Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzki NFZ kontroluje przychodnie i szpitale. Są upomnienia i kary

Joanna Barczykowska
Dyrektor Jolanta Kręcka (z lewej) grozi, że poda nazwy placówek, które oszukują
Dyrektor Jolanta Kręcka (z lewej) grozi, że poda nazwy placówek, które oszukują Łukasz Sobieralski
Pacjent leżał chory na OIOM, a jednocześnie miał wizytę u lekarza rodzinnego w osiedlowej przychodni. Takich przypadków NFZ w województwie łódzkim tylko w tym roku odkrył już ponad tysiąc. Straty NFZ z powodu oszustw szpitali i przychodni są szacowane na ponad trzy miliony złotych. NFZ oszustw już nie chce tolerować i zapowiada poważne konsekwencje.

- Do tej pory ze względu na przypadki koincydencji, czyli jednoczesnego leczenia pacjenta w dwóch lub więcej placówkach służby zdrowia, zerwaliśmy umowę z dwoma przychodniami POZ. Kilka spraw skierowaliśmy do prokuratury. Nałożyliśmy kary finansowe na przychodnie specjalistyczne i przychodnie POZ, jeżeli nasze kontrole potwierdziły próbę oszustwa - wylicza Jolanta Kręcka, dyrektor łódzkiego oddziału NFZ.

Dyrektor zapowiada, że jeżeli takie przypadki się powtórzą, urzędnicy NFZ będą podawać nazwy tych placówek do publicznej wiadomości.

- Na razie nazwy zostawiamy dla siebie. Widzimy jednak, że są świadczeniodawcy, u których procent koincydencji jest bardzo duży. Nagminne na oddziałach szpitalnych staje się także sztuczne przedłużanie hospitalizacji pacjenta w celu wyłudzenia dodatkowych pieniędzy z NFZ - mówi dyrektor Kręcka.

Od kilku miesięcy NFZ ma system informatyczny, który pozwala na wykrycie nieprawidłowości, np. ten sam numer PESEL pojawiający się jednocześnie w dwóch lub więcej placówkach ochrony zdrowia. Zgodnie z przekonaniami urzędników, pacjent nie może się rozmnożyć, dlatego przyczyn tzw. koincydencji szukają w sprawozdaniach szpitali i przychodni.

Bardzo częstą praktyką jest także sztuczne przedłużanie pobytu chorych w szpitalu. Pacjent przychodzi do szpitala na badanie lub zabieg, po dwóch dniach wychodzi do domu, ale szpital zgłasza do NFZ, że chory leżał pięć dni. - Przyczyną tego zachowania jest duża różnica w wycenie hospitalizacji do trzech dni i tej powyżej trzech dni. Lekarze wypisują chorego do domu, ale po wypis każą mu przyjść za trzy dni - tłumaczy Kręcka.

W tego typu praktykach przodują w Łódzkiem oddziały alergologiczne, gdzie pacjenci przychodzą na testy. Testy trwają dwa dni, ale szpitale wykazują, że chory leżał na oddziale dni pięć. - Tego typu praktyki często wykrywamy też na oddziałach dermatologicznych, gdzie usuwa się znamiona, w przypadku badań np. kolonoskopii oraz na oddziałach pediatrycznych, gdzie wykonuje się proste zabiegi - mówi Kręcka. - Tego typu przypadki są niedopuszczalne, dlatego będziemy do nich rygorystycznie podchodzić.

W tym roku przypadki koincydencji łódzki NFZ wykrył w 40 szpitalach w regionie. Rekordzista mógł oszukać łódzki Fundusz nawet na 400 tys. zł. - Kiedy wykrywamy koincydencję, oczywiście nie płacimy za taką hospitalizację. Możemy zapłacić tylko wtedy, jeśli szpital złoży przekonujące wyjaśnienia. Zdarzają się przecież przypadki, że rodzina pacjenta idzie do lekarza rodzinnego po receptę, kiedy chory leży w szpitalu, albo pacjent sam wymyka się ze szpitala na wcześniej umówione badanie - przyznaje Kręcka.

Urzędnicy NFZ wykryli w Łódzkiem częste oszustwa ze strony poradni specjalistycznych, które mają kontrakt z NFZ. Poradnie biorą pieniądze za pacjentów, którzy nie przyszli na umówioną wizytę. - Zauważyliśmy częstą praktykę zaliczania wizyt lekarskich, które się nie odbyły, bo pacjent nie przyszedł. Dlatego prosimy pacjentów o wcześniejsze odwołanie wizyty, jeśli wiedzą, że na nią nie przyjdą. To zmniejszy kolejki - mówi Kręcka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Łódzki NFZ kontroluje przychodnie i szpitale. Są upomnienia i kary - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki