Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianka musi wybierać pomiędzy psami a mieszkaniem

Monika Pawlak
Pani Magdalena nie chce rozstać się ze swoimi psami
Pani Magdalena nie chce rozstać się ze swoimi psami Jakub Pokora
Lokatorka kamienicy przy ul. Rewolucji w Łodzi musi wybierać pomiędzy mieszkaniem a swoimi psami. Właścicielka budynku nie chce się zgodzić na trzymanie zwierząt w domu.

Magdalena Niewiadomska twierdzi, że właścicielka kamienicy, żąda od niej, by oddała swoje psy lub poszukała innego mieszkania. Halina Glapska, właścicielka budynku, tłumaczy z kolei, że nikogo nie wyrzuca, ale w kamienicy dla czworonogów nie ma warunków.

Kamienica przy ul. Rewolucji czasy świetności ma dawno za sobą. Niewielkie, kwadratowe podwórko, w jednym narożniku jest niewielka knajpka. Magdalena Niewiadomska mieszka tu od dwóch lat.

- Kiedy podpisywałam umowę najmu właścicielka nie mówiła, że nie chce psów - żali się nasza Czytelniczka. - Niespodziewanie zadzwoniła i powiedziała, że mam psy oddać. Postawiła też ultimatum, że jeśli ich nie oddam, to mam szukać innego mieszkania.

Chodzi o dwa niewielkie kundelki. Z 10-letnią suką pani Magdalena wprowadziła się do kamienicy. Drugi pies pojawił się później. - Suka się oszczeniła, dla jednego psa nie znalazłam domu i został ze mną - mówi lokatorka. - Właścicielka twierdzi, że psy brudzą na podwórku. Nieprawda. Nie wyprowadzam ich na podwórko, poza tym zawsze po nich sprzątam.

Zdaniem lokatorki właścicielka domu zagroziła jej, że jeśli się nie podporządkuje, to podwyższy jej czynsz.

- Zainwestowałam w mieszkanie sporo, nie stać mnie na wyprowadzkę i kolejne wydatki - mówi lokatorka. - Mam umowę na czas nieokreślony, płacę rachunki w terminie.

Halina Glapska, właścicielka kamienicy przy ul. Rewolucji, zapewnia, że lubi psy. Ale dodaje, że do trzymania czworonoga w mieszkaniu trzeba mieć warunki.

- A tu ich nie. W okolicy nie ma skweru ani parku, psy załatwiają się na podwórku - wylicza Halina Glapska. - Nie wiem czyje, przecież nie zaniosę kupy do laboratorium. Dozorca się złości, nie chce sprzątać, a mnie zależy, żeby dom był przyzwoity.

Właścicielka zapewnia, że nie straszyła pani Magdaleny podwyżką czynszu, wyrzucać jej też nie ma zamiaru.

- To spokojna lokatorka, płaci w terminie, dlaczego mam ją wyrzucać?! - mówi i zapewnia, że chce sprawę rozwiązać spokojnie. - Nie chcę konfliktów. Liczę, że wspólnie znajdziemy jakieś wyjście - dodaje Halina Glapska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki