Kara więzienia i zakaz zbliżania się
Sąd skazał Michała K. na trzy lata i osiem miesięcy więzienia oraz na 5-letni zakaz zbliżania się do Sylwestra W. Wprawdzie prokuratura podkreślała, że oskarżony to człowiek niebezpieczny i nieobliczalny, który już dwa razy był karany, i że chciał zabić pokrzywdzonego, to jednak sąd zmienił kwalifikację czynu z usiłowania zabójstwa na spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Stąd dość łagodna kara, na której wysokość zapewne wpłynęło też to, że – jak podkreślali obrońcy – między oskarżonym a pokrzywdzonym została podpisana ugoda, w wyniku której Michał K. wypłaci Sylwestrowi W. zadośćuczynienie. Jego wysokość obie strony zachowały w tajemnicy. Wyrok nie jest prawomocny.
Awantura pod blokiem o psa
Według prokuratury, 11 listopada 2021 roku Sylwester W. porządkował swój balkon w bloku przy ul. Wacława w Łodzi na Widzewie. Nagle dostrzegł, że pies sąsiada Michała K. załatwia się pod jego balkonem. Dlatego zaczął wołać i machać rękami, aby odgonić czworonoga.
To tak zirytowało oskarżonego, że obrzucił Sylwestra W. wulgarnymi wyzwiskami. Na tym się nie skończyło, bowiem Michał K. podbiegł pod balkon, rzucił kamieniem w stronę pokrzywdzonego i zagroził, że powybija mu szyby w mieszkaniu. Sylwester W. przejął się groźbami, gdyż swojego sąsiada znał jako człowieka agresywnego i nieprzewidywalnego.
Nie mógł oddychać i poczuł, że traci przytomność
Ciąg dalszy awantury nastąpił w niedzielę 21 listopada. Około godz. 6.45 ktoś dwa razy zadzwonił domofonem do mieszkania Sylwestra W. i jego żony. Wprawdzie domownicy podnosili słuchawkę, ale nikt się nie odzywał. Dlatego gospodarz postanowił sprawdzić, kim jest tajemniczy intruz. Ubrał się i wyszedł przed blok.
Tam natknął się na oskarżonego, który zarzucił Sylwestrowi W., że prześladuje jego psa. Wprawdzie obwiniony zaprzeczył, ale nic to nie pomogło. Michał K. doskoczył do swego adwersarza i uderzył go głową w twarz, a gdy napadnięty usiłował wycofać się uderzył go mocno w szyję.
Po tym ciosie Sylwester W. źle się poczuł. Miał trudności z oddychaniem. Wycofał się do klatki schodowej, jednak oskarżony znów do niego doskoczył i zaczął dusić. Sylwester W. nie mógł oddychać i poczuł, że traci przytomność. Niemniej wykorzystał moment, że agresor zwolnił ucisk i uciekł do swego mieszkania.
Przerażona żona stwierdziwszy, że mąż dusi się i nie może oddychać, zadzwoniła na numer alarmowy 112 i na policję. Ratownicy z pogotowia ratunkowego zabrali pacjenta w ciężkim stanie do szpitala, w którym szybki zabieg tracheotomii uratował mu życie.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?