Łodzianka ma 420 złotych renty

Co prawda renta pani Bogusławy wynosi 630 zł miesięcznie, ale od 2004 roku ZUS potrąca jej część na zaległe składki. Urzędnicy zdają sobie sprawę z tego, że renta mogłaby być wyższa, ale niczego za łodziankę nie zrobią, to ona musi złożyć wniosek.

Pani Bogusława cierpi na poważną chorobę genetyczną. Od ośmiu lat musi sobie radzić sama. Jej mąż i rodzice nie żyją, kobieta nie ma dzieci ani rodzeństwa.

- Nie rozumiem, dlaczego moja renta jest taka niska, przecież za taką kwotę nie można się utrzymać - mówi łodzianka. - Uważam, że ZUS niesłusznie potrąca mi zaległe składki jeszcze z czasów, gdy prowadziłam z mężem firmę. Po śmierci męża popełniłam błąd przy wyrejestrowaniu firmy i składki były naliczane, a ja ich nie płaciłam. ZUS zaczął je windykować w 2004 roku, a pieniądze będę zapewne spłacać do końca życia.

Monika Kiełczyńska, rzeczniczka I Oddziału ZUS w Łodzi, tłumaczy, że windykacja jest prowadzona zgodnie z prawem, ponieważ została wszczęta, zanim doszło do przedawnienia.

- Renta istotnie nie jest wysoka, ale istnieje możliwość jej podwyższenia - zaznacza Monika Kiełczyńska. - Z analizy akt klientki wynika, że pracowała z przerwami w latach 2005-2010, ale nie złożyła do ZUS wniosku o przeliczenie podstawy wymiaru renty. Proponuję złożyć taki wniosek.

Renta może także wzrosnąć, o ile łodzianka złoży wniosek o przeliczenie także tych zaległych składek, które już zapłaciła. Okazuje się, że ZUS z urzędu nie może dokonać takiego przeliczenia. Odbywa się to tylko na wniosek osoby zainteresowanej.

Jeśli renta zostanie podwyższona, to ZUS będzie potrącał wyższą kwotę na zaległe składki. Ale rozwiązanie i tak jest korzystne dla łodzianki, gdyż będzie otrzymywać więcej niż obecnie. Poza tym ma wówczas szansę szybciej spłacić dług i otrzymywać świadczenie w pełnej wysokości.

Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w skrócie
18 - 24 stycznia 2016 roku