Piotr Wojciechowski, znany polski tatuażysta, który w Gliwicach prowadzi Muzeum Tatuażu, zdradza tajemnice tatuowania, mówi o modzie, a także przypomina historię malowania na ciele.
Rozpoczyna się Łódź Tattoo Konwent, czyli Festiwal Tatuażu. Do Łodzi zjadą najlepsi specjaliści w tej dziedzinie. Co sprawia, że tatuaż staje się coraz bardziej popularny?
Myślę, że chęć udekorowania ciała, wyróżnienia się z tłumu. Ludzie chcą być trendy, podążać za modą. W człowieku tkwi chęć „podkręcania” własnego wyglądu, dlatego tatuaż jest modny.
A z tatuażem wiąże się jakaś filozofia życiowa?
Znam wielu ludzi, którzy budują filozofię do swoich tatuaży. Kiedyś tatuowały się pewne grupy społeczne, a więc robotnicy, marynarze, można było mówić o generalnych sprawach. Teraz tatuuje się głównie młodzież, a zjawisko rozwija się dzięki modzie, mediom i celebrytom.
Tatuaż jest dziś inaczej odbierany. Wspomniał Pan, że kiedyś tatuowali się marynarze, ale też więźniowie, żołnierze...
Tak było. Tatuaż w swojej historii przeżywał wiele wzlotów i upadków. Wystarczy popatrzeć przez pryzmat epok na historię tatuażu. Na przykład stosunek Kościoła do tatuażu przez wieki był różny. Z reguły negatywny. Kojarzył się z ingerencją w to, co boskie, z piętnowaniem. Były jednak wyjątki. Wtedy Kościół nie tylko tolerował tatuaż, ale go wspierał. Na przykład w kulturach, które graniczyły z innymi religiami. W Egipcie nikt nie zakazuje tatuowania Koptom krzyżyka na nadgarstku. Wyróżnia ich to ze społeczności muzułmańskiej. Tak samo w Bośni i Hercegowinie, gdy znajdowała się pod okupacją turecką, Kościół nie miał nic przeciwko temu, by tatuować kobietom krzyże na przed-ramieniu czy nawet na twarzy. Tylko po to, by turecki namiestnik nie miał ochoty na taką kobietę.
Zobacz też:
Święto miłośników tatuażu. 100 artystów przyjechało na Wrocław Tattoo Konwent 2016
Kiedy zaczyna się historia tatuaży?
Jest tak stara jak historia ludzkości. Nie ma jednego źródła zwyczaju tatuowania. Tatuowano się w Ameryce Północnej, Południowej, na terenie Europy, Afryki, w Australii. Tatuaż spełniał też różne funkcje na przestrzeni dziejów. Między innymi funkcję rytualno-obrzędową lub był związany z hierarchią społeczną. W wielu plemionach obowiązywała zasada, że jeśli ktoś miał więcej tatuaży, to świadczyło to o jego pozycji i bogactwie. Najbardziej wytatuowany był wódz. Dzisiaj nie spełnia tej funkcji. Ma głównie zadania estetyczne. W Ameryce Północnej, Południowej, Australii, Indonezji kultura tatuażu była wyższa przed kontaktem z białym człowiekiem. Biały człowiek ją zniszczył. Misjonarze, którzy nawracali tamtejsze ludy, wykorzeniali takie nawyki. Teraz moda na tatuaże wraca.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
A jak wygląda to w Polsce, w Europie?
Największy boom na tatuowanie ma miejsce teraz. Jest on spowodowany przyjazną koniunkturą. W USA w zasadzie każda stacja telewizyjna ma własny reality show związany z tatuażem. W Europie idzie to w podobną stronę. Tatuują się ludzie znani. Tatuaż nie świadczy o tym, że pochodzi się z nizin społecznych, z kryminału. Tatuaż piętnujący może całkowicie nie zanikł, ale nie ma już takiego znaczenia.
Czyli tatuaż nobilituje, wyróżnia?
Jeśli ta moda będzie trwała, rozwijała się, to wyróżniać będzie to, że ktoś nie ma tatuażu. W Polsce jeszcze tak tego nie widać. Ale gdy w innych krajach idzie się na basen czy plażę, to odnosi się wrażenie, że tych niewytatuowanych jest mniej.
Tatuaż to rodzaj sztuki?
Wiele lat trwał spór, jak traktować tatuaż. Niektórzy kopiują rysunki, obrazy, grafiki. Ale żyje też swoim autonomicznym życiem. Moim zdaniem tatuaż jest propozycją artystyczną. Jeśli tak traktujemy malarstwo jaskiniowe, to tak należy potraktować też tatuaż.
Można uzależnić się od tatuażu?
Gdyby nie można było, to byśmy z tego nie żyli. Jakby każdy robił tylko jeden tatuaż, to nie istniałoby na świecie tak wiele studiów tatuażu. Tak jest ze wszystkim, co fajne. Choć to boli, nie jest to miłe, to ludzie wracają, bo szybko zapominają o tym, co złe.
Jakie tatuaże są teraz modne?
Moda się zmienia. W latach 90. modne były tzw. tribale. To ekspresyjne, ostre, czarne kształty. Przypominają ornament. Wywodziły się z Polinezji. Była to mierna kopia tatuażu polinezyjskiego, wykonywana przez białego człowieka. Teraz są one synonimem kiczu. Modne jest za to oryginalne tatuowanie polinezyjskie, a więc coś, z czego te tribale wynikają. Są też w tatuażu niezmienne trendy. Jak motywy orientalne. Chodzi tu o smoki, kwiaty, florę przedstawiane na manierę orientalną. Teraz chętnie tatuuje się imiona, piórka, ptaszki, rzeczy uniwersalne. Albo klepsydry, zegary, rzeczy związane z przemijaniem. Wszystko to jest tak modne, że aż kiczowate.
Gdy ktoś zdecyduje się na tatuaż, to pozostanie z nim do końca życia?
Z reguły tak jest. Można jednak zakryć stary tatuaż większym czy usunąć laserem. Nie jest to przygoda w jedną stronę.
Ma Pan taki tatuaż, z którego jest dumny?
Tatuuje już 20 lat zawodowo. Wiele jest takich prac. W Łodzi będę pokazywał swoje tatuaże inspirowane twórczością Zdzisława Beksińskiego. Miałem okazję wykonać kilka takich. Jest to reprodukcja. Przy czym skopiowanie prac tego artysty na skórze jest bardzo trudne.
Zobacz:
Festiwal Tatuażu w Krakowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?