Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzcy strażnicy zabrali fundacji towar

Agnieszka Jasińska
Zbierali pieniądze na protezę dla 53-letniego Stanisława. Od sponsorów dostali towar, który zamierzali sprzedać. Z rajstopami i skarpetkami fundacja Kropelka Miłości rozstawiła się przy krańcówce tramwajowej Kurczaki w Łodzi.

Nagle pojawili się urzędnicy łódzkiego magistratu w asyście strażników miejskich. I zabrali cały towar. Potraktowali przedstawicieli fundacji jak pudlarzy.

- Nikt nie chciał nas słuchać. Tłumaczyliśmy, że to akcja charytatywna, że sprzedajemy te rzeczy, żeby zebrać pieniądze dla potrzebujących. Jednak urzędników ani strażników miejskich to nie przekonało - opowiada Jacek Kaczmarek z fundacji Kropelka Miłości.- Potraktowano nas jak przestępców. Zabrano mnie siłą na policję.

Radosław Kluska z łódzkiej straży miejskiej jest przekonany, że funkcjonariusze nie przekroczyli uprawnień.

- Ta fundacja jest strażnikom dobrze znana. Sprzedawali towar w tym miejscu już wcześniej. Pouczaliśmy ich, że to nielegalne, ale ustne upomnienia nie przyniosły skutku. Dlatego w końcu zabraliśmy towar- mówi Kluska. - Przedstawiciel fundacji był bardzo agresywny wobec funkcjonariuszy, ubliżał im. Dlatego został przewieziony do komisariatu.

Kluska dodaje, że rozumie szczytny cel, na jaki fundacja zbierała pieniądze, ale zaznacza, że organizacja powinna działać zgodnie z prawem.

- Byłem zdenerwowany. Raz powiedziałem strażnikom, że zachowują się jak faszyści i to właśnie było to ubliżanie - odpowiada Kaczmarek.

Worki z towarem, należącym do fundacji, zgodnie z przyjętymi w Łodzi zasadami, trafiły do miejskiego magazynu. Można je odzyskać po uiszczeniu opłaty za przechowywanie. Wynosi ona 1 zł za dzień. A uzbierało się już ponad 100 zł.- Towar jest wart jakieś półtora tysiąca złotych. Dla nas każdy grosz się liczy - mówi Kaczmarek.

Marcin Kwintkiewicz z łódzkiego magistratu tłumaczy, że na razie nie ma możliwości anulowania fundacji opłaty za przechowanie.

- Nie pozwala na to zarządzenie prezydenta w sprawie walki z handlem pudełkowym. Cała nadzieja w nowej pani prezydent, która może prawo znowelizować. Wprowadzona poprawka powinna w uzasadnionych przypadkach zwalniać fundacje z opłaty za magazynowanie towaru - mówi Kwintkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki