Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzcy kierowcy wpadli w dziurę

Agnieszka Magnuszewska
Jazda Łagiewnicką to igranie z życiem
Jazda Łagiewnicką to igranie z życiem Krzysztof Szymczak
Drogowcy mieli we wtorek łatać dziury w jezdniach. Cały dzień łodzianie pisali do nas jednak, że żadnych ekip nie widać. A wyrwy są takie, że strach jechać

Dziury na drogach są takie, że kierowcy jeżdżą slalomem, aby ocalić samochody. Jeszcze w poniedziałek drogowcy zapowiadali, że od wtorku ruszają do walki z wyrwami. We wtorek przez cały dzień łodzianie alarmowali naszą redakcję, że żadnych ekip z asfaltem nie ma. Drogowcy nas z kolei zapewniali, że pracują, podawali nawet nazwy ulic, na które właśnie jadą. Natychmiast wysyłaliśmy tam fotoreporterów, aby uwiecznili ich trud. Bez skutku. Drogowców nigdzie nie udało nam się upolować.

A może wcale na miasto nie wyjechali? W Zarządzie Dróg i Transportu też o informacje trudno, bo dyrektor podał się do dymisji za akcję ''Zima'', następcy nie ma, a wiceszefowie są nieuchwytni. W takiej sytuacji pewne jest tylko jedno: dziury.

Co mówili wczoraj sami drogowcy? - Podczas mrozu jakość robót jest gorsza niż w normalnych warunkach pogodowych. Niska temperatura nie sprzyja kładzeniu asfaltu, ale nam się udało uruchomić wytwórnię- powiedział Krzysztof Hemer z firmy Włodan. Jego pracownicy wczoraj mieli poprawiać nawierzchnię m.in. ulicy Drewnowskiej. Firma Lambdar też we wtorek twierdziła, że leje asfalt.

Do kłopotów przyznała się za to firma Unidro. - Nie możemy uruchomić wytwórni, bo jest za niska temperatura. Dlatego na razie zabezpieczamy ubytki masą na zimno - mówiła Magdalena Jóźwiak-Derda, prezes Unidro.

Masa na zimno ma jednak to do siebie, że jest nietrwała. Ma jedynie wytrzymać do czasu, aż zastąpi ją normalny, ''gorący'' asfalt. We wtorek w ten sposób miano łatać m.in. skrzyżowanie Marszałków, Brzezińską, Traktorową, Zgierską, Inflancką. Na Inflancką reporterzy ''Dziennika Łódzkiego'' pojechali po południu. Wyrwy jak były, tak są.

- Bo dziur jest tak dużo, że zabezpieczyliśmy tylko te największe. W środę mamy dostać od Włodanu asfalt i podgonimy prace - zapewniał Jan Wiśniewski z Zakładu Remontowo-Drogowego Barbara Wiśniewska.

Czy dziury naprawdę zostały załatane, Zarząd Dróg i Transportu sprawdza dopiero po wykonaniu całego zlecenia. Firmy mają na to nawet dwa tygodnie. Być może powołanie nowego dyrektora ZDiT bardziej by je zmobilizowało do pracy. Jednak Paweł Paczkowski, wiceprezydent Łodzi odpowiedzialny za drogi, nie wie, kiedy będzie nominacja.

- Dyrektor ZDiT powinien być znany w ciągu kilku dni - powiedziała nam tylko Halszka Karolewska, rzeczniczka prezydenta Łodzi.

Wyrw nie ma tylko na świeżo wyremontowanych ulicach. Chociaż kierowcy narzekają na dziury na Rzgowskiej, powstały one na odcinku naprawianym dwa lata temu. Podobnie na Konstytucyjnej - dziura straszy tuż przed zakrętem, gdzie zaczyna się wyremontowana jesienią ulica Małachowskiego.

Czekamy na Państwa zgłoszenia megadziur do załatania. Jeśli możecie, sfotografujecie je telefonem komórkowym i dołączcie zdjęcie do maila. Wysyłajcie informacje wraz z ''adresem'' dziury: a.magnuszewska@ dziennik.lodz.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki