Zaczęło się od zguby. W ostatnią środę Dorota Bielacka z Łodzi zorientowała się, że zgubiła przednią tablicę rejestracyjną.
Mąż pani Doroty poradził jej, by zgłosiła stratę i złożyła wniosek o wydanie tzw. wtórnika, czyli nowych tablic z tymi samymi numerami. Tak też zrobiła. Pomimo swojego stanu - jest w 8 miesiącu ciąży - pojechała do Wydziału Praw Jazdy i Rejestracji Pojazdów na ul. Smugową.
- Zostałam tam bardzo sprawnie obsłużona - przyznaje. - Oddałam tylną tablicę i dowód rejestracyjny. Na wtórnik miałam czekać do 2 tygodni. W tym czasie miałam się posługiwać się tablicami zastępczymi.
Zadowolona z szybkiego załatwienia sprawy, pani Dorota pojechała do domu. Wtedy odebrała niespodziewany telefon. Dzwonił policjant z II komisariatu. Powiedział, że znalazła się zagubiona tablica i można ją odebrać na komendzie. Łodzianka ucieszyła się bardzo i pojechała natychmiast odebrać zgubę.
- Gdy odzyskałam tablicę, popędziłam na Smugową - mówi - Chciałam czym prędzej wyjaśnić sytuację. Spodziewałam się, że nie uda się już cofnąć tymczasowych tablic, miałam jednak nadzieję, że odzyskam swój dowód rejestracyjny i nie trzeba będzie wyrabiać wtórnika.
Była jednak w błędzie. W urzędzie okazało się bowiem, że raz wprawionej w ruch biurokratycznej machiny nie da się już zatrzymać.
- Od razu skierowano mnie do kierownika Oddziału Rejestracji i Oznaczania Pojazdów - opowiada pani Dorota. - Ten stwierdził, że moje dane są już w systemie komputerowym i nie da się nic zrobić. Poradził mi jednak, bym poszła do pań, które przyjmowały ode mnie wniosek. Może one będą mogły coś zaradzić.
Ale urzędniczki z sali obsługi nie były w stanie pomóc pani Dorocie i odesłały ją z powrotem do kierownika.
Ponowna wizyta u kierownika nic jednak nie dała. Pani Dorota została odesłana do dyrektora wydziału, Rajmunda Kądzieli.
Dyrektor nie powiedział nic nowego pani Dorocie. Sprawy nie da się "odkręcić". Kobieta zmuszona była odejść z niczym.
Zapytaliśmy dyrektora jak to możliwe, że nie da się w łatwy sposób załatwić tego rodzaju sprawy. Problemem okazuje się... komputeryzacja urzędu. Informacje o tymczasowych tablicach i dowodzie rejestracyjnym pani Doroty zostały natychmiast wprowadzone do Centralnej Ewidencji Pojazdów.
- Dane idą w Polskę i nie da się tego już cofnąć - tłumaczy dyrektor Rajmund Kądziela. - Nawet w czasach, gdy używaliśmy dokumentów papierowych, byłoby trudno, teraz jest to jednak zupełnie niemożliwe.
CZYTAJ TEŻ:
Elektroniczny system rejestracji w wydziale komunikacji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?