Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianie nie dowiedzą się, czy miasto chce sprzedać nieruchomość w ich sąsiedztwie

Marcin Bereszczynski
Marcin Bereszczynski
Radny Bartłomiej Dyba-Bojarski chciał wprowadzić zapisy o kierunkach działania prezydenta Łodzi w sprawie upowszechnienia informacji o zamiarze sprzedaży nieruchomości miejskich wśród mieszkańców Łodzi.
Radny Bartłomiej Dyba-Bojarski chciał wprowadzić zapisy o kierunkach działania prezydenta Łodzi w sprawie upowszechnienia informacji o zamiarze sprzedaży nieruchomości miejskich wśród mieszkańców Łodzi. Marcin Bereszczyński
Po raz drugi nie udało się uchwalić kierunków działania prezydenta Łodzi w sprawie upowszechnienia informacji o zamiarze sprzedaży nieruchomości miejskich wśród mieszkańców Łodzi. Radni koalicji PO-SLD uznali, że nie chcą na ten temat rozmawiać przed wyborami samorządowymi.

- Po raz kolejny został zdjęty z porządku obrad projekt uchwały dotyczący informowania mieszkańców o sprzedaży miejskich nieruchomości. Łodzianinie będą wiedzieli, że po sąsiedzku zostanie sprzedana działka i nie będzie parkingu, czy dojścia do szkoły - zdenerwował się radny Bartłomiej Dyba-Bojarski.

Projekt uchwały zawiera zapisy o konieczności sporządzenia listy nieruchomości przeznaczonych na sprzedaż na początku każdego roku. Przyjęcie uchwały oznaczałoby konieczność wywieszania obwieszczeń, że dana działka będzie sprzedana. Radni mieli być informowani o planach wystawienia nieruchomości na sprzedaż na 60 dni przed głosowaniem w tej sprawie. Informacja o sprzedaży miała być podana z przeznaczeniem, jaka działalność ma być tam prowadzona.

Pomysł wprowadzenia uchwały o konieczności informowania mieszkańców o zamiarze sprzedaży nieruchomości wziął się z faktu, że łodzianie często dowiadywali się po fakcie o inwestycjach. Protestowali, bo inwestorzy chcieli zabudować im skwery, place lub przestrzeń do spacerów. dochodziło do konfliktów, bo mieszkańcy dowiadywali się o przeznaczeniu terenów w ich sąsiedztwie na etapie przetargu dotyczącego sprzedaży tych działek. Protesty powodowały, że miasto rezygnowało ze sprzedaży i marnowało pieniądze wydane na projekt zagospodarowania nieruchomości.

Pierwszy raz projekt uchwały został zdjęty z porządku obrad, bo nie był skonsultowany z radami osiedli. Konsultacje już się zakończyły i rady osiedli poparły projekt. Radni osiedlowi z Nowosolnej zaproponowali, żeby dodatkowo wprowadzić rejestr nieruchomości, których miasto nie zamierza sprzedawać.

- Hanna Zdanowska powiedziała, że społeczeństwo obywatelskie to chodnik i słowo ciałem się stało. Natomiast radny Mateusz Walasek stwierdził, że zapisy projektu uchwały będą utrudniały proces gospodarowania nieruchomościami. Nie rozumiem takiego podejścia do problemu. Chodzi o informowanie mieszkańców, aby nie dochodziło do konfliktów z miastem - podsumował Bartłomiej Dyba-Bojarski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki