Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzcy lekarze poszukują dzieci, które badali 8 lat temu

Redakcja
U 9-letniego dziś Wiktora alergię stwierdzono po kilku tygodniach od urodzenia. Mama chce potwierdzić, że Wiktor jest już zdrowy
U 9-letniego dziś Wiktora alergię stwierdzono po kilku tygodniach od urodzenia. Mama chce potwierdzić, że Wiktor jest już zdrowy Agnieszka Jędrzejczak
Łódzcy lekarze sprawdzają, jak rozwija się u dzieci alergia pokarmowa. Wcześniej zbadali 1,5 tys. noworodków, dziś do badań wracają i szukają tych dzieci.

Ponad 1,5 tys. noworodków, urodzonych 8 lat temu w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, uczestniczyło w międzynarodowym projekcie badającym występowanie i przebieg alergii na pokarmy. Zajmowali się tym m.in. naukowcy z Kliniki Immunologii, Reumatologii i Alergii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Projekt trwał 3 lata, później zabrakło pieniędzy. Po ośmioletniej przerwie badacze chcą kontynuować pracę z udziałem tych samych dzieci, które przechodziły testy jako kilkumiesięczne maluchy. I tu pojawiły się problemy.

- Tylko ok. 500 rodziców odpowiedziało na naszą prośbę i zgodziło się na kontynuację badań, jednak, by wyniki były miarodajne, testy musimy przeprowadzić na większej liczbie dzieci z grupy początkowej. Nie mamy aktualnych adresów rodziców, to jest problemem - mówi prof. Marek Kowalski, kierownik Kliniki Immunologii, Reumatologii i Alergii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

W projekcie „Europrevall” uczestniczyło 9 ośrodków z różnych państw. W latach 2006-2009 przebadano w sumie ponad 10 tys. dzieci. W Łodzi testy alergologiczne wykonywano głównie pod kątem uczulenia na mleko, bo taką alergię zewnętrzni pediatrzy diagnozowali aż u jednej trzeciej z badanych dzieci. Tymczasem projekt pokazał, że lekarze robią to na wyrost. W przypadku zaledwie 3-5 proc. maluchów naukowcy potwierdzili alergię.

- Druzgocące było to, że pediatrzy w przypadku 30 proc. dzieci zalecili dietę bezmleczną. Bardzo często krosty za uchem dziecka przypisywane są uczuleniu na mleko, choć w wielu przypadkach nie ma to potwierdzenia. Dlatego badania są tak ważne. Po dokładnej analizie będziemy w stanie znacznie bardziej pomóc matkom, których dzieci będą miały alergię pokarmową - dodaje prof. Marek Kowalski.

Kontynuowanie badań pozwoli jeszcze lepiej przyjrzeć się problemowi alergii na pokarmy u dzieci i toksyczności produktów. Na ponowne badanie dzieci, które dziś mają 8, 9 i 10 lat, lekarze mają jeszcze półtora roku.

- Wysyłamy listy pod adresy wszystkich rodziców, których dzieci były badane w pierwszym projekcie. Po kilku miesiącach pracy udało nam się dotrzeć do 40 proc. rodziców. Nie jest to jednak łatwe, bo adresy się zmieniły. Prosimy rodziców o zgłoszenie się do nas, mogą pomóc nie tylko swojemu dziecku, ale innym chorym - apeluje prof. Kowalski.

Rodzice mogą zgłaszać się do kliniki, jeśli nie są w stanie osobiście, mogą to zrobić mejlowo lub telefonicznie. Jednym z ponownie badanych dzieci jest 9-letni Wiktor. Po kilku tygodniach od urodzenia na twarzy chłopca pojawił się świąd, podczas badania w projekcie stwierdzono alergię pokarmową. Teraz objawy całkowicie ustąpiły.

- Dziś jest zdrowy, ale przez ostatnie lata mogło być z nim różnie, o czym nawet mogliśmy nie mieć świadomości. Dzięki projektowi potwierdzimy, że jest zdrowy - przyznaje pani Monika, mama Wiktora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki