Prokuratura ustaliła, że winną jego śmierci jest 36-letnia Aneta M. Jej proces zaczął się w piątek w łódzkim Sądzie Okręgowym. Kobiecie, która jest matką czworga dzieci w wieku od 6 do18 lat, grozi dożywocie.
Oskarżona nie była dotąd karana. Przed sądem wyjaśniła, że utrzymuje się z prac dorywczych i zasiłków MOPS. Nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. W tej sytuacji sędzia Joanna Krakowiak odczytała jej zeznania ze śledztwa.
Wynikało z nich, że Marcin M. często prowokował żonę - opowiadał, że ma kochanki. To prowadziło do awantur i rękoczynów. Do tragedii doszło 16 lipca 2011 r. w mieszkaniu przy ul. Krośnieńskiej w Łodzi. Tego dnia małżonkowie bawili się m.in. w towarzystwie sąsiadki Janiny O., która była świadkiem zabójstwa. Z ustaleń śledczych wynika, że Aneta M. podczas kłótni chwyciła leżący na stole nóż i zadała mężowi trzy ciosy, po czym udała się do sąsiada, aby wezwać pomoc.
Tymczasem w śledztwie oskarżona przyznała, że nie wie, jak zginął jej mąż. Sugerowała, że potknęła się, upadła na Marcina i być może wtedy zrobiła mu krzywdę. Pamięta za to, że gdy podeszła do leżącego na wersalce męża, był blady, miał sine usta i się nie odzywał. Kobieta pomyślała, że zemdlał, więc zaczęła go szarpać. Bez efektu. Marcin nie żył.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?