"My chyba lubimy rozdrapywać narodowe rany - mówi aktorka. - Widocznie mamy rzewną duszę, która nas w tę stronę popycha. Zresztą jak tu się dziwić, skoro najlepszą szkołę filmową mamy w Łodzi, mieście z niezwykłą atmosferą, ale...
...na ulicach smutno - uzupełnia dziennikarz.
- No właśnie. Ciężkie tematy same się pchają w ręce. Gdyby Filmówka znajdowała się na przykład w Sienie, polskie kino miałoby na pewno więcej pogody i słońca. Ale Siena jest we Włoszech, więc my z upodobaniem, żelazną wręcz konsekwencją, koncentrujemy się na naszej szarości."
Chyba pierwszy raz spotykam się z tak nakreśloną zależnością między Łodzią, szkołą filmową i polskim filmem.
Nawet jeżeli nie potraktujemy dosłownie tej zgodnej opinii aktorki i dziennikarza, to z jednej strony trochę przykro, a z drugiej jednak człowiek zaczyna się zastanawiać czy jednak nie ma w tym odrobiny prawdy.
No i czym pewnego dnia nie dowiemy się, że ze względu na dobro polskiego filmu ktoś postanowi przenieść szkołę filmową może nie do Sieny, ale do Wrocławia lub Warszawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?