Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianie zapłacą więcej za śmieci, bo odpady trzeba wozić do Kamieńska

Agnieszka Magnuszewska
Agnieszka Magnuszewska
Prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania narzeka, że miasto blokowało budowę sortowni. Przez to łodzianie zapłacą więcej za śmieci

Od lipca 2018 r. łodzianie mogą płacić znacznie więcej za wywóz śmieci, nawet o 200 proc. Przekonany jest o tym Artur Augustyn, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Łodzi. Powód? Śmieci z Łodzi będą musiały być wywożone aż do sortowni w Kamieńsku (ponad 60 km), bo łódzka zostanie zamknięta. Obecnie łódzka sortownia przy ul. Zamiejskiej (okolice lotniska) jest tylko instalacją zastępczą i nie spełnia wymogów, żeby stać się Regionalną Instalacją Przetwarzania Odpadów Komunalnych. - Żeby stać się RIPOK musi zostać zmodernizowana, a od 2014 r. miasto blokowało tę inwestycję, pomimo że wysłałem w tej sprawie do magistratu liczne pisma, przedstawiłem analizy i koncepcje na rozbudowę sortowni - twierdzi Augustyn. - Do tej pory nie zapadła decyzja, czy sortownia ma powstać, a czas na rozpoczęcie inwestycji minął. Taką instalację buduje się przynajmniej dwa lata, o pozwolenie na budowę trzeba się starać ok. dziewięciu miesięcy. Tak że wszystko wskazuje na to, że śmieci pojadą do Kamieńska.

Zmieniono firmy odbierające odpady w Łodzi

Budowę w Łodzi sortowi rozpoczął Remondis. - Będzie ona w stanie przyjąć 80 tys. ton odpadów, a w Łodzi zmieszanych śmieci jest około 180 tys. ton rocznie - mówi Augustyn.

Prezes MPO krytykuje władze miasta, bo ostatnio popadł w niełaskę. Niby został obsadzony na stanowisku podczas pierwszej kadencji Hanny Zdanowskiej, ale jest kojarzony z posłem Cezarym Grabarczykiem. Ostatnio polityczne drogi Grabarczyka i Zdanowskiej się rozeszły, więc władze miasta szukają nowego prezesa MPO. Agustyn nie chce, by argumentem do jego zwolnienia było to, że nie zmodernizował sortowni.

Odbiór śmieci w Łodzi. Opłaty nie wzrosną do połowy 2018 r.?

- Do końca kwietnia miała być decyzja, czy miasto będzie budowało sortownię, a jeśli tak, to czy razem z nami, czy z zewnętrznym podmiotem. Jednak nadal jej nie ma - twierdzi Augustyn. - Jeśli miasto budowałoby z nami, to do inwestycji wartej 43 mln zł moglibyśmy otrzymać unijne dofinansowanie w wysokości 80 proc. Na pozostałe 20 proc. dostalibyśmy pożyczkę z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki wodnej. Jedyne, co miasto musi zabezpieczyć, to pokrycie VAT, na co potrzeba maksymalnie 9 mln zł. Ale ten VAT jest zwracany przez Urząd Skarbowy do 60 dni - dodaje prezes.

Odpowiedź magistratu


Wiceprezydent Tomasz Trela, odpowiedzialny za gospodarkę komunalną, odpiera zarzuty. Na temat RIPOK rozmawiamy od ponad roku, bo taką decyzję podejmuje się po wnikliwych analizach. Było kilka wariantów, które prezentowało MPO. Ostatnią propozycję wysłało do miasta 14 kwietnia. Dzisiaj jesteśmy na etapie jej weryfikacji. Mówimy o 3 wariantach rozbudowy sortowni. Pierwszy to budowa z pieniędzy miejskich z wykorzystaniem środków zewnętrznych, drugi to realizacja przez MPO w oparciu o środki zewnętrze i trzeci - posiłkowanie się partnerem zewnętrznym. Musimy wybrać jeden z wariantów i żadnej sensacji tu nie ma. Gorączkowe myślenie prezesa jest co najmniej nieuzasadnione. Będziemy robić wszystko, by mieć instalację. Nie mówimy o wariancie, że się nie uda. Jeżeli prezes uważa, że się nie uda, powinien złożyć rezygnację.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 25 kwietnia - 1 maja 2016 roku

MATURA 2016|MATURA 2016 w Łodzi. Jako pierwszy - pisemny polski [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki