Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: upadek Chinatown (ZDJĘCIA)

Monika Pawlak
Wielbicieli wietnamskich sajgonek ponoć coraz mniej . Łódzkie Chinatown - Piotrkowska 138.
Wielbicieli wietnamskich sajgonek ponoć coraz mniej . Łódzkie Chinatown - Piotrkowska 138. Krzysztof Szymczak
Kilka obskurnych, brudnych budek, oferujących wietnamskie dania. Obok nich drewniane stoły pod parasolami, które czasy świetności dawno mają za sobą.

Na wprost wejścia straszy zamurowana witryna sklepu Biedronka, który wyprowadził się stąd lata temu. O tym, że był sklep, przypomina szyld "Wędliny". Tak wygląda słynne Chinatown, czyli pasaż przy Piotrkowskiej 138.

Od frontu wcale nie prezentuje się lepiej. W środku między budkami z kosmetykami i torebkami straszą pozostałości po barze Sajgon. I banner z informacją "do wynajęcia" i podanym numerem telefonu.

OBEJRZYJ ZDJĘCIA!

Przed południem w pasażu przechodniów niewielu, z budek nie unosi się charakterystyczny zapach lekko przypalonego tłuszczu. W drzwiach od czasu do czasu pojawiają się właściciele. A może kucharze, bo nie wiadomo, kto jest kim? Rozmawiać nie chcą, chowają się do środka. Klientów brak. Tylko gołębie nurkują w śmieciach w poszukiwaniu resztek jedzenia.

- Zaglądam tu czasami do księgarni z tanimi książkami. Można trafić na coś ciekawego za śmieszną cenę - mówi Joanna, studentka prywatnej uczelni. - Okropnie to wszystko wygląda, centrum miasta i takie klimaty. Na sajgonki się nie skuszę, choć czasami nawet apetycznie pachnie...

Jolanta Wójcik przysiadła na ławce. Zastrzega, że tylko na chwilę, odpocząć, bo trochę upał jej dokuczył.

- Obrzydliwe! Te gołębie ludziom do talerzy wchodzą, widziałam - mówi. - Przychodziłam tu do Biedronki, blisko było i tanio. Ale wtedy człowiek natykał się co kawałek na tych, co im na piwo brakowało. Zniknęli. Może nie mają od kogo żebrać...

Zbigniew Karolak od 1995 roku prowadzi w pasażu Football Pub. Otoczenie nie jest ciekawe, a mimo to nie brakuje u niego ciekawych klientów. Ostatnio zawitali pracownicy obsługi Rogera Watersa, który koncertował w Atlas Arenie. Wcześniej gościł kibiców Manchesteru United, którzy zostawili klubową pamiątkę Manchesteru City. Ale interes kręci się coraz wolniej.

- Piotrkowska umiera, a my razem z nią. Nawet w Święto Łodzi klientów było jak na lekarstwo - mówi Karolak. - A jeszcze pięć lat temu jedna kolejka stała u mnie do baru, a druga - do toalety.

FOOTBALL PUB - czytaj więcej!
Rano u pana Zbyszka dwóch kibiców - bo innych gości tam raczej nie ma - sączy piwo i ogląda w telewizji tenis z Paryża.

Późnym popołudniem grupa ludzi siedzi pod parasolami, a do pubu wchodzi trzech 20-latków. Przyszli na piwo. Ale dobrą chwilę spędzają na podziwianiu trofeów: klubowe szaliki piłkarskich drużyn z całej Europy, zdjęcia, różne gadżety. W niewielkim pubie zaczyna już brakować miejsca na tego typu pamiątki.

- O rany, nigdy tu nie byłem - zachwyca się jeden.

Pan Zbyszek podaje piwo i pyta retorycznie: - Dokąd mam się wyprowadzić? Tutaj mam stałych klientów i na nich ten interes się właściwie opiera.

Czy kiedykolwiek Chinatown się zmieni? To nie zależy od miasta, bo właścicielem terenu jest prywatna firma. Co najmniej dwa razy zapowiadała już adaptację pofabrycznych budynków na reprezentacyjne cele. Miały być tam m.in. hotel, restauracje, kawiarnie, biura, jednym słowem - nowy świat. Inwestycja pozostała w sferze planów. Ciekawe, jak długo jeszcze? I czy kiedykolwiek ruszy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki