Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź zamieniła się w ogromne lodowisko [ZDJĘCIA]

Matylda Witkowska
Prawie setka poszkodowanych w łódzkim pogotowiu i tyle samo skarg na śliskie chodniki w łódzkiej straży miejskiej - to rezultat - mroźnej nocy, która w poniedziałek zamieniła łódzkie chodniki w gigantyczne lodowisko. Niestety we wtorek czeka nas to samo.

Pani Halina Brejner pęknięcia w nagdarstku nabawiła się w niedzielę wieczorem, gdy wychodziła z pracy w centrum handlowym M1. - Tuż za bramą poślizgnęłam się i upadłam. Myślałam, że nic się nie stało, ale rano bolało jeszcze bardziej i musiałam pojechać na pogotowie. Gips będę nosić sześć tygodni. Będę walczyć o odszkodowanie - mówi.

W poczekalni pogotowia przy ul. Sienkiewicza takich osób było więcej. Od godz. 7 do 18 zgłosiło się tam prawie 90 łodzian, którzy poślizgnęli się na lodzie. Część została opatrzona lub zagipsowana na miejscu, najtrudniejsze przypadki odsyłane były do szpitala Jonschera, gdzie przeprowadzano zabiegi pod narokozą. - Większość pacjentów to byli ludzie młodzi, którzy śpieszyli się do pracy i na uczelnie - mówi Danuta Szymczykiewicz, rzeczniczka łódzkiego pogotowia.

Śliskich miejsc w ostatnich dniach było w Łodzi sporo. W poniedziałek o godz. 9 rano na przystanku tramwajowym przy ul. Dąbrowskiego zamarznięte lodowe góry i dołki delikatnie posypywano piaseczkiem. W niedzielę wieczorem w wielkie lodowisko zamienił się plac przed katedrą i chodniki przy ul. Piotrkowskiej.

- Przewróciłam się na chodniku w okolicy szpitala im. Rydygiera. Nie wiem, jak radzą tam sobie ciężarne matki - mówi pani Joanna, która wróciła z gigatycznymi sińcami na kolanach.

Właściciele kamienic są zobowiązani do usuwania śniegu i lodu na terenie posesji i chodnikach od frontu. Jednak wiele osób zaniedbuje obowiązki. Dlatego w straży miejskiej urywały się telefony ze skargami od mieszkańców. - Mieliśmy około stu telefonów - mówi Leszek Wojtas z łódzkiej straży miejskiej. - Na miejsce wysyłamy patrol straży, który ma za zadanie rozeznać sytuację - dodaje.

Za nieodśnieżony, śliski chodnik grozi mandat od 20 do 500 zł, wniosek do sądu lub pouczenie. Za odśnieżanie większości przystanków MPK i chodników poza prywatnymi budynkami odpowiada miasto. - W pierwszej kolejności posypywane są chodniki w centrum i najbardziej uczęszczane - mówi Halszka Karolewska, rzeczniczka prezydent Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki