Na najbliższej sesji radni najpierw przekażą Łódzkiej Spółce Infrastrukturalnej nadzór nad miejskimi drogami. Potem spółkę podzielą, by sieć wod-kan mogła oddać na majątek Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Następie zaś powołają nową spółkę - Łódzkie Inwestycje, która zajmie się zamiast Zarządu Dróg i Transportu bieżącym utrzymaniem i modernizacją dróg
ŁSI powołano w 2005 r. by prowadziła inwestycję w sieć wod-kan z wykorzystaniem dotacji z Unii Europejskiej. Spółka przejęła na własność sieć wod-kan, co oznaczało, że wykorzystujący ją ZWiK musiał odprowadzać do ŁSI przez lata rosnący do gigantycznych rozmiarów czynsz dzierżawny - ostatnio 90 mln zł rocznie, co jest jedną z przyczyn zbliżania się łódzkich wodociągów do upadku. Sytuację ma uratować przekazanie sieci wod-kan do ZWiK. To oznacza, że w przyszłości ZWiK czynszu już nie będzie musiał płacić, ale proces przejmowania sieci potrwa cały 2023 r.
Miasto Łódź ma jednak inny pomysł na ŁSI. Już w czerwcu informowaliśmy, że UMŁ zlecił opracowanie analizy wad i zalet przekazania infrastruktury drogowej i bieżącego utrzymania dróg miejskiej spółce. Więcej: w sierpniu ze ZDiT rozstał się jego dyrektor Grzegorz Misiorny i został zatrudniony w ŁSI by przygotować spółkę na przejmowanie dróg. ZDiT to instytucja, co do której ciężar krytyki nie tylko łodzian, ale i nawet radnych Koalicji Obywatelskiej i Nowej Lewicy, którzy rządzą miastem, drastycznie wzrasta z roku na rok. To instytucja, która traci kontrolę nad jakością miejskich dróg, nie radzi sobie z łataniem dziur, a liczba odszkodowań za zdezelowane samochody co sezon wzrasta. M.in. stąd pomysł, by drogi powierzyć ŁSI, która potem zostanie przekształcona w spółkę Łódzkie Inwestycje, bo ma ona stopniowo przejmować także inne inwestycje strukturalne, nie tylko te drogowe. ŁSI od lat prowadzi m.in. rewitalizację kilku miejskich kamienic.
Dlaczego akurat spółka ma lepiej nadzorować i utrzymywać drogi niż robił to ZDiT? Otóż ŁSI/ŁI ma sama planować i projektować bieżące remonty i modernizacje. Ma zniknąć problem wynajmowania do pełnienia nadzoru inwestorskiego zewnętrznych firm, bo spółka ma nadzorować inwestycje własnymi zasobami, to ma zaś zapobiec m.in. fuszerowanym inwestycji, jak np. remont al. Śmigłego-Rydza. Poza tym bywały kuriozalne historie, iż świeżo wyremontowane jezdnie rozkopywała ekipa ŁSI by wykonywać planowe roboty na sieci wod-kan, co ma zostać wyeliminowane przez skupienie obu typów inwestycji w jednej instytucji, nie będzie też konieczności rozpisywania dwóch przetargów, bo sprawę może załatwić jeden. No i pieniądze: spółka za te same pieniądze, które otrzymywał ZDiT, będzie mogła zlecić więcej remontów, bo w korzystniejszy sposób rozlicza się z podatków.