Rozmowy w tej sprawie przeprowadzi w najbliższych dniach. Jeśli zakończą się powodzeniem nie jest wykluczone, że wkrótce - na przykład na konferencji prasowej - poznamy dwoje oferentów i motywy, jakie nimi kierowały przy dołożeniu się do tak wysokiej nagrody.
Chodzi o jedno z najgłośniejszych zniknięć w ostatnich latach w Polsce. Z pomocą pośpieszyli poważni - jak zaznacza łódzki detektyw - przedsiębiorcy z Wybrzeża i z innych stron Polski, którzy gotowi są wyłożyć milion złotych za odnalezienie - żywej lub martwej - Iwony Wieczorek.
Wśród nich jest mieszkaniec Łodzi oraz kobieta z Warszawy, którą spotkało podobne nieszczęście. Dwa lata temu zniknęli jej rodzice i do dzisiaj nie zostali odnalezieni. Zdaniem detektywa, wszystko wskazuje na to, że ojciec i matka warszawianki zostali uprowadzeni i najpewniej zamordowani.
A co stało się z Iwoną Wieczorek? Czy możliwe jest, że widziano ją niedawno w paryskiej restauracji? Czy to oznacza, że jednak żyje? - Takie opowieści to bzdura totalna. Nie wierzę w to, że Iwona była widziana w stolicy Francji. Jeśli ktoś ją widział, to dlaczego do niej nie podszedł i nie porozmawiał - pyta Krzysztof Rutkowski. - Jeśli chodzi o zaginięcie Iwony, to bierzemy pod uwagę dwie wersje wydarzeń. Iwona wsiadła do samochodu człowieka, który czekał na nią i który ją znał. Potem między nimi doszło do awantury, która zakończyła się śmiercią dziewczyny. Według innego wariantu, Iwona została porwana, wywieziona, zapewne zgwałcona i zamordowana. Od niedawna bierzemy pod uwagę jeszcze jedną wersję, ale o niej na razie nie mogę mówić.
Detektyw dodaje, że za pomoc w wyjaśnieniu zaginięcia Iwony Wieczorek jest gotów wypłacić 10 tysięcy euro.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?