Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzcy radni chcą apelować do sejmu o zmianę w kodeksie wykroczeń

Marcin Bereszczynski
Marcin Bereszczynski
Arkadiusz Lawrywianiec
Łódzcy radni, urzędnicy, kupcy i strażnicy miejscy chcą doprowadzić do zmian w kodeksie wykroczeń, aby Straż Miejska mogła skutecznie walczyć z nielegalnym handlem, prowadzonym na terenach prywatnych lub spółdzielni mieszkaniowych.

Strażnicy miejscy mogą interweniować w przypadkach nielegalnego handlu jedynie na terenach miejskich. Gdy ktoś prowadzi sprzedaż na terenach do tego niewyznaczonych, funkcjonariusze mogą nakładać mandaty i rekwirować towar. Obszary spółdzielni mieszkaniowych i tereny prywatne są poza ich zasięgiem. Wykorzystują to zorganizowane grupy handlujące na terenach spółdzielczych, bo spółdzielnie nie mają służb, które mogą interweniować. Łódzcy kupcy na tym tracą, więc zwrócili się do radnych, a ci postanowili przygotować apel do sejmu, aby zmienił kodeks wykroczeń.

W Łodzi udało się wyeliminować handel pudełkowy z obszarów należących do miasta, ale jest Straż Miejska jest bezradna na innych terenach.

- Bez zmiany prawa nic nie możemy zrobić - narzeka Zbigniew Kuleta, komendant Straży Miejskiej w Łodzi. - Temat był poruszany na Krajowej Radzie Komendantów Straży Miejskich. Potrzeba zmian w kodeksie wykroczeń. Zorganizowane grupy dobrze wiedzą, gdzie mogą nielegalnie handlować nie narażając się na sankcje, bo mają swoją pomoc prawną. Wiedzą, na której płycie chodnikowej stanąć, aby nikt ich stamtąd nie usunął.

Andrzej Kwiecień z Łódzkiej Federacji Kupieckiej zauważył, że władze Legionowa uznały, że strażnicy mogą interweniować w miejscach publicznych, a więc również na terenach spółdzielczych.

- To nie działa w przypadku handlu, bo kodeks wykroczeń pozwala nam interweniować tylko na terenie gminy. Co innego w przypadku spożywania alkoholu możemy interweniować w miejscach publicznych - tłumaczy Zbigniew Kuleta.

Łódzkie spółdzielnie mieszkaniowe są bezradne, tak samo jak strażnicy.

- Możemy zakazać handlu na terenie spółdzielni. Ale kto ma egzekwować ten zakaz? Nie mamy takich służb - mówi Bogusław Hubert, prezes spółdzielni „Zarzew”, radny miejski z PO. - Kupcy żądają usunięcia nielegalnego handlu, bo płacą w Łodzi podatki. Straż Miejska może się tylko przyglądać, a policja nie podejmuje żadnych działań.

Do strażników i radnych zwrócili się kupcy o pomoc.

- Problem nielegalnego handlu dotyka nas od dawna - żali się Jolanta Zborowska, przewodnicząca Reprezentacji Łódzkich Targowisk. - Zwrócimy się do łódzkich parlamentarzystów, aby wspólnymi siłami zmienić kodeks wykroczeń. Od Rady Miejskiej w Łodzi oczekujemy pomocy w konstruowaniu tych zmian.

Radny Maciej Rakowski (SLD) zaproponował, aby przygotować projekt uchwały - apelu do sejmu, aby przygotował narzędzia do walki z nielegalnym handlem. Radny Andrzej Kaczorowski (PO), przewodniczący komisji ładu społeczno-prawnego zapowiedział, że taki dokument przygotuje na kwietniowe obrady Rady Miejskiej.

Maciej Rakowski zauważył, że nielegalny handel kwitnie na parkingu przy ul. Dolnej, a także na trawniku wzdłuż chodnika na Goplańskiej. Strażnicy Miejscy dodają, że często spotykają się z tym procederem przy domu handlowym „Pionier” i przy Armii Krajowej.

W ubiegłym roku Straż Miejska otrzymała 62 tys. różnych zgłoszeń, z których 1,2 tys. dotyczyło handlu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki