Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzcy urzędnicy nie chcą odzyskać zaległego długu czynszowego?

Alicja Zboińska
Krzysztof Szymczak
Właścicielki biura Łódzkie Centrum Nieruchomości alarmują, że łódzcy urzędnicy nie są zainteresowani odzyskiwaniem zaległych czynszów.

Ma o tym świadczyć m.in. sprawa Haliny Pogody, która mieszka w gminnym mieszkaniu przy ul. Marysińskiej i ma do zapłaty ponad 12 tys. zł zaległego czynszu. Mimo iż biuro znalazło kontrahenta, który chce się zamienić i spłacić zadłużenie kobiety, urzędnicy nie wyrazili na to zgody.

Pani Halina do ŁCN zgłosiła się we wrześniu. Wtedy jej zadłużenie wynosiło ok. 8 tys. zł. ŁCN znalazło najemcę innego gminnego mieszkania (przy ul. Piotrkowskiej), który chciał się zamienić i spłacić zaległy czynsz pani Haliny. Do zamiany jednak nie doszło.

- Czynsz w mieszkaniu przy ul. Marysińskiej to niemal 700 zł - mówi Dorota Szadkowska z Łódzkiego Centrum Nieruchomości. - Przy ul. Piotrkowskiej jest znacznie niższy. Pani Halina jest schorowana, cierpi na nowotwór mózgu, bardzo chcemy jej pomóc. Poza tym dla miasta to też korzystna zamiana, gdyż zostaną spłacone zaległości. Ale urzędnicy odmówili pani Halinie, bo uznali, że nie ma gwarancji, iż w nowym miejscu będzie płaciła czynsz. To jaki jest wybór? Zajęcie emerytury i wykwaterowanie do lokalu socjalnego? Dlatego uważamy, ze urzędnikom nie zależy na rozwiązaniu problemu zadłużenia czynszowego - dodaje Dorota Szadkowska.

Pani Halina jest załamana odmową urzędników.

- Wiem, że nie płaciłam czynszu, ale miałam kłopoty finansowe, które się skończyły - mówi łodzianka. - Kłopoty miał też syn, ale to już przeszłość. W nowym miejscu będziemy regularnie płacili czynsz. Tym bardziej że będzie niższy niż tutaj. Chciałam nawet napisać dyrektorowi takie zobowiązanie, ale nie chciał o tym słyszeć.

Lokatorzy z mieszkania przy ul. Piotrkowskiej nadal są zainteresowani zamianą.

- Ta lokalizacja nam odpowiada, chcemy spłacić zaległy czynsz - mówi niedoszły kontrahent pani Haliny. - Myśleliśmy, że sprawa rozstrzygnie się do stycznia, a niebawem skończy się kwiecień i jesteśmy w punkcie wyjścia. Żyjemy przez to w zawieszeniu, moja partnerka nie może iść do pracy, tylko opiekuje się córką. Nie możemy bowiem zapisać córki do przedszkola, bo nie wiemy, w której dzielnicy będziemy mieszkali.

Grzegorz Gawlik z biura prasowego magistratu tłumaczy, że pani Halina od końca lipca 2013 r. zajmuje mieszkanie bez tytułu prawnego, bo administracja rozwiązała z nią umowę z powodu zaległości czynszowych.

- Zgodnie z uchwałą rady miejskiej, zgodę na zamianę lokali, które są w zasobach miasta, muszą wyrazić wynajmujący, czyli administracje zasobów komunalnych - mówi Gawlik. - AZK Łódź-Bałuty wyraziła zgodę na zamianę, ale AZK Łódź-Śródmieście się nie zgodziła. Powodem są obawy, że lokatorka nie będzie regulowała opłat także za to mieszkanie. Ma ono większą powierzchnię, dojdą do tego wysokie koszty ogrzewania węglem.

Urzędnicy zapewniają, że zamiana będzie możliwa, jeśli znajdzie się inne mieszkanie z tańszym utrzymaniem niż przy ul. Piotrkowskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki