Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzki hejnalista nie może wychodzić na balkon

Jolanta Sobczyńska
Łódzki hejnalista nie może już wychodzić na balkon
Łódzki hejnalista nie może już wychodzić na balkon Krzysztof Szymczak
Państwowa Inspekcja Pracy wzięła pod lupę hejnalistów, którzy codziennie w południe grają hymn Łodzi. Zabroniła im grania "Prząśniczki" z balkonu magistratu. Inspektorom chodzi o to, że muzycy muszą wychodzić na balkon na drugim piętrze magistratu przez okno, po drabinie. Uznali to za bardzo niebezpieczne.

"Prząśniczka" została oficjalnym hejnałem Łodzi w 1998 roku. Od tego czasu, codziennie o godzinie 12, z balkonu dawnego pałacu Juliusza Heinzla przy ul. Piotrkowskiej muzyk gra na trąbce hejnał. Żeby czynić swą powinność, od 13 lat wdrapywał się po drabince na okno magistratu. Na balkon nie ma drzwi.
Choć trudno w to uwierzyć, przez tyle lat nikt nie wpadł na pomysł, by przeprowadzić drobny remont i wybić wejście na balkon.

I tak każdego dnia hejnalista wchodził około godziny 11:55 do pokoju numer 210 w wydziale bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego, rozstawiał jedną drabinkę, po której wdrapywał się na parapet. Pod pachę brał drugą drabinkę, którą rozkładał już na balkonie. Punktualnie o godz. 12 grał "Prząśniczkę". Kłaniał się i wracał do pokoju w urzędzie po drabinie. Stawał na parapecie, składał pierwszą drabinę, wchodził do pomieszczenia i składał drugą drabinę. Tak do przedwczoraj.

- Przeprowadziliśmy kontrolę w Urzędzie Miasta Łodzi - mówi Kamil Kałużny z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi. - Potwierdziliśmy, że panowie, którzy grają hejnał, muszą wejść na balkon na II piętrze przez okno po drabinie. To nie gwarantuje bezpiecznego wykonywania pracy przez muzyków.

W odpowiedzi magistrat poinformował PIP, że teraz hejnał będzie wykonywany z okien pokoju numer 133a lub 136a.

Pokój 133a to gabinet przewodniczącego Rady Miasta Łodzi Tomasza Kacprzaka. Ale przewodniczący wczoraj stwierdził, że muzyka do siebie nie wpuści. Powód? Przewodniczący wyznał z rozbrajającą szczerością, że ściana, na którą wychodzi okno pokoju przewodniczącego jest nieodnowiona, a więc nie jest to miejsce wystarczająco reprezentacyjne dla wykonawcy hejnału. Cóż było robić... Hejnalista wrócił do pokoju 210, ale na balkon już nie wyszedł. Zagrał "Prząśniczkę" przez otwarte okno.

Czy hejnalista wróci na balkon? I czy ktoś wpadnie na pomysł, żeby wybić wyjście na balkon?

- To nie takie proste, bo budynek jest pod opieką konserwatora zabytków - mówi Marcin Masłowski, zastępca rzecznika prezydenta.

Tymczasem Ewa Szelągowska z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi odpowiada: - Ależ wystarczyłoby złożyć do nas taki wniosek i dołączyć projekt. Myślę, że nie będzie problemu z wykuciem okna balkonowego.

Tadeusz Fic, okręgowy inspektor pracy z Krakowa, kręci głową z niedowierzaniem na wieść o kłopotach hejnalistów z Łodzi. - U nas nie ma takiego zagrożenia, ponieważ hejnaliści grają wewnątrz wieży kościoła Mariackiego. Na zewnątrz wystawiają jedynie trąbkę, a do tego nie trzeba mieć uprawnień do pracy na wysokościach - uspokaja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki