Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianin Adam Jerzykowski chce przepłynąć wpław z Helu do Gdyni

Wojciech Grzegorczyk
Tomasz Pąchalski
Adam Jerzykowski zamierza przepłynąć w lipcu Morski Maraton. Chce upamiętnić dziadka i zebrać fundusze dla trzech organizacji charytatywnych.

Morski Maraton - odcinek z Helu do Gdyni, liczący 18,5 km w linii prostej. Taki dystans chce pokonać 28-letni Adam Jerzykowski - wpław. Łodzianin pracujący w korporacji, z wykształcenia prawnik, od dwóch lat trenuje do tego startu.

Od soboty cały okres przygotowawczy młodego pływaka będzie można śledzić na stronie swimforadream.com, a także na portalach społeczno-ściowych. Na serwisie youtube dostępny jest film promujący to wydarzenie, który został przetłumaczony na 20 języków.
Adam Jerzykowski realizuje projekt Swim For a Dream z dwóch głównych powodów. Po pierwsze, chce upamiętnić swojego dziadka, który zmarł na raka. Po drugie, zamierza zebrać fundusze dla trzech organizacji charytatywnych - Fundacji Marcina Gortata MG13, Caritas Archidiecezji Łódzkiej oraz Fundacji Gajusz. W tym celu założył własną fundację Swim For a Dream.

Oczywiście do tego dochodzi również chęć zmierzenia się z własnymi ograniczeniami i wytrwałość w dążeniu do upragnionego celu.
Aż trudno uwierzyć, że miłość Adama Jerzykowskiego do pływania narodziła się późno, a na początku jego przygody z wodą nie należały do przyjemnych.

- Pierwszych zajęć na basenie na Czajkowskiego nie znosiłem, szczególnie bosaka, którego używali instruktorzy - wspomina łódzki pływak.

Miłość do pływania przychodziła stopniowo, a umożliwiły ją... kontuzje łodzianina. - Pływanie pojawiło się w moim życiu po pierwszej operacji kolana. Po trzeciej było w zasadzie jedynym przejawem aktywności fizycznej, na jaki sobie mogłem pozwolić ze względu na barierę psychiczną spowodowaną wcześniejszymi kontuzjami - wyjaśnia Adam Jerzykowski. - Najpierw były wakacyjne kąpiele w morzu, potem kilka wizyt na basenie w miesiącu. Ani się o obejrzałem a zacząłem 4-5 razy w tygodniu chodzić na basen.

Uświadomiłem sobie, że robię to znacznie częściej niż "przeciętny" człowiek i że sprawia mi to dużo radości - dodaje pływak.
Łodzianin pokonując wpław odcinek Zatoki Puckiej z Helu do Gdyni chce upamiętnić swojego dziadka, który zaszczepił w nim wytrwałość i konsekwencję w dążeniu do celu, a na pewno także miłość do sportu.

- Gdy byłem mały, to dziadek najbardziej kochał piłkę nożną. Kiedy słyszę hymn Ligi Mistrzów, to przypomina mi się czarnobiały telewizor, który dziadkowie mieli w sypialni i na którym oglądaliśmy z dziadkiem mecze - wyjaśnia Adam Jerzykowski.

Dziadek Adama był również kibicem siatkówki, boksu oraz hokeja. Nic dziwnego zatem, że pod skrzydłami takiego miłośnika sportu wyrósł kolejny, który postanowił go upamiętnić.

Decyzję o pokonaniu Morskiego Maratonu łodzianin podjął w lipcu 2013 roku. Na początku trenował z Sergiuszem Olejniczakiem, który na swoim koncie miał udział w triatlonie Ironman. Na początku 2013 roku podjął współpracę z fizjoterapeutą i trenerem personalnym Markiem Jędrzejewskim, a od października ubiegłego roku bierze udział w zajęciach pod okiem Tomasza Pąchalskiego - trenera kadry Polski w pływaniu w wodach otwartych.

- Chciałem mieć pewność, że pracuję z absolutnie najlepszymi fachowcami. Musiałem ufać ludziom, z którymi pracuję, bo w zasadzie w ich ręce powierzałem swoje życie, a na pewno zdrowie. Chcę się otaczać ludźmi z pasją, bo oni inspirują i motywują do ciężkiej pracy - tłumaczy łodzianin.

Od dzisiaj można śledzić przygotowania łódzkiego pływaka w sieci. Projekt Swim For a Dream trafi teraz do szerszego grona odbiorców, co bardzo cieszy pływaka.

- Słyszę w zasadzie same pozytywne opinie na temat Swim For a Dream. To dodaje sił. Muszę przyznać, że wyczekiwałem już momentu, kiedy akcja ujrzy światło dzienne - mówi Adam.

Do startu zostały cztery miesiące. Adam Jerzykowski podejmie próbę przepłynięcia 18,5 km w ostatni weekend lipca (24-26). Sporą pracę już wykonał, ale to nie oznacza końca intensywnych przygotowań.

- Plan, który mamy ułożony z Markiem i Tomkiem konsekwentnie zakłada wzrost obciążeń treningowych do czerwca - wyjaśnia pływak. - Obecnie mój tydzień składa się z sześciu dwugodzinnych treningów na basenie i dwóch treningów z Markiem na siłowni. Jeżeli starcza mi sił i czasu, to staram się jeszcze chodzić na zajęcia ze spinningu. Do tego dochodzi jeszcze rozciąganie - dodaje.

Wyczyn, którego chce dokonać Adam Jerzykowski, z pewnością należy do grona ekstremalnych. Wiąże się z poważnym ryzykiem i wymaga wielu morderczych przygotowań. Ale, jak mówi Adam, tylko głupiec nie miałby obaw w takiej sytuacji i jeśli już myśli o swojej próbie, to m.in. o chwili, kiedy dotrze na plażę w Gdyni.

- Kiedy wyobrażam sobie, że widzę brzeg plaży w Gdyni i wiem, że mam wystarczająco dużo sił, by do niego dotrzeć, to sprawia, że jestem gotowy przekraczać kolejne bariery, jakie narzuca mi mój organizm - podkreśla Jerzykowski.

Obok przygotowania fizycznego ważne jest też przygotowanie mentalne. Adam rozmawia z osobami, które pokonały ten dystans. Wie, na co trzeba zwrócić szczególną uwagę podczas próby i jakie utrudnienia czekają w trakcie pokonywania tego dystansu.

- Wiem, że jednym z większych problemów może się okazać słona woda, którą chcąc nie chcąc się połyka i która, w połączeniu z falami, powoduje nudności - mówi Adam.

Nad przebiegiem próby pokonania Morskiego Maratonu będzie czuwać cały sztab - nawigator, ratownik, lekarz i płetwonurek. Adam chce również, aby wspierał go także jeden z przyjaciół i Marek Jędrzejewski.

Drugim podstawowym celem Swim For a Dream jest cel charytatywny. - Chcę wesprzeć ludzi, którzy każdego dnia - z dala od błysku fleszy - pomagają innym i tym, którzy tej pomocy potrzebują - wyjaśnia.

Przedsięwzięcie ma charakter non-profit. Łodzianin wraz z osobami, które go wspierają, finansuje całość organizacji próby i funkcjonowania fundacji, a operator obsługujący wpłaty online zrezygnował z pobierania prowizji.

Dochodzi jeszcze cel osobisty - trwałe dążenie do osiągnięcia szczytu swoich możliwości. Adam pragnie również w ten sposób wyrazić wdzięczność za to, jakich ludzi spotkał na swojej drodze.

- Byłoby świetnie, gdyby poprzez Swim For a Dream udałoby mi się wnieść jakąś wartość do życia otaczających mnie ludzi - mówi Adam. - Niekoniecznie musi być to jednak wsparcie finansowe dla podopiecznych wspieranych fundacji. Równie, jeżeli nie bardziej satysfakcjonujące, byłoby zmotywowanie innych do refleksji nad tym, co kochają. Może okaże się, że istnieje sposób by robić to częściej. Znalezienie w życiu czegoś, co się kocha i poświęcenie się temu daje dużo szczęścia. Dosyć niedawno to zrozumiałem, ale jestem tego pewien.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki