Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzki rock: Next

Łukasz Kaczyński
Po wielu przejściach Next skompletował już materiał na pierwszą płytę demo.
Po wielu przejściach Next skompletował już materiał na pierwszą płytę demo. mat. prasowe
W marcu do studia nagraniowego wchodzi łódzka formacja heavy rockowa Next. - Materiał do płyty demo jest gotowy, ale dopiero teraz zakończyła się personalna karuzela. Nie ma już z nami "Rogera Watersa" i jest to dla nas najlepszy czas na pracę w studio - mówi wokalista i lider Next, Maciej Wróblewski.

Przez lata dali się poznać łódzkiej publiczności jako entuzjaści heavy rocka występując pod nazwą Hopeless. Grupa została rozwiązana, ale po wielu personalnych roszadach, większa część dawnego składu spotkała się w "nowej rzeczywistości".

- Nie traktujemy tego jako klątwy - mówi żartobliwie wokalista i lider Next, Maciej Wróblewski. - W lutym 2009 roku daliśmy ostatni koncert jako Hopeless. Potem straciliśmy salę prób i przez dłuższy czas nie mogliśmy nic znaleźć. Morale w zespole całkiem się posypało i Hopeless zmarł śmiercią naturalną.

Przez miesiąc lub dwa Maciej nie miał nic do roboty i aż zaczęło go nosić.
- W długi majowy weekend 2009 roku zaszyliśmy się z kolegą z gitarami w moim domu. Po kilkudziesięciu minutach wspólnego grania padło hasło: załóżmy zespół.

Rozpoczęło się kompletowanie składu. O dziwo, dzień lub dwa później na ogłoszenie jeszcze z czasów Hopeless odpowiedział gitarzysta Adam, grający niegdyś w łódzkiej kapeli Synestezja.

Skazani na rocka. I siebie?

- Pierwotnym perkusistą miał być pierwszy perkusista Varius Manx, jednak współpraca nie wypaliła, bo Irek miał dość specyficzne podejście do wspólnych prób. Wtedy zadzwonił Wojtek, perkusista z Hopeless - opowiada Maciej. - Szukaliśmy basisty, a odezwał się Paweł, który dopytywał, czy robimy coś pod dawnym szyldem, czy też sam ma szukać czegoś dla siebie. Tym samym mogłem skupić się tylko na śpiewaniu. Okazjonalnie gram, ale głównie komponuję.

Znaleźli salę prób nad łódzką szkołą tańca, a po pół roku pracy nad materiałem, w styczniu 2010 roku, dali pierwszy koncert pod marką Next. W klubie Keja.

- To był środek tygodnia, okres niemal "martwy" - opowiada Maciej. - A jednak do tak małego klubu ściągnęliśmy ponad setkę osób. To go szczelnie wypełniło.

To nie był jednak koniec zamieszania w składzie zespołu.
- Adam podchodził do pracy mniej więcej jak Roger Waters za czasów Pink Floyd. Koniec był więc podobny. Tylko, że przez kolejne cztery miesiące bezowocnie poszukiwaliśmy gitarzysty. Pojawiały się różne osoby, ale albo nie mieli wystarczających umiejętności, albo nie czuli naszej muzyki - mówi Maciej.

Wtedy nadszedł czas Remka, który z Hopeless usunięty został za... bumelanctwo.
- Zapytał, czy jesteśmy skłonni mu ponownie zaufać - zdradza Maciej. - Szybko okazało się, że jego podejście do grania i życia uległo bardzo korzystnemu przedefiniowaniu. Co tak na niego podziałało? Przez półtora roku trafił w różnych zespołach na osoby, które były takie jak on sam. To najlepsza lekcja.

Jak opowiada Maciej, nad zmianą nazwy Hopeless (Beznadziejni) myślano od dawna. Powstała ona spontanicznie, ale szybko zaczęła być w Łodzi rozpoznawalna. Za szybko. Zrezygnowanie z niej nie byłoby więc rozsądne.

- Nawet w klubach, w których chcieliśmy zagrać, rodziło się pytanie: "Co to może być za muzyka?".
Jaką gra Next?

- Odnaleźć można w niej echa Hopeless, to znaczy zarówno elementy charakterystyczne dla heavy metalu, jak i hard rocka z lat 70. i 80. Nie odcinamy się też od brzmień bardziej nowoczesnych, bardziej agresywnych - mówi Maciej. - Każdy z nas słucha czegoś innego, więc inspiracje czerpiemy z bardzo różnych stylistyk, ale wpływa to też na tempo pisania utworów. To, co ja przynoszę, nie musi się podobać reszcie, twierdzą na przykład, że jest zbyt wesołe.
Maciej dojrzewał przy muzyce AC/DC, Iron Maiden, TSA. Jak mówi, basista zafascynowany jest prog-metalowymi kapelami w rodzaju Dream Theater czy Tool, bardziej finezyjnymi i wymagającymi większego zainteresowania słuchacza. Remi słucha dużo klasycznego metalu - Manowar, Virgin Steel.

- Śpiewamy po polsku i po angielsku. Teksty piosenek piszę na spółkę z Rafałem - przyznaje Maciej. - Nie piszemy też z założeniem, że akurat ten utwór ma mieć charakter polityczny, albo od razu obalać system. Niektóre są totalnie niemądre, traktują o dziewczynach, które można spotykać na imprezach. Nie uciekamy od wątków żartobliwych. Wszystkie wynikają z naszych obserwacji otoczenia, z tego, co przeżywamy - mówi wokalista Next.

W marcu zespół wchodzi do studia nagrań, by przygotować pierwszą płytę demo Next.
- Hopeless miał już nagrane demo. Przybywało nam materiału, więc przygotowywaliśmy się do pracy nad drugim. Niestety, po koncercie urodzinowym w klubie Luka nasz menedżer zniknął z pieniędzmi - opowiada Maciej. - Teraz wolimy skupić się przede wszystkim na nagraniu demówki, niż na koncertach, budujemy też nową stronę internetową. Gdy ten etap zamkniemy, rozpoczynamy bukowanie terminów koncertów.
Łódzkiej Sceny Rockowej szukaj także na stronie www.dzienniklodzki.pl
============11 (pp) Zdjęcie Autor(20398383)============
fot. materiały prasowe
============06 (pp) Zdjęcie Podpis na apli black(20398362)============

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki