Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzcy adwokaci i radcy prawni z zarzutami. Będą postępowania dyscyplinarne

Jarosław Kosmatka
Jarosław Kosmatka
27 łódzkich prawników usłyszało prokuratorskie zarzuty podżegania do popełnienia przestępstwa oraz posługiwania się lewymi zwolnieniami.

To jedna z największych afer w łódzkim środowisku prawniczym. Związana jest z procederem wystawiania lewych zwolnień przez biegłego lekarza sądowego Beatę J.

Sprawa rozpoczęła się kilkanaście miesięcy temu, gdy do samorządu adwokackiego adwokaci regularnie zaczęli zgłaszać problemy z lekarzami sądowymi. Kilka lat temu było zaledwie kilku lekarzy sądowych, którzy mogli wystawiać adwokatom, radcom i ich klientom zaświadczenia o chorobie. Takie zwolnienie było podstawą do odroczenia posiedzenia sądu.

Prawnicy skarżyli się, że praktycznie niemożliwe jest dostanie się do biegłego lekarza na badanie w terminie umożliwiającym podjęcie leczenia i dochowanie terminów sądowych. Nie było też biegłego, który odwiedziłby chorego adwokata w domu. W tym samym czasie na salach sądowych regularnie adwokaci i radcy spotykali Beatę J., biegłego specjalistę patomorfologa medycyny sądowej. Jest ona znana nie tylko w środowisku lekarskim i prawniczym, ale i medialnym. Niejednokrotnie wypowiadała się w mediach jako ekspert w swojej dziedzinie.

Beata J. sama zgłosiła się do Okręgowej Rady Adwokackiej (ORA) i poinformowała, że po wcześniejszym, telefonicznym umówieniu, adwokaci nie będą mieli problemów z szybkim dostaniem się do niej na badanie. Lekarka wyraziła też chęć wyjazdów na wizyty domowe do prawników, których choroba przykuła do łóżka.

Adwokaci z Łodzi wraz z lekarką załatwiali lewe zwolnienia przestępcom

Biuro ORA zamieściło na stronie internetowej rutynowy komunikat o podpisanym porozumieniu z Beatą J. Komunikat rozesłano też do adwokatów.

- W porozumieniu położono nacisk na zgodne z zasadami sztuki medycznej i etyki lekarskiej funkcjonowanie tej instytucji. Precyzyjnie zostały podane miejsca, dni i godziny przyjęć oraz informacja, że w uzasadnionych przypadkach pani doktor może przyjechać na wizytę domową - mówi adw. Jarosław Szymański, dziekan ORA w Łodzi.

Przez miesiące nie było żadnych problemów ani sygnałów o nieprawidłowościach w pracy Beaty J., jako biegłego lekarza sądowego. Aż do czasu...

W Sądzie Okręgowym w Elblągu toczył się proces właścicieli sklepów z dopalaczami. Broniła ich łódzka kancelaria adwokacka. Jeden z aplikantów regularnie przedstawiał zwolnienia oskarżonych, z których wynikało, że ich zdrowie jest w fatalnym stanie. Sąd stracił cierpliwość po kilku przekładanych rozprawach i wezwał na świadka Beatę J., która wystawiała zwolnienia. Sąd miał wątpliwości co do zasadności tych zwolnień.

Przełomowa decyzja wywołała lawinę. Prokuratura Okręgowa w Łodzi wszczęła śledztwo i szybko przekazała je do Wrocławia, aby nie było podejrzeń co do stronniczości. Śledczy dostali zgodę na założenie podsłuchu doktor Beacie J. Kilka miesięcy słuchania rozmów lekarki i prawników doprowadziło do jej zatrzymania 13 lipca br.

Chwilę po zatrzymaniu lekarka usłyszała ponad 50 zarzutów dotyczących wystawienia lewych zwolnień (często bez przeprowadzania badania). Dowody były przytłaczające. 49-latka postanowiła pójść na współpracę ze śledczymi. Efekt? Do piątku 27 łódzkich adwokatów i radców prawnych usłyszało prokuratorskie zarzuty m.in. podżegania do przestępstwa i posługiwania się lewymi zaświadczeniami. A mówi się, że zamieszanych jest ponad 70 prawników.

Wiadomo też, że zarzuty dla lekarki mają charakter korupcyjny. Skoro przyjmowała - zdaniem śledczych - pieniądze za wystawianie zwolnień, to łatwo wnioskować, że prawnicy za te zwolnienia płacili. Co ciekawe, w pewnym momencie kobieta przestała zwracać się do sądów o wypłatę należnych jej urzędowo pieniędzy za badanie chorych prawników i ich klientów.

„Z uwagi na charakter czynów oraz obawę matactwa, na wniosek prokuratora, sąd zastosował wobec Beaty J. areszt. Sprawa jest rozwojowa” - czytamy w komunikacie wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.

Z naszych informacji wynika, że wśród prawników, którzy usłyszeli już zarzuty, jest wielu młodych i niedoświadczonych. Są tam też znane w łódzkiej palestrze osobistości, jak: Andrzej D., Katarzyna M., Michał G., Paulina K., Paweł K., Przemysław R. (red - zgodnie z prośbą zainteresowanego zaznaczamy, że nie chodzi o adw. Przemysława Rychlickiego) i Tomasz K.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki