Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: wynajęli mieszkanie. Lokatorzy zmienili zamki i nie płacą

Marcin Bereszczyński
Właściciele mieszkania chcieli w czwartek przekonać najemców, żeby się wynieśli
Właściciele mieszkania chcieli w czwartek przekonać najemców, żeby się wynieśli Jakub Pokora
Pani Katarzynie i jej bratu z Łodzi grozi komornicza licytacja mieszkania - tylko dlatego, że wynajęli je małżeństwu, które nie płaciło czynszu za lokal.

Długi wobec spółdzielni i energetyki urosły do 10 tys. zł. Spółdzielnia Mieszkaniowa ''Chojny'' wystąpiła właśnie do komornika o egzekucję. Prezes nie chce zgodzić się rozłożyć spłaty na raty.

- Nie mamy za co żyć, a co dopiero spłacać długów, do których doprowadzili najemcy. Nie możemy nawet wejść do tego mieszkania - rozpacza Katarzyna z bratem Tadeuszem. Właścicielami mieszkania zostali po śmierci matki. Wynajęli je, bo nie byli w stanie go utrzymać.

Dziś Katarzyna z mężem mieszka w małym mieszkaniu opalanym drewnem, w starej kamienicy na Widzewie. Mają półtoraroczne dziecko. W lutym urodzi się drugie. Ona studiuje, ma 468 zł dodatku rodzinnego, on zarabia w fabryce 1400 zł.

Wszystko zaczęło się w czerwcu 2009 roku. Rodzeństwo zawarło umowę na wynajem mieszkania po matce na okres dwóch lat. Najemcy zobowiązali się płacić 1300 zł miesięcznie. Od tej kwoty właściciele mieli opłacać czynsz i media. Najemcy zapłacili za pierwsze dwa miesiące. Później wymienili zamki w drzwiach, nikogo nie wpuszczali do środka i przestali płacić. Też tłumaczą się kłopotami finansowymi. Energetyka odcięła im prąd, ale nie skłoniło ich to tego, by zacząć płacić. Wieczorami zapalają świece. Nie chcą rozmawiać z dziennikarzami. Zatrzasnęli przed nami drzwi.

Katarzyna i jej brat wysłali rok temu pisma do najemców, że z racji niewywiązania się z umowy najmu zostaje ona wypowiedziana. Wystąpili do sądu. Złożyli dwa pozwy - o eksmisję lokatorów i o zwrot należności. Sprawa o usunięcie najemców odbędzie się 26 stycznia. Kłopot w tym, że już kilka dni później komornik może zlicytować mieszkanie za długi wobec spółdzielni.

- Jesteśmy bezsilni - mówi Katarzyna. - Ani prośbą, ani groźbą nie możemy usunąć tych ludzi. Nie możemy odzyskać pieniędzy, ani spowodować, żeby długi i odsetki za czynsz nie narastały. Biegam po adwokatach i nic z tego nie wynika.

W sądzie sprawa utknęła. Pierwsza rozprawa miała odbyć się we wrześniu. Najemcy się nie stawili. Na drugą przyszli, ale zażądali adwokata z urzędu. Właściciele mieszkania boją się, że na kolejnej rozprawie znów się nie pojawią, a komornik w tym czasie zrobi swoje...

W czwartek Grzegorz, Tadeusz i dwóch ich przyjaciół pojechali na Chojny z łomem. Mieli zamiar wyważyć drzwi do mieszkania, zaślepić rury, zdemonować urządzenia sanitarne. Miał to być sposób na wykurzenie niechcianych lokatorów. Tak doradzili im prawnicy, którzy przekonywali właścicieli, że ze swoją własnością mogą zrobić to, co chcą. Byle nie naruszali nietykalności najemców.

Gdy najemca zobaczył przed drzwiami grupę mężczyzn, wezwał policję. To samo zrobił Grzegorz. Patrol zjawił się błyskawicznie. Funkcjonariusze najpierw zamknęli się z najemcami, później rozmawiali z właścicielami tego lokalu na korytarzu. Uspokajali, pouczali, tonowali nastroje.

- Sporządzam notatkę - powiedział nam sierż. Paweł Krupiński z VII Komisariatu w Łodzi. - Nie mogę rozstrzygnąć sporu, bo od tego jest sąd, który wyznaczył termin rozprawy. To w sądzie zapadnie decyzja, czy umowa najmu jest ważna i czy najemcy muszą opuścić wynajmowane mieszkanie. Dobrze, że nie doszło do rękoczynów.

Obecność policji pozwoliła jedynie na to, żeby Tadeusz wszedł do mieszkania, które dostał po swojej mamie, po raz pierwszy od półtora roku. Uznał, że nic nie zostało zniszczone.

Grzegorz i Katarzyna nie mogą zaś zrozumieć, dlaczego polskie prawodawstwo chroni niechcianych najemców, którzy weszli na nie swoje i nie chcą się wynieść ani spłacić długów.

- Musimy ich utrzymywać, choć zajmują nasze mieszkanie nielegalnie. To my ponosimy koszty i my będziemy musieli stawić czoła komornikowi - mówią ze łzami w oczach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki