Pani Diana to bardzo aktywna starsza pani. Podpiera się laską, ale dwa razy w tygodniu chodzi na gimnastykę. Wcześniej grała w koszykówkę, tenisa stołowego i badmintona - przestała dopiero w wieku 86 lat.
Kobieta dorastała w londyńskiej dzielnicy East End, a potem przeniosła się do Stoke Newington. Pracowała jako szwaczka. Dzisiaj Diana Gould ma sześciu prawnuków i mieszka w londyńskim Harrow. Do sztafety zgłosiła ją wnuczka. Pani Diana nie wiedziała o tym. Ale gdy została wybrana, bardzo się ucieszyła. Organizatorzy zapytali ją, czy potrzebuje wózka inwalidzkiego.
Odpowiedziała: "O nie, ja mogę iść". Zapytana, czemu zawdzięcza tak dobrą formę, zdradziła, że tabliczce czekolady, którą zjada codziennie.
- Wybór mojej babci do sztafety to świetny sposób na uhonorowanie jej specjalnych urodzin - powiedziała w wywiadzie dla BBC wnuczka pani Diany.
100 lat pani Diana skończy 23 maja. Dużo czyta, układa puzzle, gra w scrabble.
Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi, wyśle list z gratulacjami dla pani Diany. Zapytaliśmy, czy miasto zamierza w związku z tym promować się na olimpiadzie. Niestety Hanna Zdanowska nie znalazła czasu na rozmowę o tym wydarzeniu. Halszka Karolewska, rzeczniczka łódzkiego magistratu, odpowiedziała, że miasto nie zamierza się promować w taki sposób. Logo Łodzi przy pani Dianie na pewno więc w Londynie nie zobaczymy. Jednak po 20 minutach łódzcy urzędnicy namyślili się.
- Dyrektor Wojdak [dyrektor biura promocji łódzkiego magistratu - przyp. red.] właśnie zadeklarował, że zaprosi panią Dianę do Łodzi. Zapewnimy przewodnika, który pokaże najciekawsze zakątki miasta itp. - napisała w mejlu Karolewska.
Pochodnie z ogniem podczas olimpiady będzie nieść 8 tysięcy osób. Są wykonane z pozłacanego aluminium, a ich symboliczny, trójkątny kształt nawiązuje do trzech olimpijskich wartości: szacunku, doskonałości i przyjaźni. Będą je nieść sportowcy, amatorzy, przedstawiciele mniejszości narodowych, niepełnosprawni i dzieci.
Ogień zapłonie na stadionie 27 lipca. Burmistrz Londynu szacuje, że na igrzyska przyjedzie ponad 5,5 mln osób z całego świata.
***
Z dr Robertem Kozielskim, specjalistą od marketingu z Uniwersytetu Łódzkiego rozmawia Agnieszka Jasińska:
Najstarsza osoba niosąca pochodnie na olimpiadzie urodziła się w Łodzi. A miasto nie chce się w związku z tym promować na olimpiadzie...
Niestety mnie to nie dziwi.
Prezydent zadeklarowała, że wyśle list z gratulacjami...
To nie wystarczy.
A co można byłoby zrobić?
Taką informację można świetnie rozegrać PR-owo. Rozpocząłbym od zorganizowania konferencji ze stulatką. Kobieta mogłaby opowiedzieć o sobie...
O Łodzi pewnie opowiedziałaby niewiele, bo wyjechała stąd jak była malutka...
Nie szkodzi. Opowiedziałaby jak potoczyło jej się życie, czemu jej rodzina zdecydowała się stąd wyjechać. W ten sposób można pokazać jak ogień olimpijski łączy kraje.
W Anglii stulatka wzbudza bardzo dużo sensacji...
A w Łodzi niestety się tego nie eksponuje. Szkoda. Bo to świetny sposób na promocję miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?