Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź w czasie okupacji

Anna Gronczewska
Ulica Piotrkowska podczas okupacji hitlerowskiej
Ulica Piotrkowska podczas okupacji hitlerowskiej Zbiory Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi
Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi, Oddział Radogoszcz, otworzyło wystawę "Łódź i Ziemia Łódzka w latach wojny i okupacji 1939-1945". Oglądając ją można przekonać się, jak ciężkie było życie łodzian w czasie okupacji... Na ścianie wisi plakat, który pojawił się na łódzkich ulicach, ogłaszający 31 sierpnia 1939 roku powszechną mobilizację.

- Pierwotnie mobilizacja miała być ogłoszona kilka dni wcześniej, ale po interwencji Francji i Anglii jej datę ustalono na 31 sierpnia - wyjaśnia Andrzej Rukowiecki, jeden z głównych organizatorów wystawy. - Przez to kilkaset tysięcy polskich żołnierzy nie zdążyło dołączyć do swoich jednostek.

4 września Jan Kwapiński, prezydent Łodzi, zaproponował, by łodzianie budowali wokół Łodzi okopy. Wojsko nie wyraziło na to zgody. Nie planowano bowiem obrony Łodzi... Jednocześnie przygotowywano się na atak Niemców, kopiąc w mieście rowy przeciwlotnicze. M.in. na Placu Wolności. Zachował się zapis z dziennika młodej, nieznanej łodzianki: "Miasta kopią rowy przeciwlotnicze, do kopania zgłaszają się ochotnie wszyscy mieszkańcy, biedni, bogaci, dzieci, kobiety. Fabrykant kopie z robotnikiem, obok nich kopie żebrak, doktor i dozorca, kucharka, uczennica, dama z kabaretu, aktor, komunista i rezerwista, Rowy stały się miejscem randes vous i flirtów".

Kiedy Niemcy zaatakowali Łódź, jej mieszkańcy usłyszeli przez radio rozkaz pułkownika Romana Umiastowskiego, szefa propagandy naczelnego dowództwa, nakazujący ludności ewakuację na wschód. W tamtą stronę przesuwały się też polskie wojska. To spowodowało, że na łódzkich ulicach powstał ogromny chaos.

We wrześniu 1939 roku Łódź została zbombardowana. Bomby spadły na stację Łódź-Widzew, gazownię, elektrownię, ulice Mickiewicza, Kopernika i Karolewską. A także lotnisko Lublinek. Po raz drugi zbombardowano miasto i Lublinek 5 września. Lotnisko zostało kompletnie zniszczone.

W nocy z 5 na 6 września Łódź opuszczają jej władze. 6 września władze w mieście obejmuje Komitet Obywatelski Na jego czele stanął ks. biskup Kazimierz Tomczak, sufragan diecezji łódzkiej.
Komitet liczył 16 członków. Jednym z głównych organizatorów komitetu był Zygmunt Lorentz, nauczyciel historii m.in. w gimnazjum im. Piłsudskiego, potem organizator tajnego nauczania w Łodzi, zamordowany przez Niemców.

8 września wieczorem w Łodzi pojawiają się wojska niemieckie. Następnego dnia Komitet Obywatelski wzywa łodzian, by zachowali spokój podczas wkraczania wojsk niemieckich. Niestety, nie powtórzył się scenariusz z czasów pierwszej wojny światowej. Liczono bowiem, że Niemcy będą się zachowywać tak, jak podczas okupacji miasta w czasie pierwszej wojny światowej. Komitet Obywatelski nie był im do niczego potrzebny. Przez pewien czas mógł tylko prowadzić działalność opiekuńczą. Jego członkowie, m.in. biskup Tomczak, zostali aresztowani.

W ciągu swoich krótkich rządów Komitet Obywatelski wydaje bony pieniężne o nominałach 50 gr, 1, 2 i 5 złotych. Dzięki nim można dokonać wypłat i udzielać pożyczek.

- Przez krótki czas w Łodzi obowiązywały nawet trzy waluty: bony, złoty i marka niemiecka - wyjaśnia Andrzej Rukowiecki.

9 listopada, w 16. rocznicę nieudanego puczu w Monachium, Łódź zostaje wcielona do III Rzeszy. Staje się częścią Kraju Warty, który ma być wzorcową, niemiecką prowincją. Miała tu dominować ideologia nazizmu, a Łódź stać się miastem, w którym dominuje kultura niemiecka.

11 listopada Niemcy wysadzają pomnik Tadeusza Kościuszki. Prasa niemiecka pisała: "Wysadziliśmy ten pomnik, by Polacy wiedzieli, że od dziś są sługami narodu niemieckiego".

Z czasem ten los spotka wszystkie łódzkie pomniki. Zmieniono granice miasta. W jego skład włączono: Retkinię, Rudę, Sikawę, Stoki, Rogi, Zarzew, Olechów, Chojny, Rokicie, Radogoszcz, Żabieniec, Teofilów, w części Wiskitno, Starową Górę, Łagiewniki. Powierzchnia Łodzi zwiększa się z 58 kilometrów kwadratowych do 226,66 km kwadratowych. Tak więc miasto staje się prawie pięciokrotnie większe. Liczba jego mieszkańców zwiększa się z blisko 400 tys. do 788 tys. Z czego 55,6 procent stanowią Polacy, 29 procent - Żydzi, a 14,8 procent - Niemcy.
11 kwietnia 1940 roku Łódź zniknęła ze wszystkich map. W jej miejsce pojawiło się miasto Litzmannstadt. Nazwano ją tak na cześć generała Karola Litzmanna, bohatera tzw. bitwy łódzkiej z czasów pierwszej wojny światowej. Herbem miasta przestała być łódka. Została nim podwójna swastyka na niebieskim tle. Ulica Piotrkowska stała się Adolf Hitler-Strasse. Na uroczystość zmiany nazwy przyjechał sam Arthur Greiser, namiestnik Kraju Warty. Wysłał on telegram do Hitlera: "Mój fullerze, dziękujemy w imieniu Niemców z Litzmannstadt i całego kraju za przyjęcie do III Rzeszy. Od tej godziny ślubują oni udowodnić wierność przez bezustanną pracę, która pomoże państwu w drodze do wywalczenia największego, historycznego zwycięstwa Niemców".

Ale łodzianie nie poddawali się. Na słupach ogłoszeniowych pojawiały się napisy: "Łódź nie jest Litzmannstadtem tylko polskim światem". Kiedy Niemcy naklejali plakaty informujące o zwycięstwach na wszystkich frontach, młodzi łodzianie przekreślali jedną literkę i widniał napis: "Niemcy leżą na wszystkich frontach".

Życie Polaków we włączonej do Niemiec Łodzi podlegało licznym ograniczeniom. Musieli wyprowadzić się z kamienic w centrum Łodzi. Wysiedlono też łodzian m.in. mieszkających na osiedlu Mireckiego czy osiedlu ZUS-owskim na ul. Bednarskiej. Kara śmierci groziła nawet za wydawałoby się drobne przewinienia. Na słupach pojawiały się różowe plakaty, w językach polskim i niemieckim, informujące o wyrokach śmierci na które zostali skazani Polacy. Na przykład Jan Ostrowski i Władysław Weber zostali straceni za wprowadzanie do obiegu dużej ilości sfałszowanych kartek żywnościowych. Adam Nockowski został skazany na śmierć za kradzież kartek z jednego urzędu gospodarczego. Śmierć groziła też m.in. za nielegalny ubój bydła.

Katalog zakazów i ograniczeń dla Polaków mieszkających w Łodzi był bardzo długi. Oczywistym było, że konfiskowano im radia. Zabierano im książki, kolekcje znaczków. Nie mogli podróżować bez zezwolenia. We wszystkich placówkach służby zdrowia nie można było rozmawiać po polsku. Zamknięto polskie szkoły. Polacy mogli wchodzić tylko do parku Wenecja. Do innych łódzkich parków wstęp mieli wzbroniony. Na ławkach widniały napisy: "Tylko dla Niemców".

Polacy nie mogli wchodzić do zakładów kąpielowych. Zabroniono im kupować żarówki mające więcej niż 10 watów. Przy tych ograniczeniach zakaz polowań wydaje się drobnostką. Tak jak wędkowania i organizowania zabaw tanecznych. Polacy nie mogli kupować pomarańczy, ale też mąki pszennej i pszennego pieczywa.

Urodzonym w czasie wojny polskim dzieciom nadawano imiona tylko ze specjalnie przygotowanej listy. A na drugie imię dostawali obowiązkowo Kazimierz, Kazimiera i Zofia. Od 1 marca do 31 maja 1942 roku Polacy nie mogli kupować sałaty, rzodkwi, marchwi, kalarepy, a od 1 maja do 20 lipca, tego samego roku: ogórków, fasoli, pomidorów, kapusty włoskiej.

Początkowo łodzianie narodowości polskiej mogli wysyłać telegramy tylko w przypadku śmierci lub ciężkiej choroby najbliższego członka rodziny. W 1943 roku nawet w takich wypadkach zakazano im wysyłania depesz.

W 1942 roku krawcy w Łodzi otrzymali zakaz szycia ubrań dla Polaków, a szewcy szycia butów ze skóry. Polacy nie mogli też kupować w sklepach skórzanych butów, a jedynie wykonane z tkaniny, na drewnianych lub gumowych podeszwach.

Tak było aż do stycznia 1945 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki