkańcy uzasadniając konieczność przyłączenia do gminy Stryków podkreślają m.in. historyczne związki, bo tereny na których żyją do stycznia 1988 r. faktycznie należały do gminy Stryków, oni zaś emocjonalnie związani są z parafiami także leżącymi na terenie strykowskej gminy, gdzie na cmentarzach spoczywają ich bliscy. We wniosku znajduje się też zdanie, że łodzianie nie chcą być "ciężarem dla gminy Stryków, lecz jej kołem zamachowym".

Nie ma w tym wniosku co prawda słowa o konflikcie z UMŁ i faktycznych powodach chęci przyłączenia się do Strykowa, ale ten kontekst jest akurat dobrze znany burmistrzowi Strykowa jak i radnym. Wniosek łodzian był szeroko komentowany na sesji Rady Miasta tuż przed Nowym Rokiem. Dyskutowano m.in. o tym, co jeśli gmina Stryków podejmie uchwałę o chęci przyłączenia części Łodzi, a prezydent Zdanowska nie zgodzi się, by dzieci z przyłączonego terenu nadal uczęszczały do szkół w Łodzi. Otóż byłby to problem, bo w grze byłaby tylko szkoła w Dobrej, już teraz zatłoczona, a więc wymagająca rozbudowy. Pytano o koszty przyłączenia, utrzymania dróg i infrastruktury.

Próbowano rozstrzygnąć, czy mieszkańcy Osiedla Wzniesień Łódzkich " nagle pokochali gminę Stryków, czy też chodzi im tylko o rozwiązanie problemów z planem zagospodarowania", a także czy w gminie Stryków byłaby możliwość wprowadzenia interesujących ich zapisów w planie. Burmistrz Kosmowski nie był w stanie odpowiedzieć na te pytania. Stwierdził, że tylko treść odpowiedzi, której udzieli prezydent Zdanowska, a odpowiedzi jeszcze nie ma upoważni jego oraz radę do poważnej dyskusji, a tę wstępnie zapowiedział na sesję marcową.

WIADOMOŚCI Z ŁODZI

Burmistrz jednak dodał, że przeprowadził na temat wniosku mieszkańców osiedla wzniesień łódzkich rozmowę z wicewojewodą Piotrem Ciepluchą (Solidarna Polska). Spotkanie dotyczyło obwodnicy Strykowa, ale wicewojewoda zahaczył o wniosek mieszkańców, burmistrz zaś odpowiadając na pytanie jednego z radnych stwierdził, iż odniósł wrażenie, że "wicewojewoda byłby przychylny wnioskowi mieszkańców Łodzi". Dodajmy, że w Łodzi wicewojewoda Cieplucha ma wizerunek ostrego krytyka poczynań prezydent Zdanowskiej...

ZMIANA GRANIC ŁODZI

Procedura zmiany granic gmin oznacza najpierw przeprowadzenie oficjalnych konsultacji z mieszkańcami, potem, jeśli w Strykowie wynik byłby pozytywny, Rada Miejska powinna wystąpić z uchwałą o zmianę granic i przekazać ją wojewodzie, a ten ministrowi spraw wewnętrznych i administracji. Ostateczną decyzję podejmuje rząd po rekomendacji ministra SWiA. Sprawa prosta nie jest także dlatego, że - jak podnosił jeden z radnych Strykowa - skonsultowana powinna zostać także druga część mieszkańców Osiedla Wzniesień Łódzkich, która nie wnosi o włączenie do gminy Stryków.

Ostatnia zmiana granic między gminami w województwie łódzkim to sprawa wciąż świeża, budząca kontrowersje , także o zabarwieniu politycznym. Od 1 stycznia 2022 r. część najbogatszej w kraju gminy Kleszczów trafiła do gminy Bełchatów, która zyska dzięki temu udział w podatkach płaconych przez kopalnię i elektrownię Bełchatów. W poprzedniej kadencji Sejmu ten pomysł wylansowała bełchatowska posłanka Małgorzata Janowska, ale rząd PiS go odrzucił. Gdy latem 2021 r. Janowska opuściła klub PiS, a ten stracił większość do powrotu przekonali ją Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki. Niedługo potem... wojewoda łódzki złożył wniosek o zmianę granic gmin Kleszczów i Bełchatów.

WIADOMOŚCI Z ŁODZI

Wcześniej 52 proc. giny Bełchatów opowiedziało się za, a zmiana granic stała się faktem 1 stycznia 2022 r. Nie czekano na wynik referendum w Kleszczowie, które przeprowadzono 17 stycznia: na 4 tys. 772 mieszkańców głosy oddało 2 tys. 658. Przeciw oddaniu części terytorium gminie Bełchatów głosowało 2 tys. 559 mieszkańców, za 32 osoby, 27 głosów było nieważnych. Gmina Kleszczów zapowiedziała walkę o unieważnienie decyzcji rządu w Trybunale Konstytucyjnym.

HOROSKOP NA NOWY ROK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki