18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianka bezradna wobec biurokracji

Michał Meksa
Łodzianka na własnej skórze przekonała się, jak trudno jest pokonać biurokrację
Łodzianka na własnej skórze przekonała się, jak trudno jest pokonać biurokrację Krzysztof Szymczak / archiwum
Zagubiona tablica rejestracyjna, zgłoszenie i szybkie załatwienie sprawy w urzędzie. Gdyby na tym się skończyło, pani Dorota byłaby kolejnym zadowolonym petentem. Pech chciał, że zguba się znalazła i kiedy łodzianka próbowała powstrzymać urzędniczą machinę, okazało się, że jest to niemożliwe.

Zaczęło się od zguby. W ostatnią środę Dorota Bielacka z Łodzi zorientowała się, że zgubiła przednią tablicę rejestracyjną.

Mąż pani Doroty poradził jej, by zgłosiła stratę i złożyła wniosek o wydanie tzw. wtórnika, czyli nowych tablic z tymi samymi numerami. Tak też zrobiła. Pomimo swojego stanu - jest w 8 miesiącu ciąży - pojechała do Wydziału Praw Jazdy i Rejestracji Pojazdów na ul. Smugową.

- Zostałam tam bardzo sprawnie obsłużona - przyznaje. - Oddałam tylną tablicę i dowód rejestracyjny. Na wtórnik miałam czekać do 2 tygodni. W tym czasie miałam się posługiwać się tablicami zastępczymi.

Zadowolona z szybkiego załatwienia sprawy, pani Dorota pojechała do domu. Wtedy odebrała niespodziewany telefon. Dzwonił policjant z II komisariatu. Powiedział, że znalazła się zagubiona tablica i można ją odebrać na komendzie. Łodzianka ucieszyła się bardzo i pojechała natychmiast odebrać zgubę.

- Gdy odzyskałam tablicę, popędziłam na Smugową - mówi - Chciałam czym prędzej wyjaśnić sytuację. Spodziewałam się, że nie uda się już cofnąć tymczasowych tablic, miałam jednak nadzieję, że odzyskam swój dowód rejestracyjny i nie trzeba będzie wyrabiać wtórnika.

Była jednak w błędzie. W urzędzie okazało się bowiem, że raz wprawionej w ruch biurokratycznej machiny nie da się już zatrzymać.

- Od razu skierowano mnie do kierownika Oddziału Rejestracji i Oznaczania Pojazdów - opowiada pani Dorota. - Ten stwierdził, że moje dane są już w systemie komputerowym i nie da się nic zrobić. Poradził mi jednak, bym poszła do pań, które przyjmowały ode mnie wniosek. Może one będą mogły coś zaradzić.

Ale urzędniczki z sali obsługi nie były w stanie pomóc pani Dorocie i odesłały ją z powrotem do kierownika.

Ponowna wizyta u kierownika nic jednak nie dała. Pani Dorota została odesłana do dyrektora wydziału, Rajmunda Kądzieli.

Dyrektor nie powiedział nic nowego pani Dorocie. Sprawy nie da się "odkręcić". Kobieta zmuszona była odejść z niczym.

Zapytaliśmy dyrektora jak to możliwe, że nie da się w łatwy sposób załatwić tego rodzaju sprawy. Problemem okazuje się... komputeryzacja urzędu. Informacje o tymczasowych tablicach i dowodzie rejestracyjnym pani Doroty zostały natychmiast wprowadzone do Centralnej Ewidencji Pojazdów.

- Dane idą w Polskę i nie da się tego już cofnąć - tłumaczy dyrektor Rajmund Kądziela. - Nawet w czasach, gdy używaliśmy dokumentów papierowych, byłoby trudno, teraz jest to jednak zupełnie niemożliwe.

CZYTAJ TEŻ:
Elektroniczny system rejestracji w wydziale komunikacji

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki