Chodzi o mandaty za parkowanie na chodniku. Bo ludzie wychodzą z zakupami, znajdują kwitek za wycieraczką i grożą, że przestaną tu przyjeżdżać.
Wszystko dlatego, że legalny parking jest za daleko.
- Nie ma gdzie parkować, więc i kupcy i klienci stawiają auta na chodnikach wokół hali. Od trzech miesięcy straż miejska regularnie karze ich stuzłotowymi mandatami. Wielu klientów się odgraża, że przestanie u nas kupować - mówi Andrzej Tyzler, jeden z kupców.
Według niego, na chodnikach można urządzić legalne miejsca dla 100-150 samochodów. Przekonuje, że miejsca na chodniku jest wystarczająco dużo, miejscami jest on szeroki na 12 metrów.
- Szefostwo hali spotkało się w ostatnich dniach z urzędnikami Zarządu Dróg i Transportu, chcemy, żeby do znaków zakazujących parkowania zostały doczepione tabliczki z napisem ''nie dotyczy chodnika''- dodaje Tyzler.
Ten optymizm może być jednak na wyrost. Tomasz Klimczak, rzecznik ZDiT:
- Mamy konflikt interesów, bo chodnik jest dla pieszych. Żeby mogły parkować samochody, pieszym trzeba zostawić przynajmniej półtora metra na przejście, czyli szerokość trzech płyt chodnikowych. Po wybudowaniu hali niewiele się zmieniło, chodniki nadal nie są szczególnie szerokie. Musimy zrobić dokładną analizę, w których miejscach można zezwolić na parkowanie i czy w ogóle można to zrobić - mówi Klimczak.
W tej sprawie ZDiT konsultuje się z policją, a ta, wydaje się, nie będzie robić problemów. Grzegorz Wawryszuk z biura prasowego komendy wojewódzkiej:
- Nasza opinia nie jest wiążąca, decyzję podejmie ZDiT. Ale nie widzimy przeszkód, naszym zdaniem chodnik jest tam szeroki. Oczywiście, najpierw trzeba zostać zamontowane tabliczki zezwalające na parkowanie - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?