Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianie wygrali mieszkanie w programie "Bitwa o dom"

Marcin Bereszczyński
Łodzianin Piotr Gogolewski z córką Roksaną wygrał program "Bitwa o dom".
Łodzianin Piotr Gogolewski z córką Roksaną wygrał program "Bitwa o dom". Grzegorz Gałasiński
Łodzianin Piotr Gogolewski z córką Roksaną wygrał program "Bitwa o dom", który przez kilka miesięcy był emitowany na antenie TVN. Dzięki zwycięstwu przeniosą się do nowego lokum, które sami dla siebie wyremontowali.

Piotr Gogolewski, jak zwykle w sobotni poranek, zasiadł w fotelu przed telewizorem w kamienicy na Rudzie Pabianickiej. Przez jakiś czas przerzucał kanały, aż wreszcie na dłużej zatrzymał się przy TVN. Usłyszał zapowiedź programu "Bitwa o dom". Spontanicznie napisał kilka słów o sobie i 15-letniej córce Roksanie. Załączył kilka wspólnych zdjęć i wysłał e--mail pod wskazany adres. Nie mógł wtedy przypuszczać, że od tego momentu diametralnie zacznie zmieniać się jego życie. Po pewnym czasie został zaproszony do programu jako jedna z dziewięciu rodzin walczących o mieszkanie na podwarszawskim osiedlu. Zadaniem uczestników było remontowanie i zaaranżowanie poszczególnych pokojów. Zwycięzca miał wprowadzić się do tego mieszkania, które sam dla siebie zaprojektował i urządził. Program zaczął się w kwietniu. Ostatniego dnia czerwca wyemitowano finałowy odcinek "Bitwy o dom". Wtedy okazało się, że klucze do wymarzonego lokum dostaną łodzianie Piotr i Roksana Gogolewscy.

Z Łodzi do Warszawy
Piotr i Roksana przygotowują się obecnie do przeprowadzki do wymarzonego mieszkania. Tata musi znaleźć nową pracę, a córka szkołę. Nie ustalili jeszcze terminu przeprowadzki. Na razie Piotr załatwia niezbędne formalności, a Roksana wyjechała na kolonie.

- Przeprowadzka do innego miasta to przewrócenie życia do góry nogami - mówi Piotr Gogolewski. - Trzeba znaleźć pracę dla mnie, szkołę dla Roksany i załatwić wiele innych spraw. Najważniejsze, że nowe mieszkanie oglądałem każdego dnia, remontując je krok po kroku.

Piotr Gogolewski w trakcie programu pracował w dziale handlowym producenta folii.

- Koledzy dzielnie przejęli moje obowiązki, a ja mogłem realizować swoje pomysły podczas prac remontowych - wspomina. - W finałowym odcinku wysyłali SMS-y. Tutaj należy się ukłon w stronę pracodawcy za udzielenie tak długiego urlopu, abym po wszystkim mógł wrócić na swoje stanowisko pracy. Reakcje nauczycieli oraz kolegów i koleżanek Roksany były spontaniczne i, co najważniejsze, miłe. To dodawało jej otuchy. Na plan przyjechały nawet nauczycielki ze szkoły podstawowej, do której Roksana uczęszczała. Pomagały w wykończeniu jej pokoju.

Spontaniczna reakcja i wysłanie zgłoszenia do programu telewizyjnego nie było przypadkowe. Piotr Gogolewski chciał się przenieść już wcześniej. Mieszkanie w starej kamienicy na Rudzie Pabianickiej było uciążliwe.

- To mieszkanie znajduje się w ponadstuletniej prywatnej kamienicy. Budynek stoi tuż przy skrzyżowaniu dwóch dróg wylotowych z miasta. Jest tam ogromny hałas i kurz przez całą dobę. To uniemożliwia nawet zwykłe przewietrzenie pokoju - narzeka smutnym głosem Piotr Gogolewski. - Mam nieodparte wrażenie, że władze miasta zapomniały o tej części Łodzi. A Łódź to nie tylko ulica Piotrkowska i Manufaktura - dodaje nieco rozgoryczony.

Chociaż Piotr i Roksana cieszą się z nowego mieszkania, to trochę żal im będzie zostawiać stare kąty i łódzkich przyjaciół. Zwłaszcza że udział w programie telewizyjnym spowodował, iż stali się rozpoznawalni nie tylko przez sąsiadów.

- Z każdym odcinkiem byliśmy coraz bardziej rozpoznawalni na ulicy - mówi z uśmiechem Piotr. - Ciągle spotykamy się z pozytywnymi reakcjami ludzi. Pojawiają się liczne pytania o emocje towarzyszące finałowi. Czasem ludzie chcą zrobić sobie z nami pamiątkowe zdjęcia, czasem proszą o autografy. Nie wszyscy jednak mają odwagę, aby podejść, więc podpowiem: nie gryziemy. Każdy, kto nam kibicował i zdecyduje się na krótką rozmowę, spotka się z naszą miłą reakcją.

Na planie programu
Pojedynek na urządzanie, projektowanie i organizowanie przestrzeni mieszkania w programie "Bitwa o dom" rozpoczął się 7 kwietnia na antenie TVN. Telewidzowie mogli oglądać rywalizację dziewięciu rodzin w każdą niedzielę. Uczestnicy programu musieli remontować i urządzać mieszkania od stanu deweloperskiego po taki, w jakim zwycięzca będzie mógł zorganizować parapetówkę. Oczywiście nie można było aranżować pomieszczeń według własnego widzimisię. Pomysłowość była ważna, ale tylko w ramach określonego czasu i budżetu. Uczestnicy mogli korzystać z pomocy profesjonalistów. Rodziny były wspomagane przez architektów i specjalistów branży budowlanej, którzy dzielili się wiedzą i doświadczeniem, a także tajnikami, jak wizualnie powiększyć lub rozjaśnić pokój.

- Udział w programie był niesamowitym wyzwaniem - wspomina Piotr Gogolewski. - Do każdego pomieszczenia staraliśmy się podejść indywidualnie, z pomysłem i ogromnym zaangażowaniem. Okazało się, że to nie remont poszczególnych pomieszczeń, a bardziej pogodzenie udziału w programie z codziennymi obowiązkami było największym wyzwaniem. Trzeba było pogodzić naukę Roksany i moją pracę z ciągłymi nagraniami poszczególnych odcinków.

Przebieg prac i pomysłowość uczestników przy wykańczaniu wnętrz oceniali jurorzy: Małgorzata Rozenek, Natalia Nguyen i Tomasz Pągowski.

- Bardzo stresowaliśmy się pierwszym spotkaniem z jurorką Małgosią Rozenek - przyznał po konkursie Piotr Gogolewski. - Ale profesjonalizm, ciepło i pozytywna energia, jaka bije od pani Małgosi, spowodowały, że trema szybko minęła. A największe przeżycie to oczywiście finał. Jego oprawa i rozstrzygnięcie sprawiły, że tę chwilę zapamiętamy na zawsze.

W finale znalazły się trzy rodziny. Zwycięzcę poznaliśmy 30 czerwca w programie na żywo. Aby wygrać, trzeba było mieć najwięcej SMS-ów. Gogolewscy je zdobyli.

- Nasi fani byli niesamowici, głosując i wspierając nas w trudnych chwilach. Ogromne zaangażowanie rodziny, przyjaciół, a także osób, które nas nie znają, przyczyniło się do realizacji marzenia: znalezienia naszego miejsca na ziemi - dziękowali po programie triumfatorzy.

Piotr i Roksana nie byli jednak pewni sukcesu. Początkowo chcieli jak najlepiej wypaść, później dostać się do finału, a na koniec liczyli na to, że będą mieli tyle szczęścia, by wygrać.

- Pozostali uczestnicy narzucili wysoki poziom prac wykończeniowych, więc nie było mowy o spokoju ani byciu pewnym sukces - mówi Piotr. - Zwątpienie nadchodziło, gdy czas nieubłaganie płynął, a prace w poszczególnych pomieszczeniach nie ruszały z miejsca. Mimo trudności mieliśmy nadzieję, że dotrwamy do finału, a w nim poddamy się ocenie widzów. Dziękujemy wszystkim, którzy nam kibicowali i na nas głosowali!

Silna więź taty z córką
- Każdego dnia pieczołowicie zmienialiśmy mieszkanie powierzone nam przez producentów programu - mówi Piotr. - Realizowaliśmy to, co nie było możliwe w realnym życiu. Przeprowadzka do tego mieszkania jest jak rozpoczęcie życia na nowo.

Piotr Gogolewski samotnie wychowuje Roksanę od sześciu lat, czyli od śmierci jego żony. Stara się być dla niej wyrozumiałym rodzicem, a także przyjacielem. Nie spodziewał się, że więzy z córką mogą podczas programu jeszcze bardziej się wzmocnić.

- Nie sądziłem, że nasze relacje mogą być jeszcze lepsze. Wspólna determinacja i chęć osiągnięcia sukcesu zbliżyły nas jeszcze bardziej - stwierdził Piotr. - Najważniejsze, że podczas trwania programu cały czas byliśmy sobą. Pomimo ogromnej tragedii, jaka nas spotkała niespełna 6 lat temu, potrafiliśmy się podnieść. Tym, jacy byliśmy i nadal jesteśmy, chcemy pokazać, jakie mamy marzenia i ile jest w nas energii, aby je realizować. Zdajemy sobie sprawę z tego, że życie mamy jedno. Drugiej szansy na przeżycie danych nam chwil już nie dostaniemy.

Piotr Gogolewski ma nadzieję, że nowe miejsce do życia pozwoli mu wyruszać z córką w liczne podróże.

- Wyjazdy są naszą pasją, ale z wielu względów na tę formę relaksu decydujemy się sporadycznie - przyznaje Piotr Gogolewski. - Najczęściej wolne chwile spędzamy wspólnie na rowerze. Czasem idziemy do kina, natomiast w weekendy uwielbiamy wypady na basen powiązane z relaksem w saunie i jacuzzi. Mając na uwadze moją listę codziennych obowiązków, muszę przyznać, że hobby zagubiło się gdzieś wiele lat temu. Nie zapominamy jednak o osobach, którym możemy pomóc. Choćby oddając krew, zgłaszając się do bazy dawców szpiku czy spontanicznie szykując świąteczne paczki dla potrzebujących dzieci. Tego chcę nauczyć Roksanę, aby potrafiła dostrzegać krzywdę innych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Łodzianie wygrali mieszkanie w programie "Bitwa o dom" - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki