Złodzieje zostali zauważeni przez patrol policji, gdy pakowali do auta skradzione łupy. Funkcjonariusze pojechali za nimi, a następnie zatrzymali do kontroli.
- Za kierownicą forda fiesty siedział 20-letni łodzianin, który miał orzeczony sądowy zakaz kierowania pojazdami. Podróżowało z nim dwóch łodzian w wieku 20 i 29 lat. Podczas kontroli okazało się, że w aucie znajdowała się duża ilość kwiatów, a mężczyźni nie potrafili wytłumaczyć ich pochodzenia - mówi asp. Radosław Gwis z biura prasowego KWP w Łodzi.
Złodzieje swój skok starannie zaplanowali. Każdy z nich miał do wykonania jakąś pracę. - 29-latek odwiedził kwiaciarnię w godzinach pracy, aby dokonać rekonesansu. Następnie 20-latek przygotował pusty garaż oddalony o kilkaset metrów od kwiaciarni, aby zmagazynować w nim łup. Skradzione kwiaty miały być następnie sprzedawane pod cmentarzami. Kwiatów było tak dużo, że sprawcy używali samochodu, aby je przewieźć. Gdy wykonywali trzeci "kurs" wpadli w ręce policjantów - dodaje Gwis.
Całość skradzionego mienia powróciła do kwiaciarni. Zatrzymani mężczyźni odpowiedzą za kradzież z włamaniem. Grozi im kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?