1/43
1 Maja w Łodzi w czasach PRL
fot. archiwum Dziennika Łódzkiego

1 Maja w Łodzi w czasach PRL

2/43
1 Maja świętowano w Łodzi jeszcze przed II wojną światową....
fot. archiwum Dziennika Łódzkiego

1 Maja świętowano w Łodzi jeszcze przed II wojną światową. Było uroczyście, ale nie tak bardzo jak po 1945 roku. Pochody organizowała głównie Polska Partia Socjalistyczna, która w Łodzi była silna. Gazeta „Echo” z 1934 roku pisała, że 1 maja to dzień, w którym można stwierdzić, że Łódź to miasto pracy.

- Przepełnione na co dzień robotnikami tramwaje dziś świeciły pustkami - pisało „Echo”. - Natomiast ulice zaroiły się tłumem, który przybrany w odświętny strój śpieszył na miejsce zbiórki, by wyruszyć pochodem.

Zbiórka była na Placu im. Bandurskiego. Tam zbierali się robotnicy należący do Związku Związków Zawodowych. Stamtąd pochód szedł na Plac Wolności, pod pomnik Tadeusza Kościuszki. Natomiast robotnicy z organizacji socjalistycznych zbierali się na Wodnym Rynku. Potem szli w kierunku Polesia Konstantynowskiego. Tam z kolei zbiórkę mieli niemieccy socjaliści oraz Bund.

Wiele zakładów tego dnia pracowało. Spowodował to wielki kryzys gospodarczy, który też dotarł do Łodzi.

Natomiast w czasach PRL 1 maja stało się drugim najważniejszym świętem państwowym po 22 lipca, czyli Święcie Odrodzenia Polski. Jak wspominają historycy łódzkiego IPN już w przededniu 1 maja w zakładach pracy i szkołach odbywały się liczne akademie. Wręczano odznaczenia, dyplomy, ordery, a także premie pieniężne. W latach 50. uczestnicy pochodów pierwszomajowych maszerowali z portretami Stalina i gigantycznymi kukłami wyśmiewającymi amerykańskich imperialistów, a więc Roosevelta i Trumana.

CZYTAJ WIĘCEJ >>>>


3/43
-  Później prezentowano makiety wznoszonych budowli, maszyn...
fot. archiwum Dziennika Łódzkiego

- Później prezentowano makiety wznoszonych budowli, maszyn rolniczych, samochodów - zauważano. - 1 maja trzeba było zamanifestować swoje poparcie dla władzy. Udział w pochodzie był obowiązkowy, a nieobecność wiązała się z różnymi konsekwencjami. Niektórzy jednak szli do domu zaraz po sprawdzeniu listy obecności, inni odłączali od maszerujących w czasie pochodu. W miastach pochody często kończyły się festynami.

Formalnie 1 maja stał się świętem państwowym dopiero w 1950 roku. Po wojnie, przebudowano łódzki Wodny Rynek, którego nazwę zmieniono na Plac Zwycięstwa. Wybudowano na nim m.in. półtora metrowy, betonowy podest. Był częścią trybuny honorowej.

- Od tego czasu, aż do połowy lat 70. w tym miejscu kończył się łódzki pochód pierwszomajowy - mówił nam Wojciech Źródlak, łódzki historyk. - Potem stąd wyruszali na pochód robotnicy pracujący w widzewskich zakładach.

Na pochody przychodziły tłumy. Wiele osób szło na pochód, bo chciało. Inni z kolei nie chcieli mieć nieprzyjemności w pracy. A biorące w pochodach tłumy miały być dowodem poparcia dla rządzącej w Polsce Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

>>>>


4/43
Dla części Polaków pierwszomajowy pochód był jedną z...
fot. archiwum Dziennika Łódzkiego

Dla części Polaków pierwszomajowy pochód był jedną z atrakcji wolnego od pracy dnia. A po pochodzie można było odwiedzić otwarte i bardzo dobrze tego dnia zaopatrzone sklepy. Kupić szynkę dla dziecka lub cytrusy. Przebieg pierwszomajowych uroczystości był starannie przygotowywany. Co roku Biuro Polityczne PZPR dawało ku temu nowe wytyczne. Ustalano jakie transparenty będą niesione, jakie znajdą się na nich hasła i czyje portrety będą prezentowane. Uczniowie i robotnicy uczyli się haseł, które mieli skandować podczas pochodu. Ustalano w jakiej kolejności w pochodzie będą szły poszczególne fabryki i uczelnie.

W Łodzi pochody szły ul. Piotrkowską. Na trybunie honorowej, którą ustawiano zazwyczaj na wysokości Pasażu Schillera zasiadali zwykle najważniejsi przedstawiciele partii, ale też uczelni. W czołówce pochodu maszerowali zwykle przedstawiciele zakładów im. Juliana Marchlewskiego. Robotnicy nieśli wielkie transparenty z podobiznami Stalina, Lenina, Marksa i Engelsa.

- Przodująca załoga w walce o wykonanie planów - pisał na pierwszej stronie „Dziennik Łódzki” z 1953 roku o robotnikach dawnej fabryki „Poznańskiego”. - Na jej cześć zrywały się huraganowe okrzyki. Burzą oklasków witano też znanych łódzkich sportowców: Barana, Beka, Mamałygę, Zakrzewską.

>>>>



Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Horoskop na najbliższy weekend! Sprawdź, co się wydarzy!

Horoskop na najbliższy weekend! Sprawdź, co się wydarzy!

Volkswagen Passat Variant 1.5 eTSI 150 KM. Wrażenia z jazdy, dane techniczne, ceny

Volkswagen Passat Variant 1.5 eTSI 150 KM. Wrażenia z jazdy, dane techniczne, ceny

Szokujący film policji z pomorskich dróg. Milimetry od tragedii

Szokujący film policji z pomorskich dróg. Milimetry od tragedii

Zobacz również

Rozpoczęły się uroczystości Triduum Paschalnego. Kardynał Ryś poświęcił oleje

Rozpoczęły się uroczystości Triduum Paschalnego. Kardynał Ryś poświęcił oleje

Ustalono tożsamość podpalonego na przystanku mężczyzny

Ustalono tożsamość podpalonego na przystanku mężczyzny