Do tragedii doszło w mieszkaniu Kamila P. 7 maja 2018 roku w Aleksandrowie. Tego dnia o godz. 15.50 zaalarmowano miejscową policję, że pewien mężczyzna został ugodzony nożem kuchennym. Był to Mateusz W. Jego ciało znajdowało się w aneksie kuchennym, w którym były też ślady krwi. Ruszyło śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową Łódź-Bałuty.
Śledczy ustalili, że w mieszkaniu Kamila P. w wieczór przed tragicznymi wydarzeniami odbywała się impreza towarzyska zakrapiana alkoholem. Oprócz gospodarza i pokrzywdzonego uczestniczył w niej Jacek S. Mężczyźni postanowili zaprosić Aleksandrę B. z Łodzi, która od czterech miesięcy spotykała się z Mateuszem W. Zadzwonili do niej. Około północy oskarżona przyjechała taksówką z Łodzi do Aleksandrowa i zjawiła się na biesiadzie. Przywiozła ze sobą wódkę i piwo w puszkach.
Impreza rozkręciła się i trwała dnia następnego. W tym czasie biesiadnicy zamawiali kolejne porcje alkoholu, który dowożony był taksówką. Uczestnicy imprezy płacili wspólnie. Około godz. 14.30 Jacek S. położył się spać i nie widział dramatycznych wydarzeń. Otóż w aneksie kuchennym doszło do awantury między oskarżoną i pokrzywdzonym. W tym czasie Kamil P. siedział w pokoju i stamtąd dość dobrze widział, co działo się w aneksie.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
- Krzysztof Rutkowski śpi z rewolwerem i różańcem przy łóżku. Zobacz, jak mieszka!
- Piękno w stylu topless. Przyjemność bez ograniczeń? ZDJĘCIA
- Ślub Malwiny Smarzek. Zobaczcie zdjęcia z uroczystości!
- Ślub Krzysztofa Rutkowskiego z Mają Plich
- Zalew Sulejowski wysycha. Skutki suszy w regionie [ZDJĘCIA]
- Wyjątkowo ciepły grudzień a jaka będzie zima?
Mateusz W. siedział na podłodze, plecami był oparty o kontuar. Jego głowa opadała na klatkę piersiową. Na ratunek było już za późno
Sprzeczka między Aleksandrą B. i Mateuszem W. dotyczyła ich wzajemnych relacji. On był dość spokojny i próbował uspokoić rozjuszoną partnerkę, która w pewnym momencie rzuciła pod jego adresem: – „Szmato, zabiję cię!”. W tym czasie Mateusz W. stał tyłem do pokoju. Nagle odwrócił się i gospodarz z przerażeniem zauważył, że w jego klatce piersiowej, na wysokości serca, tkwi nóż kuchenny. Kamil P. podbiegł do ciężko rannego i sprawdził jego puls. Okazało się, że tętno było bardzo słabe. Zwrócił się do nożowniczki: – „Dziewczyno, coś ty zrobiła?!”, po czym zadzwonił po pogotowie ratunkowe.
Gdy ratownicy zjawili się w mieszkaniu, Mateusz W. siedział w aneksie kuchennym: Plecami był oparty o kontuar, a głowę miał opuszczoną na klatkę piersiową. Niestety, nie można było go uratować. Tymczasem Aleksandra B. wezwała policjantów i podczas rozmowy oznajmiła im, że to ona ugodziła nożem partnera. Potem – podczas przesłuchania w prokuraturze – wycofała się z tych słów. Twierdziła, że nie pamięta momentu, gdy jej partner został ugodzony nożem. Wyznała, że miała do niego pretensje za to, że nie pracuje i że wyrzucono go z domu.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
- Grzybobranie na wesoło. Zobacz najśmieszniejsze MEMY o grzybiarzach!
- Za co dostaniesz 500 zł mandatu w lesie?
- Zalew Sulejowski wysycha. Skutki suszy w regionie [ZDJĘCIA]
- Wyjątkowo ciepły grudzień a jaka będzie zima?
- Burza w Łodzi. Zalane ulice po ulewie FILM ZDJĘCIA
- Trąba powietrzna koło Lutomierska [ZDJĘCIA i FILM]
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?