Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianin skonstruował rower w piłce [FILM]

Michał Meksa
Krzysztof Szymczak/archiwum
Pojazd ma kształt koła, dwa metry średnicy, a w środku siedzi człowiek. Od niedawna z dużą prędkością jeździ po Łodzi. Wygląda niczym pojazd z filmu science fiction. Ale nie powstał w studiu filmowym. Monocykl to efekt wyobraźni i kunsztu łodzianina Łukasza Cybulskiego. Jego pasją są rowery i ich konstruowanie.

- Rowerem jeżdżę odkąd pamiętam - wspomina Łukasz Cybulski. - Bardzo lubię ten środek transportu i wiele mu zawdzięczam. Jazda daje mi energię, a podczas jazdy wpadają mi do głowy najlepsze pomysły.

Od szybowców do bicykli

Jedenaście lat temu Łukasz wpadł na pomysł, by spróbować jazdy bicyklem, czyli rowerem z wielkim kołem z przodu i malutkim z tylu. Pracował wtedy w łódzkiej firmie produkującej motoszybowce. Postanowił połączyć pracę zawodową ze swoją rowerową pasją. - Stworzyliśmy wtedy wytwórnię bicykli i welocypedów - opowiada. - A mówiąc prościej, zaczęliśmy robić i sprzedawać rowery. Do dziś to jest swego rodzaju manufaktura, w której pracuję ja i mój ojciec.

- Zbyt na bicykle nie jest wielki - przyznaje Łukasz. - Trzeba być szaleńcem albo pasjonatem, żeby codziennie jeździć rowerem, który ma 1,5-metra wysokości. Całe szczęście, że nasze rowery kupują i Polacy, i ludzie za granicą.

W Polsce wyrobami Łukasza Cybulskiego zainteresowane są głównie firmy poszukujące ciekawych form reklamy. - Często robimy rowery na konkretne wydarzenia - opowiada konstruktor. - Na Dzień bez Samochodu, zrobiliśmy rower, na którym mogą jechać cztery osoby, jak w samochodzie.

Terapia na dwóch kółkach

Łódzki cyklista nie ukrywa, że głównym problemem w czasie pierwszej jazdy bicyklem jest pokonanie lęku wysokości. Jednak warto się przemóc. - Gdy zacząłem jeździć bicyklami, odkryłem, że mają one właściwości... terapeutyczne - mówi Łukasz. - Gdy człowiek ma zły dzień, wsiada na bicykl, wyjeżdża na ulicę i cały stres z niego schodzi. Bo jak jedzie, to widzi uśmiechnięte na jego widok twarze przechodniów, nieznajomi ludzie przyjaźnie go zagadują. Wszystkie zmartwienia i smutki uciekają.

Jedno koło też może być

Pojazd, którym Łukasz Cybulski jeździł ostatnio na stadionie Startu to monocykl. Pierwszy taki rower powstał w 1869 r. we Francji. Pojazd zasilany był siłą mięśni prowadzącego go cyklisty. Łodzianina od bardzo dawna fascynowały te konstrukcje. Pragnął zbudować coś podobnego.

- Dziś monocykle jeżdżą m.in. w USA i Chinach - mówi. - Amerykańskie pojazdy zasilane są silnikami spalinowymi, chińskie - siłą mięśni. Te ostatnie można było oglądać nawet na otwarciu igrzysk olimpijskich w Pekinie. - Nasz monocykl napędzany jest silnikiem elektrycznym - opisuje Łukasz Cybulski. - Cyklista siedzi w środku dwumetrowego koła. Małe kółko, z silnikiem w piaście, jedzie po szynie tego wielkiego koła, które obraca się. W ten sposób pojazd porusza się. Monocykl waży ok. 60 kg i wykonany jest głównie z elementów stalowych.

- Możliwość jazdy zapewnia siła odśrodkowa - tłumaczy. - Dzięki masie i średnicy koła, jest ona gigantyczna. Łukasz przyznaje, że impulsu do wcielenia w życie marzeń o monocyklu, dostarczył mu Jerzy Kiraga z łódzkiej agencji artystycznej Gondoliere, zajmującej się organizacją imprez i wydarzeń kulturalnych. To właśnie pan Jerzy i Jolanta Augustyniak, szefowa agencji, wpadli na pomysł wykorzystania cyklistów do promocji Euro 2012.

Monocykl przebojem Euro?

- Chcieliśmy zrobić coś, co nawiązywałoby do zbliżających się mistrzostw Europy w piłce nożnej - mówi Jerzy Kiraga. - Wtedy Łukasz opowiedział nam o monocyklu.

Konstruktor doszedł do wniosku, że świetnym zastosowaniem dla tego typu pojazdu, byłoby zamknięcie go w piłce. - Na takiej piłce można zrobić dowolny nadruk, bez zakłócenia pola widzenia cyklisty - twierdzi Łukasz. - Na stadionach odbywałyby się pokazy jazdy synchronicznej kilku takich piłek w rytm muzyki. Jerzy Kiraga kontaktował się z PZPN i UEFA. Polski związek nie wykazał wielkiego zainteresowania, urzędników europejskiej federacji obchodziły tylko pieniądze.

Przedstawiciele agencji wysłali propozycję do miast gospodarzy Euro 2012. Wciąż czekają na odpowiedź.

Cztery w budowie

Konstruktor monocykla nie przejmuje się problemami organizacyjnymi. Nie myśli, czy pomysł z monocyklem na mistrzostwach Europy wypali. Buduje cztery kolejne pojazdy. Mają być dużo lżejsze od prototypu, na którym teraz jeździ. - W czasie Euro będzie wiele imprez towarzyszących. Może tam się pokażę? - zastanawia się Łukasz. - A może pojazdami zainteresuje się ekstraklasa?

Ale najważniejsze dla niego jest to, że taki pojazd powstał i że da się na nim jeździć.

CZYTAJ TEŻ: Monocykl łódzkiego konstruktora hitem Euro 2012? [ZDJĘCIA+FILM]

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki