Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianka sprzedała samochód. Teraz jest ścigana za cudze mandaty

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Łodziance grozi wpis do Krajowego Rejestru Długów, gdyż nie chce płacić cudzych mandatów. To nie ona jeździła na Węgrzech bez winiety.

Marzena Waraksa z Łodzi ponad trzy lata temu sprzedała samochód w jednym z łódzkich komisów. Dwa tygodnie później auto kupiła mieszkanka Krakowa. Niemal trzy lata po transakcji do pani Marzeny zaczęły przychodzić mandaty, m.in. za zbyt szybką jazdę. Łodzianka nie miała żadnego problemu z mandatami, które zostały wystawione w Polsce. Dostarczała kopię umowy sprzedaży i mandaty były anulowane. Kłopot zaczął się, gdy otrzymała trzy mandaty z Węgier za jazdę bez wykupionej winiety.

Wystawił je Krajowy Serwis Pobierania Opłat Drogowych z Węgier. Każdy mandat opiewa na 337,36 zł. Pani Marzena skorzystała z możliwości odwołania się od mandatów i złożyła reklamację do firmy windykacyjnej z Londynu. Została ona jednak odrzucona.

- W odpowiedzi przeczytałam, że węgierski serwis opłat może zaakceptować umowę sprzedaży tylko z potwierdzeniem z CEPIK-u - mówi pani Marzena. - Udałam się do wydziału komunikacji, gdzie uzyskałam zaświadczenie o zbyciu samochodu na rzecz mieszkanki Krakowa. Od dyrektora wydziału komunikacji usłyszałam, że nic więcej nie mogę zrobić, gdyż to nowy właściciel musi przerejestrować samochód na siebie.

Czytaj też:Podpisał umowę na prywatne leczenie: "W grę może wchodzić oszustwo"

Łodzianka złożyła kolejną reklamację w londyńskiej firmie i dostarczyła firmie windykacyjnej zaświadczenie z wydziału komunikacji. Odpowiedź była jednak taka sama.

Czytaj:Zamiast uznać reklamację, sklep wysyła klientów do szewca

Pani Marzena złożyła więc wniosek o udostępnienie danych lub informacji z centralnej ewidencji pojazdów. Został on jednak odrzucony, gdyż łodzianka - zdaniem urzędników - nie uzasadniła dlaczego domaga się udostępnienia danych. Została wezwana do uzupełnienia braków formalnych. Kobieta boi się jednak, ze ich uzupełnienie nic nie da.

- Nie wiem, co mam robić - rozkłada ręce łodzianka. - Zdaniem urzędników dopełniłam wszystkich formalności, natomiast grozi mi wpis do Krajowego Rejestru Długów, co byłoby dla mnie katastrofą. Nie zamierzam płacić za kogoś, kto nie dopełnił formalności. Złożyłam doniesienie do prokuratury, chcę, by nowa właścicielka auta została zmuszona do jego zarejestrowania na swoje dane.

Czytaj też:CEPIK 2.0. Paraliż w urzędach od 4 stycznia 2016 r.

Odpowiedzi z prokuratury jeszcze nie ma. Wygląda jednak na to, że może to nic nie dać.

Jak tłumaczy Jarosław Chwiałkowski, dyrektor wydziału praw jazdy i rejestracji pojazdów z Łodzi, właściciela auta, który nie przerejestrowuje pojazdu, nie można ukarać.

- Ustawodawca nie przewidział żadnych sankcji - mówi Jarosław Chwiałkowski. - W przepisach jest jednak mowa o tym, że obowiązkiem właściciela auta jest zawiadomienie wydziału komunikacji o jego zbyciu. Trzeba się do nas zgłosić z umową sprzedaży. Obowiązek dotyczy zresztą powiadamiania o wszelkich zmianach dotyczących danego pojazdu.

O komentarz poprosiliśmy biuro prasowe Ministerstwa Cyfryzacji, które zarządza systemem CEPIK. Okazuje się, że ustawodawca nie przewidział wystawienia zaświadczenia, którego domaga się firma windykacyjna z Londynu, czyli umowy sprzedaży pojazdu tylko z potwierdzeniem z CEPIK-u.

„W przedstawionej sytuacji, proponuję aby osoba zainteresowana wystąpiła z wnioskiem o udostępnienie informacji z centralnej ewidencji pojazdów na swój temat” - czytamy w odpowiedzi wydziału komunikacji publicznej Ministerstwa Cyfryzacji. „Postępowanie to jest zgodne z ustawą Prawo o ruchu drogowym i udostępnienie w tym przypadku następuje nieodpłatnie. Do wniosku o udostępnienie informacji z centralnej ewidencji pojazdów należy dołączyć kopię dokumentu potwierdzającego tożsamość. Trzeba go wysłać do Centralnego Ośrodka Informatyki - albo do Warszawy albo do Poznania. Dodatkowe informacje dotyczące wniosku znajdują się na stronie internetowej www.cepik.gov.pl”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki