Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianie płacą za wypadki z ubiegłego wieku. Nie ubezpieczają samochodów

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
80 mieszkańców województwa łódzkiego ciągle płaci za wypadki samochodowe z ubiegłego wieku. W województwie łódzkim jest duże ryzyko kolizji z nieubezpieczonym autem.

Łódzkie dołączyło do regionów, w których ryzyko kolizji z nieubezpieczonym samochodem jest największe. Od lat najgorzej pod tym względem było w województwie: zachodniopomorskim, lubuskim, dolnośląskim i opolskim. Nieubezpieczonych samochodów przybyło nie tylko w naszym województwie, ale także w warmińsko-mazurskim.

- Powodem takiej sytuacji może być stale rosnąca liczba aut sprowadzanych z zagranicy i umiejscowienie w zachodniej części Polski większej liczby komisów samochodowych - mówi Elżbieta Wanat-Połeć, prezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. - Z analizy spraw prowadzonych przez UFG wynika bowiem, że jedną z najczęstszych przyczyn braku OC jest wprowadzenie w błąd przez poprzedniego właściciela, co do ważności tej polisy. Nierzadko przy zakupie auta w komisie zdarza się, że polisa, przekazywana osobie kupującej pojazd, została już wcześniej wypowiedziana i jest nieważna - dodaje prezes Elżbieta Wanat-Połeć.

Kolejne przyczyny braku ważnego ubezpieczenia to nieznajomość przepisów i brak pieniędzy na zakup polisy. Część kierowców świadomie ignoruje ten obowiązek.

Najmniejsze ryzyko kolizji z samochodem bez OC występuje w województwach śląskim, wielkopolskim i podkarpackim. Właściciele nieubezpieczonych samochodów nie zdają sobie sprawy z konsekwencji, jeśli spowodują kolizję lub wypadek.

Wszelkie szkody będą musieli pokryć z własnej kieszeni, a w grę wchodzą niemałe kwoty. Świadczenia wypłaci bowiem Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, a następnie będzie się domagał zwrotu tych pieniędzy od sprawcy.

Spłata tych zobowiązań może zająć wiele lat. Okazuje się, że jeszcze ponad 1.200 kierowców spłaca odszkodowania za wypadki, które miały miejsce w latach 90. ubiegłego wieku. W sumie mają do oddania ponad 33 mln zł. W tej grupie jest 80 mieszkańców woj. łódzkiego. Najstarszy z tych wypadków wydarzył się we wrześniu 1991 r.

Średni dług w przypadku takiego zdarzenia przekracza 27 tys. zł, a ta kwota wynika m.in. z długości postępowania i ewentualnych dopłat odszkodowań do starych szkód.

- Często jest to efekt kosztów postępowań: sądowego i egzekucyjnego, naliczanych na poszczególnych etapach procesu windykacyjnego, które również muszą spłacać nieubezpieczeni sprawcy wypadków - tłumaczy Michał Sierant, dyrektor Biura Windykacji Regresów UFG.

Warto dodać, że konieczność spłaty takiego długu można odziedziczyć. Tak było w przypadku 20-letniego kierowcy, który spowodował wypadek autem bez OC i w nim zginął. Młody mężczyzna nie jechał sam, jego o rok starszy pasażer przeżył, ale jest w stanie wegetatywnym. Fundusz wypłacił mu do tej pory ponad 4 mln zł, a na dodatek pasażer otrzymuje miesięczną rentę w wysokości kilkunastu tysięcy złotych. Przedstawiciele UFG zapowiadają, że te pieniądze funduszowi będą musieli oddać bliscy kierowcy.

W sumie Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny pod koniec ubiegłego roku prowadził 16,4 tys. spraw w stosunku do nieubezpieczonych sprawców kolizji i wypadków. Łącznie domaga się od nich 211 mln zł - o 27 mln zł więcej niż w 2015 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki