Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzka puszka Pandory

Jacek Grudzień
Jacek Grudzień
Jacek Grudzień Krzysztof Szymczak
Czasem odnoszę wrażenie, że każda inicjatywa, każde wydarzenie, które dzieje się w naszym mieście ma dużo wspólnego z mityczną puszką Pandory. Jeśli się ją otworzy, to z pewnością wydarzy się coś złego.

Gdy słuchałem krytyków ubiegłotygodniowego festiwalu światła, to rozmowa kończyła się w momencie, gdy pytałem, czy byli na tym wydarzeniu? Przyznam, że nie poznałem osoby, która odwiedziła Piotrkowską w te trzy wieczory i nie byłaby zachwycona.

Zastanawiam się czy strach przed tym jakie kłopoty mogą nastąpić, jeśli będzie chciało się zrobić z Łodzi całoroczną stolicę światła, spowodują, że nikt tej myśli nie podchwyci. A ze śródmieściem Łodzi jest tak, jak mówili organizatorzy festiwalu. To idealne miejsce do kolorowej iluminacji i widowiska z tym związanego. Eklektyczne kamienice są wspaniałymi ekranami. Tak jak Paryż ściąga turystów zmianami oświetlenia wieży Eiffla, tak do Łódź mogłaby przez cały rok przyciągać turystów na pokazy świateł. Zgodnie z hasłem Łódź kreuje. I przy tej okazji można by wypromować wiele niesamowitych miejskich wydarzeń. Tylko jak dużo osób zacznie krzyczeć, że to złe, nie uda się, po co to, itd…

Nie dostał darowizny? Znaczy okradziony!

To trochę tak jak z podejmowaniem przez miasto decyzji w sprawie sylwestra. Raz jest, raz go nie ma, czasem odnoszę wrażenie, że jednym z kryteriów decyzji jest analiza, czy więcej osób obrazi się na organizację sylwestra, czy jej brak.

Pewien znajomy animator imprez zakomunikował mi kiedyś z grozą w głosie: to miasto mnie okrada! Jak to? - zapytałem. - Odmówili mi dofinansowania imprezy - odpowiedział. Ugryzłem się w język, zamiast odpowiadać, bo rozmowa wydała mi się bezcelowa. Bo jak tu robić konkursy na wspieranie imprez kulturalnych? Oceny w nich mogą być mniej lub bardziej sprawiedliwe, ale brak darowizny nazywać kradzieżą ?

Ze sportowymi inicjatywami zresztą jest podobnie, bo w dyskusji o budowie stadionu lub stadionów w Łodzi czytam argumenty o neutralnym terenie, tak jakby miasto było w stanie wojny, a próżno szukać argumentów o tym co jest najkorzystniejsze dla miasta. A to powinno być najistotniejsze. Bez względu na to, czy powstanie jeden stadion, czy dwa, grupa oburzonych decyzją i tak będzie duża w każdej sytuacji. Z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że zawsze będzie to liczna grupa. Podobnie jak wtedy, gdy stadion nie powstanie.

Co ma Piotrkowska do term w Uniejowie?

Muszę państwu się przyznać, że z jednej strony nie mogę doczekać się remontu ulicy Piotrkowskiej, z drugiej jestem pełen obaw. Przypuszczam, że wbita "pierwsza łopata" otworzy puszkę Pandory i narzekania. Pamiętam remont z początku lat 90. Wtedy taką inwestycję robiono po raz pierwszy od lat. To remont Pietryny był przykładem dla całej Polski, która zaczęła inwestować w deptaki. Teraz my możemy się uczyć na cudzych błędach i wierzę, że nie pojawi się tu kamień taki jak na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, który po kilku tygodniach pokrył się brudną warstwą, zdaje się niezmywalną. I, że tak jak dwadzieścia lat temu wszyscy, którzy odwiedzą ulicę będą się zachwycać.

Tylko trzeba pamiętać, że przez te lata gust się łodzianom nieco zmienił i nie zadowolą się prowizorką. Oczekiwania także moje są wielkie i może stąd obawy. Bardzo chcę wierzyć, że nieuzasadnione. Może ktoś zrealizuje pomysł powieszenia przy reprezentacyjnej ulicy Łodzi tabliczek kremówek i uczynienia z nich łódzkiego gadżetu? Remont jest dobrym do tego pretekstem. A na jego finał warto czekać, bo na Piotrkowską już przed nim wracają ludzie, pięknieją podwórka, powstają kawiarnie, puby. Może zmiana wyglądu jezdni sprawi, że będą tu świetnie prosperować także lokale dla bardziej wymagającej klienteli. Narzekanie, że znikające z Piotrkowskiej lumpeksy świadczą o jej upadku moim zdaniem nie mają sensu, bo to dobra wiadomość. Ludzie tu przychodzący tak jak przed laty chcą się bawić. Przybywa studentów, ubywa chociaż zbyt wolno podejrzanego towarzystwa.

Łodzi, tak jak jej wizytówce, potrzeba konsekwencji, takiej jaką przez lata wykazały władze Uniejowa, decydując się na inwestycje w źródła termalne. Mądry gospodarz, który nie słuchał narzekaczy doprowadził do tego, że Termy Uniejowskie stały się jednym z siedmiu nowych polskich cudów w rankingu National Geographic. To niewielkie miasteczko w bardzo krótkim czasie stało się nie tylko regionalna, ale także ogólnopolską atrakcją.

A ja już nie mogę się doczekać kwesty na jednym z najpiękniejszych zabytków w Europie, Starym Cmentarzu w Łodzi. Dzięki kilku wspaniałym ludziom, którzy tradycję pielęgnują ten piękny zabytek zaczyna rozkwitać i staje się coraz bardziej ważny dla Łodzian, dzięki którym kwestujący tacy jak ja utwierdzają się w przekonaniu, że Łódź jest miastem wspaniałych ludzi, którzy doskonale wiedzą, że puszka Pandory, to tylko mit.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki