Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianin pojechał z wężami boa pod namiot do Gdańska. Bo nie miał gdzie ich zostawić

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Straż miejska w Gdańsku
Mieszkaniec Łodzi biwakował nad morzem z dwoma... wężami boa dusicielami. Jeden z węży uciekł i wszedł do namiotu czeskiej rodziny z dwójkiem dzieci. Łodzianin będzie mieć teraz sprawę w sądzie za niedopilnowanie gada.

Długiego na 180 cm węża dusiciela znalazła w swoim namiocie czeska dziewczynka biwakująca z rodzicami nad polskim morzem. Okazało się, że z wężami na kemping przyjechał turysta z Łodzi.

Do spotkania z wężem doszło w poniedziałek około godz. 20 na nadmorskim kempingu w Gdańsku. Biwakująca tam czeska rodzina z dwójką dzieci znalazła w namiocie niemal dwumetrowego węża boa dusiciela. Leżał koło ich bagaży. Jako pierwsza zobaczyła węża 13-latka. Zaczęła piszczeć.

Czesi zawiadomili służby porządkowe. Na kemping przyjechała straż miejska i policja. Okazało się, że na polu przebywa też mniejszy, 40-centymetrowy boa. Zwierzęta zostały złapane i zawiezione do weterynarza, policja rozpoczęła poszukiwania właściciela.

Okazało się, że jest nim biwakujący w pobliżu student z Łodzi. Mężczyzna tłumaczył, że wziął węże na wakacje pod namiot, bo... nie miał ich z kim zostawić. Łodzianin został przesłuchany i usłyszał zarzut niezachowania środków ostożności przy trzymaniu zwierząt.

- Zwykle ten przepis stosowany jest w stosunku do właścicieli psów. Tym razem dotyczył węży - mówi asp. Karina Kamińska z KM Policji w Gdańsku.

Sprawa została skierowana do sądu. Za wykroczenie sąd może ukarać łodzianina naganą, grzywną do 1 tys. zł lub ograniczeniem wolności. Mężczyzna w ciągu tygodnia musi też dostarczyć gdańskiej policji dowód legalnego zakupu węży.

Mężczyznę na kempingu przepytała telewizja TVN 24. Przepraszał za zamieszanie, które spowodował.

- Moje węże są bardzo spokojne, nigdy nikogo nie ugryzły - mówił łodzianin. Było mu też przykro, że przez niego mała Czeszka będzie bać się węży.

To kolejny już raz, gdy łódzkie węże boa dusiciele uciekają właścicielom. Pod koniec czerwca dwumetrowy wąż boa dusiciel pełzał pod blokiem na Teofilowie. Okazało się że jest to Zuzia, która wypełzła przez balkon podczas czyszczenia terrarium. Zwierzę trafiło na przechowanie do sklepu zoologicznego. Wezwani na miejsce strażnicy z animal patrolu odnaleźli właściciela i ukarali go mandatem.

Boa dusiciele cieszą się złą sławą, ale nie atakują ludzi. Rzeczywiście duszą mniejsze zwierzęta i pożerają je. Człowiek nie jest jednak dla nich atrakcyjnym pożywieniem, bo ma szerokie ramiona i wężom... trudno byłoby go połknąć.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki