Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianin zatrzymany w Grecji za molestowanie wnuczki, został uniewinniony

Agnieszka Krystek
Agnieszka Krystek
Pan Ryszard bardzo kocha wnuczkę. Sąsiadce z kempingu nie podobało się, że trzymał ją na kolanach. Poza tym według greckiego prawa dorosły nie może przebywać z dzieckiem sam na sam
Pan Ryszard bardzo kocha wnuczkę. Sąsiadce z kempingu nie podobało się, że trzymał ją na kolanach. Poza tym według greckiego prawa dorosły nie może przebywać z dzieckiem sam na sam Krzysztof Szymczak
Łodzianin pół roku spędził w greckim więzieniu, w celi było 36 osób, nie można się było ruszyć. Był zatrzymany pod zarzutem molestowania wnuczki. Właśnie został uniewinniony

Część świadków się wykruszyła. Ci, którzy zostali, powiedzieli, że nie byli świadomi tego, iż sprawa trafi aż do sądu. Tłumaczyli, że chcieli tylko, aby policja sprawdziła, co się dzieje w namiocie dziadka i wnuczki. Pan Ryszard z Łodzi został uniewinniony przez grecki sąd od zarzutu molestowania wnuczki. Wyrok właśnie się uprawomocnił. Jednak łodzianin nigdy nie zapomni piekła, jakie go spotkało. Zastanawia się nad wystąpieniem o odszkodowanie od Grecji.

Czytaj też:Pojechał z wnuczką do Grecji - trafił do aresztu. Łodzianin czeka na proces

W lipcu 2013 roku dziadek wybrał się z sześcioletnią wnuczką Amelką na kolejne wakacje. Pojechali samochodem na kemping do Grecji. Ostatniego dnia wakacji do namiotu pana Ryszarda wpadło z wrzaskiem trzech greckich policjantów. Amelka się przestraszyła. Policjanci zabrali łodzianina. Dziewczynka krzyczała, że nie chce iść do więzienia, że nie chce, by zabrali dziadziusia.

Pan Ryszard został oskarżony o molestowanie wnuczki. Jakaś kobieta z kempingu zgłosiła policji m.in. że trzymał dziecko przez trzy godziny na kolanach. Poza tym według greckiego prawa jest tak, że dorosła osoba nie może przebywać z dzieckiem sam na sam.

Amelkę zabrano na badania. Nie potwierdziły, że była molestowana. Łodzianin trafił do celi, w której było 36 łóżek. Przez pół roku siedział razem z podejrzanymi o molestowanie seksualne i gwałt, z Grekami, Albańczykami i Bułgarami.

Adwokaci pomogą łodzianinowi, który siedzi w greckim areszcie

Po kilku miesiącach starań grecki sąd pozwolił panu Ryszardowi wyjść z aresztu za kaucją i wrócić do Polski. W Łodzi czekał na proces.

- Pojechaliśmy na rozprawę całą rodziną, tylko Amelka została w Łodzi - mówi syn pana Ryszarda. - Ojciec na wszelki wypadek spakował się już tak, jakby miał spędzić w więzieniu kilka lat. Adwokat powiedział nam, że musimy się z tym liczyć. Rozprawa trwała pięć godzin. W sądzie tłumaczyliśmy, że sprawa wynikała z różnic kulturowych. U nas w Polsce nie jest niczym dziwnym, kiedy dziadek trzyma wnuczkę na kolanach. Sędziowie pytali, czy dziadek nas nie sponsoruje. Mieli wątpliwość, że czy nie bronimy go dlatego, że ma ogromną fortunę. To zupełna bzdura. Na koniec o uniewinnienie wystąpił prokurator oskarżyciel. Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. To dzięki Okręgowej Radzie Adwokackiej w Łodzi ta historia tak się skończyła. Adwokaci bardzo nam pomogli i bardzo im dziękujemy.

Sąd orzekał w siedmioosobowym składzie. - Była trójka sędziów i cztery osoby powołane z miasta. Taki jest system w Grecji. Sześć osób uznało, że ojciec jest niewinny, tylko jedna była innego zdania. Wyrok zapadł w dzień rozprawy, po naradzie - mówi syn pana Ryszarda. - Wszyscy trzej sędziowie byli zdania, że ojciec jest niewinny. Świadkowie zeznali w sądzie, że opowiedzieli o zdarzeniu policji tylko dla świętego spokoju. Twierdzili, że nie przypuszczali, że sprawa tak daleko zajdzie. Kilku świadków w ogóle się wykruszyło. Tylko pani, która mówiła o trzymaniu wnuczki na kolanach, do końca nie zmieniła zdania. Po wyroku nas także nie przeprosiła.

Rodzina od początku wierzyła panu Ryszardowi. Rodzice Amelki ani przez chwilę nie zwątpili w jego niewinność. Teraz rodzina czeka na zwrot kaucji. To 10 tys. euro.

Pomoc władz konsularnych i MSZ nie była na początku wystarczająca

Z mecenasem Piotrem Kaszewiakiem, rzecznikiem Okręgowej Rady Adwokackiej w Łodzi, rozmawia Agnieszka Krystek

Dlaczego Okręgowa Rada Adwokacka w Łodzi zaangażowała się w sprawę łodzianina?
Łódzkich adwokatów poruszyła historia pana Ryszarda. Doniesienia wskazywały na fatalne warunki, w jakich był przetrzymywany, ograniczenia w dostępie do posiłków, tłumacza i obrońcy.

W jaki sposób pomogliście?
W naszej ocenie pomoc polskich władz konsularnych i MSZ nie była na początku wystarczająca. Polscy adwokaci nie mają prawa występować przed greckim sądem, więc ORA w Łodzi nawiązała kontakt z kolegami z Grecji, by zapewnić zatrzymanemu obronę. Dziekan ORA w Łodzi spotkał się z rodziną pana Ryszarda i prezesem Naczelnej Rady Adwokackiej, z którym następnie wspólnie kontaktowali się z MSZ. Rodzina mogła liczyć na bezpłatną pomoc prawną z naszej strony - służyliśmy radą i kontaktami. Nawet osoba, na której ciążą najbardziej choćby dotkliwe zarzuty, zasługuje na wsparcie swojego państwa. Dziś - kiedy pan Ryszard okazał się całkowicie niewinny - odczuwamy tym większą satysfakcję, że tam, gdzie wielu mogłoby pochopnie ocenić człowieka i odwrócić się od niego z uwagi na drastyczny zarzut, jaki na nim ciążył - adwokaci wyciągnęli pomocną dłoń. To doskonały przykład istoty naszego zawodu.

Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w skrócie
4 stycznia 2016 roku - 10 stycznia 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki